Następnego dnia Chłopak jak zwykle zaspał i jego mama musiała go obudzić. Na wpół rozbudzony zjadł śniadanie i się ubrał. Potem wszyscy razem wsiedli do auta i pojechali na lotnisko znajdujące się niedaleko.
Kiedy dojechali na miejsce, mama Asha zaparkowała samochód i odprowadziła swojego syna do terminala odlotów. Tam wyściskała go mocno, życzyła mu wspaniałej podróży i przypomniała, by zmieniał codziennie bieliznę (" Mamo! Czy ty zawsze musisz mi to robić!!!").
Ash i pikachu przeszli przez kontrolę i zaczęli się rozglądać za właściwą bramką. Kiedy upewnili się, gdzie to jest postanowili przejść się trochę. Lotnisko nie było duże, więc przechadzka nie zajęła im dużo czasu. Ash kupił dla nich po butelce soku i razem ze swoim pokemonem czekali na swoją kolej.
Po niecałych 15 minutach zaczęła się kontrola paszportowa. Chłopak wraz z pokemonem ustawili się w kolejce i czekali na swoją kolej. Kiedy stewardesa stojąca przy bramce sprawdziła ich bilety i przepuściła ich dalej, weszli przez rękaw lotniczy do środka samolotu. Tam usieli na wyznaczonych miejscach i przygotowali się na długi lot. Kiedy wszystko było gotowe, samolot od kołował na pas startowy i po chwili wzbili się w powietrze.
Po kilku godzinach Ash i Pikachu znaleźli się w Kalos. Kiedy drzwi samolotu się otworzyły i podjechały schodki, Ash stanął w wejściu i zawołał:
- Witaj ponownie regionie Kalos!!
Jego pokemon zawtórował mu. Potem wspólnie zeszli na dół i weszli do budynku terminalu. Szybko przeszli przez niego i znaleźli się na ulicy. Od razu w nozdrza uderzyła ich woń typowych dla tego regionu wypieków, a w uszy gwar miasta.
Miasto Lumiose nie zmieniło się od jego ostatniego pobytu. Co prawda Lysandre i zespół Flara dokonali tu zniszczeń, jednak teraz wszystkie budynki wyglądały jak nowe. Ash co prawda był tutaj, jednak nadal z zachwytem podziwiał to miejsce. Przyglądał się mijanym budynkom i wystawą sklepowym. Obserwował, jak ludzie bawią się ze swoimi pokemonami. Widać było, że ludzie zapomnieli o tamtym incydencie i zaczęli żyć na nowo.
Pikachu Delikatnie szturchnął swojego trenera, by przypomnieć mu o ich zadaniu. Ash od razu się zreflektował i zaczął kierować się w stronę lasu.
Gdy Ash dotarł do miejsca, które wydało mu się znajome, zatrzymał się i powiedział:
- Dobrze Pikachu. Teraz pozostaje nam tylko odnaleźć Greninję.
Wraz z Pikachu zaczęli szukać po lesie, cały czas wołając imię pokemona, jednak ten się nie pokazał. Do momentu, kiedy słońce schowało się za horyzontem Ash i Pikachu przeszuklai znaczny teren, jednak nie znaleźli śladu pokemona. Wtedy postanowili zakończyć na dzisiaj. chłopak znalazł dobre miejsce na biwak i zaczął rozkładać namiot. W tym czasie Pikachu poszedł pozbierać patyki na ognisko.
Kiedy się ściemniło, Ash rozpalił ogień i usiadł przy nim. Wyjął z plecaka jedzenie dla siebie oraz dla swojego przyjaciela. Kiedy Pikachu zaczął jeść, Ash powiedział do niego:
- jak myślisz Pikachu, gdzie on może być?
Pokemon tylko wzruszył ramionami i dalej pałaszował swoją porcję. Ash dokończył kolację i zapatrzył się w niebo. Dwa lata temu też siedział tak przy ognisku i wpatrywał w gwiazdy. Jednak wtedy miał obok siebie swoich przyjaciół. I Greninję. Ash zapatrzony w niebo powiedział cicho:
- Gdzie jesteś Greninja? Potrzebuję cię.
Chwilę jeszcze posiedzieli przy ogniu, a potem uznali, że lepiej pójść spać teraz, żeby z samego rana zacząć poszukiwania. Ash miał nadzieje, że odniosą one skutek.
CZYTASZ
Sam przeciwko światu
AcciónAsh Kechum wygrywa ligę w Galarze. Po tym zwycięstwie przyjeżdża na kilka dni do domu, aby odpocząć. Jednak jego odpoczynek nie trwa długo, ponieważ Steven Stone prosi go o pomoc w rozwiązaniu zagadki zniknięcia kilku liderów gangów. Jednak te znikn...