Odklejony od rzeczywistości twk jak cyber psychol kiedy dla większości radością alkohol zakceptuj mnie takim jakim jestem nawet pomogę vi jeśli spotkam cie na życiowym zakręcie opatrz rany zanim znowu w głowie krótkie spięcie ty widziałaś te problemy z życia wzięte czarny telefon czarną dusza ranne serce znowu czekam gdy napiszesz znowu w mojej głowie przewijają się te wspomnień klisze kurwa niech ktoś przerwie ciszę no bo przez nią nic nie słyszę przez ten ból smutek żal pytam czy to shizofremia nie potrafię uwierzyć jak wszystko szybko się w nas zmienia proszę wróć wbij nóż zakończ cierpienia ugaś bół tak by już nie było co zmieniać siedzę tu sam I pale blubbery jestem tylko kurwa sczery niech ktoś mnie obudzi z tych koszmarów do cholery of dzieciaka chciałem tylko akceptaxj a nie budowania tej smutnej naraacj pamiętam tą koszulke białą jak liście akacj twoje usta miały smak wiśniowego alkoholu tak bardzo chciałbym pocxuć to znowu zamiast tego zastanawiam się czy moje ciało nie powinno trafić do rowó w życiu za dużo jebanych schodów jak chivas jem zimnego tosta mogłaś zostać problemom tym sprostać na mmie nie czekała Polska przed oczami widzę tylko twoją postać w tych kątach dlaczego tyle bólu jest w ludzkich rozlakach jak tski ktoś jak ja ma się z tego wypłatać moją skóra wciąż blada jak mąka chociaż jedno się mie zmienia tsk jak to że ciebie tu nie ma nienawidzę kiedy nikt nie ma nic do powiedzenia i czadem mówię że to ściema że cie nie ma brakuje mi cidbie jak głodnemu jedzenia nie chce żeby tu finalnie skończyć marnie chce cie znów pocxuć ralnie żaden ze mnie kiler chce mieć domek i rodzine córka synek i kominek tak żeby razem wraz płynów czas wbrew oczekiwaniom szarych mas co nie raz w sercu sercu było słuchać czas uderzali jescze raz jescze raz zwykły chłopak może trochę inny może ruchowo trochę mniej zwinny podobno duchowo silny polemizował bym jak w tym szaleństwie w głowie odnaleźć rym co jest cxym kąpanem tylko ten papierosowy dym przyslamia mi percepcję każdy ponoć na życie ma własną koncepcke jestem ślepcem co go tylko twój obraz w głowie lechce chce cie jescze i jescze jak zeksoholik jestem w teojej niewoli w tym świecie pełnym smutku i alkoholi co mam robić gdy już pierścionek rękę twą zdobił wolałaś ją odciąć serxe ma rosciąć a ja nie przestaje siebie ciąć bo mam kurwa twego braku dość wpadam w złość