2.Rozdział

198 6 5
                                    

Siedziałam na lekcji chemi ale myślami byłam gdzie indziej. 

Oprócz tej lekcji miałam jeszcze drugą lekcje chemi. 

Z całej naszej ekipy w naszej szkole zostały tylko dwie osoby, ja i Vivian miałyśmy dwie lekcję dodatkowej chemi a Vivian potem jeszcze zostawała na korkach z matmy. 

Pani rozdawała sprawdziany którę niedawno pisaliśmy ja dostałam C pierwsza myśl która przemknęła mi przez głowę to słowa taty,, Jeszcze raz dostaniesz 4 a dostaniesz mocniej".

Ostatnio gdy dostałam 4 omal tata mnie nie zabił. I to nie w przenośni.

Gdy zadzwonił dzwonek wyszłam z Vivian na dwór. Usiadłyśmy na swoim ulubionyn miejscu czyli pod klonem który stał tuż naprzeciwko tylnego wyjścia ze szkoły. 

-Lil rozumiesz że do naszej szkoły przyszła jakaś dziewczyna i odrazu uważa że jest jakąś  królową serio rozpycha się po korytarzu jakby kurwa  to była jej własność ale ona mnie wkurza. -Zaczeła gadać jak najęta Vivi -Ponoć jej bratem jest sam Neil Wilson więc każdy boi się jej postawić. Ponoć on wogulę tutaj wrócił kumasz bo pięciu latach największy złoczyńca w naszej okolicy wrócił. -. 

-Hm no -Powiedziałam chociaż słuchałam jej bardziej się skupiałam na chłopaku który wyszedł ze szkoły to jeden z najpopularniejszych chłopaków ze szkoły Natchanielu który miał 22 lata a był na ostatnim roku tylko dlatego że później poszedł do szkoły. 

Wiele dziewczyn było w nim zakochane w Tym Viv więc gdy go zobaczyła od razu przestała gadać tylko zaczeła mu się uważnie przypatrywać.

Nie wiedziałam co te dziewczyny w nim widzą od zawsze wydawało mi się że to typowy F-Boy. 

Dzwonek przerwał moje zamyślenie. 

Po lekcjach pożegnałam się z Vivian i poszłam do auta. 

Gdy do niego weszłam zdałam sobię sprawę że coś się stało bo auto nie chciało ruszyć, zadzwoniłam po lawet która chwilę później zabrała mi auto do naprawy, więc w ten o to sposób moknełam na deszczu czekając na autobus. 

Nagle podjechał do mnie zielony mercedes. 

Gdy otworzyło się okno zobaczyłam nikogo innego jak Natchaniela. 

-Co ty tutaj robisz ? -Spytał na co się zdziwiłam że on pyta mnie ale na wszelki wypadek Odpowiedziałem- Czekam  na autobus bo auto mi się zepsuło-Taka odpowiedź chyba była bezpieczna. 

-Wchodź-powiedział wskazując głową na tył samochodu. -Przemocze ci siedzenie - Odpowiedziłam. 

-Nie no spoko wchodź-Znów kiwnął głową w tył samochodu. 

Weszłam do jego auta stwierdziłam że bezpieczniej będzie siedzieć gdzie z tyłu. 

Zanim ruszył odpisał co na telefonie. 
Jego rozmówcą był jakiś Neil przynajmniej był tak zapisany
-Ty jesteś Liliana prawda ?-spytał zaczynając rozmowę. 

-Tak ale wolę Lili albo Lil a ty jesteś jednym z najpopularniejszych chłopaków i chyba każdy wie że masz na Imię Natchaniel - Odpowiedziałam zdziwiona tym pytaniem bo myślałam że od będziemy tą drogę w ciszy. 

Zaśmiał się i ciągnął rozmowę. 

-Owszem jestem Natchaniel ale wolę jak się mów na mnie Nate ale to tylko dla bliskich znajomych-Odpowiedział.

-To powiedz kiedy będę mogła tak do ciebie mówić -Uśmiechnęłam się do niego myślałam że to jeden tych typów chłopaka którzy są f-Boyami ale może jednak się myślałam. 

-Po tym jak weszła do mojego samochodu i odpowiadasz na moje pytania chociaż mnóstwo osób się mnie boi i chyba woleli by umrzeć niż powiedzieć do mnie ,,Hej" to możesz mnie tak nazywać - Powidział patrząc w wsteczne lusterko. 

-Jasne Nate- Zaśmiałam się. 

-Może chcesz przyjechać jutro na moją imprezę będzie ona o 22 jakby co możesz przyjechać ze znajomymi?-Spytał.

Boże czy najpopularniejszy chłopak w naszej szkole właśnie spytał czy pojadę na jego imprezę? 

-Jasne -Odpowiedziałam po chwili namysłu chociaż wiedziałam że tata się nie zgodzi , całe szczęście jechał z mamą w podróż służbową na cały tydzień od jutra więc poproszę Leile bo to ona się mną opiekowała gdy moi rodzice byli w podróży służbowej. 

Czy mam 17 lat a moi rodzice nadal zostawiają mnie z opiekunką owszem. 

-To tutaj -Powiedziałam do Nate gdy byliśmy blisko mojego domu. 

-Okej-Zaczął zwalniać -To widzimy się w szkole - Pożeganał się. 

-Pa do zobaczenia-Odpowiedziałam mu. 

Gdy weszłam do domu przywitałam się z Leilą. 

-Twój tata będzie za godzinę-Poinformowała mnie Leila gdy jadłam obiad. 

Lekko zbladła. 

-Wszystko dobrze trochę zbladłaś? -Spytała zmartwiona. 

-Tak wszystko dobrze tylko głowa mnie trochę boli pójdę się położyć-Skłamałam. 

Chwilę później w moim pokoju próbowałam zasnąć ale nie mogłam przestać myśleć o tym co zrobi mój tata gdy dowie się że dostałam czwórkę.

Bardzo się go bałam Leila nie wiedziała o niczym co robił mi mój tata.

Nagle usłyszałam kroki na schodach więc udawałam że śpię i nagle usłyszałam głos Taty-Wiem że nie śpisz Liliano - Powiedział robiąc krok w moją stronę.

I believe in loveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz