Środa, 11 grudnia, godzina 11:49
Był to dzień pogrzebu ojca Emmy. Dziewczyna zaplanowała owe wydarzenie od razu po rozmowie z Kaiem. Przez te kilka dni blondynka ogarnęła wszystkie formalności związane z firmą i przejęła ją.
Ceremonia dobiegała już końca, wszyscy poza Emmą odeszli już od grobu Levisa Magnuma, który leżał w grobie razem z matką blondynki. Niebieskooka usiadła na ławeczce, która była przy grobie jej rodziców i pomodliła się.
- Tak jak tato ty kiedyś dawałeś zapłacić ludziom, którzy chcieli skrzywdzić mnie, tak teraz ja dam zapłacić tym którzy zabili ciebie i przed laty mamę. Obiecuje ci to - powiedziała po chwili ciszy Emma kierując swoje słowa do ojca.
Po owych słowach dziewczyny podszedł do niej Kai i usiadł obok.
- Dowiedzieli się czegoś? - spytała blondynka patrząc na grób.
- Wiemy gdzie mieszka, ma porządną obstawę przed domem, jego ludzie stoją przed bramą z karabinami jak gdyby nigdy nic i chłopaki pojechali właśnie za jednym z samochodów, który wyjechał z tego domu, mamy nadzieje, że trafią do jego bazy - oznajmił brunet.
- Chłopaki mają cały czas monitorować jego dom, chce znać każdy ruch tego skurwysyna, co robi, kiedy gdzieś wyjdzie, kiedy je, pracuje, a nawet kiedy chodzi do kibla, wszystko chce wiedzieć - odpowiedziała.
- A co potem? - spytał ochroniarz.
- Co masz na myśli?
- No co zrobisz po tym jak zabijesz Patricka.
- Poszukam zabójców mamy, a w międzyczasie zajmę się niedokończonymi sprawami ojca - odpowiedziała blondynka po chwili namysłu.
- Dobry plan szefowo.
- Oj weź przestań - niebieskooka szturchnęła Kaia - dziwnie mi jak tak mnie nazywasz.
- To jak mam na ciebie mówić? - spytał brunet i przybliżył się do twarzy dziewczyny.
- A co myślisz o Pani Mafii? - zaproponowała blondynka.
- Idealnie moja Pani.
Para zaśmiała się, a Kai pocałował ukochaną.Ludzie Emmy niestety nie dotarli do bazy Patricka, natomiast Emma zarządziła, że w piątek zaatakują dom Patricka. Zrobią to powoli i dyskretnie, postanowiła że weźmie ze sobą piętnaścioro ludzi, wiedziała że tyle wsparcia jej wystarczy. I tak się stało.
W nocy z czwartku na piątek, a dokładnie o 3 w nocy, ludzie Emmy wyeliminowali pierwszych dwóch wrogów stojących pod bramą. Używali cichej broni dzięki czemu żaden inny mężczyzna ze straży nie usłyszał strzału. Ludzie Emmy razem z nią i Kaiem powoli weszli do domu Patricka i go przejęli, została im piwnica. Nigdzie indziej nie znaleźli mężczyzny, więc to było ostatnie miejsce, w którym mógł się ukrywać. Blondynka zabrała ze sobą do piwnicy trójkę ludzi i Kaia.
Po krótkiej analizie całej piwnicy, Emma razem z Kaiem znalazła Patricka siedzącego na krześle w jednym z pomieszczeń i popijającym whisky.
- Cieszę się, że przyszłaś dziecino, wyczekiwałem cię cały tydzień - powiedział mężczyzna chrypkim głosem.
- Oj wierz mi, mnie szczęście rozpiera gdy cię widzę - odpowiedziała sarkastycznie blondynka celując bronią w mężczyznę.
- Nie będę walczył, moim celem nie było zabicie ciebie tylko twojego ojca - Patrick wziął łyk whisky ze szklanki, którą trzymał w dłoni.
- Po co go zabiłeś.
- Na początku swojej kariery w branży, podczas jednej z misji zabił mojego brata. Chciałem go zwyczajnie pomścić i dopiąłem swego, a zabicie ciebie nic mi nie da - odpowiedział czarnowłosy mężczyzna - a poza tym, jesteś w wieku mojej córki, a dzieci nie zabijam.
- Nie robisz sobie nic z tego, że zabiłeś czyjegoś ojca? - spytała mężczyzny Emma.
- Nie, to w tym mnie najmniej interesuje, nie znam więzi ojca z córką, więc nie jestem nawet w stanie wyobrazić sobie co czujesz.
- A co z Mią? - wtrącił Kai.
- To tylko moja pracownica, poprosiłem żeby udawała moją córkę żeby dać wam jakiś trop na mnie i się udało - odpowiedział Patrick - twój ojciec był taki bezbronny Emmo, szedł zadowolony na twoje urodziny. Szkoda tylko, że na nie nie dotarł.
Kiedy mężczyzna wypowiedział ostatnie słowo Emma go postrzeliła. Bez żadnego zawahania. Blondynka rozpłakała się i opadła na ziemie szlochając.
- Już spokojnie, jest po już wszystkim - Kai kucnął za blondynką i ją przytulił starając się ją uspokoić.
Po tym jak ludzie Emmy, którzy zeszli z nią do piwnicy usłyszeli strzały od razu pobiegli do pomieszczenia, z którego usłyszeli dźwięk i zobaczyli martwe ciało Patricka.
- Zabierzcie go stąd - powiedział Kai do mężczyzn i wyprowadził Emmę z domu mężczyzny.Banda Pani Mafii zabrała wszystkie martwe ciała ludzi Patricka i samego właściciela. Natomiast Kai poprosił kierowcę, aby zabrał ich do domu Magnumów. Życiu Emmy ani jego nic już zagrażało, dlatego Kai zdecydował się aby dziewczyna spała dzisiaj w swoim pokoju.
Blondynka zasnęła z wycieńczenia w samochodzie oparta o bark Kaia. Ochroniarz zaniósł na rękach ukochaną do jej pokoju położył ją pod kołdrą i sam położył się obok niej przytulając ją mocno.
- Kocham cię Kai - wymamrotała cichutko zaspana blondynka.
- Też cię kocham kropelko - odpowiedział mężczyzna i oboje zasnęli wtuleni w siebie.
CZYTASZ
Córka Mafiozy [ZAKOŃCZONE]
Teen FictionMiasto świateł, Los Angeles. To właśnie tutaj w wielkiej willi mieszka dziewczyna o imieniu Emma będąca córką wpływowego biznesmena, który oprócz swej pracy w wieżowcu w garniaku ma również drugą prace, która jest o wiele bardziej niebezpieczna i ba...