XVII

64 2 0
                                    

Obudziłam się z mokrą poduszką. Nie chciało mi się wstawać. Ale wiedziałam ,że musiałam. Więc wstałam i szybko się ogarnęłam. Wzięłam swoją torbę i poszłam do kuchni. Dzisiaj moi bracia się nie kłócili wręcz przeciwnie. Siedzieli i dyskutowali. Uśmiechnęli się do mnie. Ale już po chwili kazali mi wychodzić bo już jest spóźniona o pięć minut. Z złością spytałam czemu mnie nie obudzili. Nie dostałam odpowiedzi. Więc szybko się ubrałam i wybiegłam. Biegłam ile sił w nogach. Już po chwili byłam w szkole. Szybko zostawiłam rzeczy w szafce i zaczęłam szukać klasy. Znalazłam po kilku minutach. Wbiegłam do sali i krzyknęłam od razu lekko zdyszana:

- Przepraszam za spóźnienie! - wszyscy spojrzeli na mnie. Nauczyciel krzyknął na mnie ,że jak śmie się spóźniać na JEGO lekcję. Chciałam przeprosił jeszcze raz. Lecz mi nie pozwolił. Wziął linijkę i kazał mi wystawić ręce. Lekko trzęsąc się zrobiłam to. A on uderzył mnie. Chciałam krzyknął z buli. Lecz zacisnęłam zęby i powstrzymywałam to. Po tym kazał mi usiądź do Nemeczka. Jak przechodziłam do ławki ujrzałam ,że. MOJA przyjaciółka. Hanna Czele siedziała z JANOSZEM BOKĄ!! No jasne... Nie powinnam być zła. Ale jakaś cząstka mnie jakoś sprawiała ,że jestem wściekła. Usiadłam do Nemeczka i wyciągnęłam rzeczy. Przez całą lekcję starałam się skupić. Lecz niestety... Nie mogłam. Moje myśli skupiały się na Boce. A od czasu do czasu nawet na niego patrzałam. Na następnej przerwie Czonakosz, Czele i Nemeczek zaprowadzili mnie do sali do ćwiczeń. W trakcie tego "spaceru" rozmawiali o wszystkie. A na mnie zwracali uwagi. W pewnym monecie przed szatnią zobaczyłam ,że Boka i Hania idą razem rozmawiając. Poczułam bul w sercu ale tego nie pokazałam. Uśmiechnęłam się i poszłam. Po dzwonu był wf. Najgorsza lekcja. Chłopaki robili coś na jednej połowie a my siedziałyśmy i grałyśmy. W butelkę. W pewnym monecie wypadło na Hanie a zadawać jej pytanie miała Alis Uśmiechnęła się i spytała:

- Pytanie czy wyzwanie? - przyjaciółka uśmiechnęła się i powiedziała ,że pytanie. - Więc czy podoba Ci się taki chłopak?

- Tak. - powiedziała tylko. Wszystkie zaczęły wtedy szeptać. Oprócz mnie. Hania zakręciła butelką. Wypadło na mnie. I na jedną z przyjaciółek Alis. Ona nie spytała mnie co chcę lecz ktoś inny.

- Pytanie czy wyzwanie? - usłyszałam głos za sobą. Podniosłam głowę. Za mną stał Boka. Nie był ubrany jak zawsze. Miał na sobie białą koszulkę ,która przylegała mu do klatki piersiowej. Oraz inne spodnie. Nie odpowiedziałam mu tylko opuściłam głową i spojrzałam na dziewczynę ,która miała mi zadać pytanie. Ale nie. Nie zadała gapiła się za mnie. Następnie spuściły lekko wzrok. czyli klęknął. - Hej? Chciał bym z Tobą wyjaśnić ten list ,który mi wczoraj zostawiłaś.- wszystkie dziewczyny powiedziały na raz "uuu". Ignorowałam go nadal. a on nadal się nie poddał. - Jeżeli chcesz możemy omówić to tu. Albo na osobności... Spodziewam się ,że wolisz opcję numer 2... - mówił dalej. Ja nic. W pewnym monecie złapał mnie za ramie. I odwrócił do siebie. Uśmiechnął się. Chciałam zachować powagę. Lecz jego uśmiech był zaraźliwy. Więc żeby uniknąć uśmiechu odwróciłam wzrok. - Hej? Możemy więc pogadać? Albo się chociaż odezwij. Proszę? - poprosił grzecznie. Westchnęłam i wstałam. Odeszliśmy od dziewczyn ,które czułam jak śledzą na wzrokiem.

- Więc tak? - spytałam. Uśmiechnął się tak ładnym uśmiechem. A następnie nachylił mi się do ucha i szepnął mi do ucha:

- Wreszcie się do mnie odezwałaś królewno. - czułam jak na moich policzkach pojawia się rumieniec. Mowę mi odebrano. Nie umiałam się odezwać. Boka odchylił się i już bardziej normalnym tonem powiedział - Ja również przepraszam za wczoraj. A Tobie wybaczam. List był... - lekko się zaciąg i chyba jak opisać list przeprosinowy ale powiedział po chwili - Ładny. Masz ogółem ładne pismo... - i ponownie się zarumieniłam. Zaśmiał się ale mówił dalej - Też nie chciałem Cię obrazić. Wybaczysz? - spojrzałam w jego brązowe oczy i powiedziałam:

Czasem chce przeżyć to co inni... czy to możliwe? (chzpl)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz