7.

15.7K 542 203
                                    

AURELIA:

– No zgódź się – Melody spojrzała na mnie błagalnie, kładąc głowę na poduszce obok mnie. – Będzie tam cała szkoła.

– A nie możemy zostać i pooglądać serialu? – westchnęłam.

– Robimy to, co weekend – stwierdziła. – W takim tempie niedługo zaczniemy się spotykać, żeby robić razem na drutach. Zabawmy się.

– Ja się świetnie bawię, oglądając plotkarę i opychając się chipsami – zaprotestowałam.

– Jestem pewna, że równie świetnie będziesz się bawiła na imprezie – dziewczyna podniosła się energicznie z łóżka i podeszła do szafy, po czym zaczęła przeglądać jej zawartość. – Musimy się przebrać.

– Nie odpuścisz, prawda? Musiałabym wrócić do domu i...

– Pożyczę ci coś – zaproponowała. – Mamy prawie ten sam rozmiar.

– No nie wiem – zastanowiłam się. – A może pójdę w tym, co jestem?

Przyjaciółka spojrzała na mój strój i parsknęła.

– W dresach z okruszkami chipsów? Za bardzo cię kocham, żeby pozwolić ci na taką publiczną kompromitację.

– No dobra – podniosłam ręce w geście kapitulacji. – Pokaż co tam masz.

Dziewczyna zaczęła grzebać w szafie i po chwili wyciągnęła z niej ciemnozieloną dopasowaną sukienkę.

– Nie ma mowy – pokręciłam stanowczo głową. – Ona jest tak ciasna, że będę wyglądała jakbym była w ciąży – dodałam, przypominając sobie o tym, że pół godziny temu zjadłam pół zawartości lodówki.

– Oj daj spokój – Mel przewróciła oczami, rzucając we mnie sukienką. – Masz świetną figurę. Przymierzaj.

Założyłam sukienkę, tylko po to, by udowodnić jej, że jestem na nią za gruba. Po chwili podeszłam w niej do lustra. Widząc swoje odbicie otworzyłam szeroko usta.

– Wow, wyglądam całkiem nieźle

– Nie całkiem nieźle, tylko totalnie zajebiście – klasnęła zadowolona Melody. – Jakbym była facetem, to od razu bym się zakochała. Jeszcze tylko makijaż i lecimy.

Na imprezę dotarłyśmy dopiero półtorej godziny później, bo i tak musiałyśmy po drodze wstąpić do mojego domu. W sumie to nie po drodze, bo był w przeciwnym kierunku. Powodem było to, że nie miałam odpowiednich butów, a cekinowa zielona sukienka w połączeniu z moimi przetartymi conversami wyglądałaby dość komicznie.

Gdy dojechałyśmy na miejsce powitały nas głośne okrzyki i dudniąca z głośników muzyka. Impreza zaczęła się już na dobre. Rozejrzałam się dookoła i zauważyłam kilka znajomych twarzy.

– Czemu ja się tak poświęcam – westchnęłam, patrząc na jakiegoś chłopaka, który totalnie pijany zataczał się na środku parkietu i w dodatku był bez koszulki.

– Bo mnie kochasz – Mel cmoknęła mnie w policzek. – Będzie super! Nawalmy się.

– Tylko bez przesady – pokręciłam głową. – Przecież wiesz, że masz słabą głowę.

Melody zdecydowanie była typem dziewczyny, która po dwóch drinkach płakała i śmiała się na zmianę, gadając dziwne rzeczy. Musiałam więc uważać, żeby nie przesadziła.

– Dobrze mamo, więc zamiast się nawalić chodźmy kulturalnie spożyć niewielkie ilości alkoholu.

– Znacznie lepiej – zaśmiałam się. – Nie chcę, żebyś skończyła jak on – skinęłam głową w stronę chłopaka, który coraz bardziej się zataczał.

ULTRAVIOLETOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz