Miłego dnia/wieczoru/nocy!:)
-------------------------------------
Erwin P.O.V
Właśnie się obudziłem. Otworzyłem oczy i popatrzyłem za okno i zauważyłem, że jest jasno. Podniosłem się trochę, aby dosięgnąć do telefonu. Gdy udało mi się to wziąłem go do ręki i włączyłem ekran. Była godzina jedenasta rano. Postanowiłem jeszcze chwilę poleżeć oraz jednocześnie sprawdzić na telefonie czy nie mam jakiś powiadomień. Po włączeniu telefonu zauważyłem parę powiadomień.
2 nie odebrane połączenia od „Monte”
3 nie odebrane połączenia od „Carbo”Postanowiłem oddzwonić do nich. Ale najpierw do Gregory'ego. Wybrałem ikonkę dzwonienia i kliknąłem w nią. Po dwóch sygnałach odebrał.
- Cześć, wybacz, że nie odbierałem ale spałem - Powiedziałem do telefonu
- Spoko, chciałem o coś zapytać. - odparł - Słyszałeś o imprezie, która ma się odbyć jutro? - Zapytał, Gregory.
Nie wiedziałem, że będzie ona już jutro.
- Oh.. Jutro? Myślałem, że będzie ona dopiero za kilka dni - westchnąłem dosyć głośno
- Czyli idziesz?
- Prawdopodobnie tak. A ty?
- Oczywiście, że tak - Odpowiedział szczęśliwym głosem
- Dobra. Muszę kończyć bo nie mam co ubrań na tą imprezę. Pa! - Pożegnałem się
- To papa! - Powiedział trochę głośniej. Po czym usłyszałem dźwięk rozłączania się.
Nie miałem siły wstać ale trzeba. Wstałem i podszedłem do szafy wziąłem losowe ubrania i poszedłem do łazienki. Rozebrałem się i wszedłem do wanny bo prawdopodobnie nie mamy w willi prysznica. Minęło około 15 minut gdy skończyłem się myć. Wyszedłem z wanny wziąłem ręcznik i wytrzymałem się. Gdy byłem już praktycznie suchy ubrałem na siebie świeże ubrania.
Wyszedłem z łazienki w świeżych ubraniach i ruszyłem do kuchni. Najpierw poszedłem korytarzem, a następnie schodami oraz znów korytarzem obok stołu. Wszedłem do kuchni gdzie zauważyłem Laboranta. Podszedłem do niego po cichu, ponieważ postanowiłem go przestraszyć.
- Buu!!! - Krzyknąłem gdy byłem za nim.
- Kurwa!! - Krzyknął przestraszony jednocześnie podskakując. - Erwin, co ty robisz - Powiedział gdy się odwrócił w moją stronę
- Ale się przestraszyłeś jak małe dziecko! - Wybuchnąłem śmiechem za to labo uderzył mnie w ramię
- Ałaa.. - Skrzywiłem się - Co gotujesz? - Zapytałem
- Carbonare - Odpowiedział - Jeśli chcesz to zaraz będzie gotowa zawołam cię - Dodał na co ja kiwnąłem głową w zgodzie i się uśmiechnąłem
Odszedłem od Michaela i poszedłem usiąść na kanapę obok kominka. Wyjąłem telefon z kieszeni i zacząłem przeglądać różne social media. Po około dziesięciu minutach usłyszałem wołanie mojego imienia, które dochodziło z kuchni. Wyłączyłem telefon i położyłem go na kanapie, następnie wstałem z niej. Poszedłem do kuchni, a Labo nałożył mi porcje carbonary na talerz, a ja ją wziąłem i poszedłem do stołu.
- Wyspałeś się dzisiaj? - Zapytał się mnie Michael gdy usiadłem na krzesło
- Tak w miarę. A ty? - Odpowiedziałem i zapytałem również. Zacząłem jeść swoją porcję.
- Tak - Odparł jedząc swoją porcję jedzenia. Rozmawialiśmy przez dłuższą chwilę, aż nie usłyszeliśmy odgłosu otwierania drzwi. Spojrzałem w stronę drzwi i zobaczyłem tam Nicollo, Alberta, Heidi. Już po chwili usiedli na krzesłach obok
- Co jecie? - Zapytał Speedo
- Carbonare - Odpowiedziałem na pytanie
- Aha. Tak beze mnie. - Oburzył się Nico na co wszyscy zaczęliśmy się śmiać. A ja prawie udusiłem się jedzeniem. A wszyscy oprócz mnie zaczęli dusić się śmiechem. Wywróciłem oczami.
- Carbo, co ode mnie chciałeś? - Zapytałem i spojrzałem w jego stronę gdy przypomniałem sobie, że mnie do mnie dzwonił.
- Chciałem pojechać kupić jakieś ubrania na imprezę z tobą i może z kimś jeszcze - Odpowiedział
- W sumie miałem pojechać. Dobra możemy, sami czy z kimś?
- Hmm.. Speedo chcesz z nami? - Spytał się Carbonara
- Można - Odpowiedział Albert
Rozmawialiśmy jeszcze kilka minut. A ja i Labo dokończyliśmy jeść. Michael był na tyle miły, że wziął mój talerz i włożył do zmywarki. Gdy skończyliśmy rozmawiać Carbo poszedł przygotować auto do jazdy razem ze Speedo, a ja poszedłem po telefonom. Gdy byliśmy gotowi pojechaliśmy do sklepu z ubraniami. Po kilku minutach byliśmy na miejscu wysiedliśmy z auta i weszliśmy do sklepu.
- Co chcecie ubrać? - Zapytał Nico
- No chyba wiadomo co - Odpowiedziałem
- Coś fajnego - Odparł Albert
Każdy z nas zaczął szukać odpowiednich ciuchów. Miałem duży dylemat co ubrać. Gdy myślałem, że wybrałem odpowiedni strój postanowiłem go zmienić. Było tak kilka razy. Miałem już tego dość, lecz wiedziałem, że muszę coś ubrać.
Co wybiorą chłopaki do ubrania?
-------------------------------------
660 słów
CZYTASZ
Znajomy, czy ktoś więcej? || Morwin
ФанфикWszystko zaczęło się na imprezie, a co będzie dalej sami zobaczycie .. Główny ship to Morwin, lecz mogą pojawiać się również inne np. Blachary. Jest to mój pierwszy ff, więc proszę o wyrozumiałość. Shipuje postacie z gry nie z prawdziwego życia.