Słyszę, że ktoś otwiera drzwi. Unoszę powieki. Oczy szczypią mnie od płaczu. W świetle dobiegającym z korytarza widzę, że to Alex. Spinam się cała, bo jeszcze nie ochłonęłam po tym, co widziałam. I po tym jak mnie potraktował. Boję się. Nie wiem, co zrobi. Pierwszy raz odczuwam przed nim strach. Zamyka drzwi. Teraz moje obawy rosną jeszcze bardziej.
— Nells? - głos zniżył do szeptu. - Śpisz?
Z jednej strony mam ochotę udawać, że w istocie tak jest, ale z drugiej... To przecież Alex.
— Nie - odpowiadam cicho.
Słyszę jak podchodzi do łóżka i czuję, jak materac ugina się pod jego ciężarem. Od tamtej pamiętnej nocy, dwa lata temu, kiedy spali tu obaj z Kosmą, nigdy potem nie przyszedł, bo ciocia wyraźnie tego zakazała.
— Przepraszam... - wydusza. - Tak bardzo cię przepraszam.
Serce mi się kroi, kiedy słyszę jego głos pozbawiony zwyczajowego entuzjazmu. Brzmi jak pokonany. Jakby się poddał. Unoszę się na posłaniu i po ciemku odszukuję jego postać, po czym oplatam ramionami i mocno do siebie przytulam. Momentalnie otacza mnie ciasno ramionami i wtula twarz w moją szyję. Z jego gardła wydostaje się... szloch. Cały drży. I płacze. Gładzę go delikatnie po plecach i głaszczę włosy, a on zaciska pięści na mojej koszulce od pidżamy tak mocno, że boję się, że za chwilę rozerwie materiał. Jego łzy moczą moją skórę. Zagryzam wargi, by też się nie rozpłakać.
— Mogę... - wydusza - mogę tu zostać? Wyjątkowo? Proszę... nie chcę być sam... Nie dziś... Proszę...
Domyślam się, że Kosma chyba nie wrócił na noc. Martwię się również o niego.
— Oczywiście, że możesz - staram się by mój głos brzmiał pewnie, a nie tak, jakbym miała się zaraz rozbeczeć. Alex nie potrzebuje teraz moich łez. Potrzebuje wsparcia. Jak ja, dwa lata temu. Kiedy trafiłam do ich domu. - Czekaj, posunę się...
Niechętnie wypuszczam go z objęć i przesuwam na materacu tak, by mógł położyć się obok. Momentalnie na powrót się we mnie wtula. Czuję jego urywany oddech na wilgotnej od łez szyi. Co chwila pociąga nosem, ale chyba już nie płacze. Za to trzyma mnie kurczowo w ramionach. Jakbym była jego jedynym ratunkiem.
— Dziękuję, Nells... Gdybyś się nie zjawiła, cierpiałbym w samotności.
CZYTASZ
Gdybyś się nie zjawiła... #1 (BĘDZIE WYDANE - wydawnictwo Papierowe Serca)
Teen FictionMówili na nią Słońce... Zjawiła się nagle, ogrzewając moje złamane serce i sprawiając, by biło każdego dnia, choć nie miało już sił. Chociaż ja nie miałem już sił. Chociaż myślałem, że z połową serca nie jestem w stanie pokochać. Myliłem się. Była...