Rozdział 11.

86 8 0
                                    

Song: Yeah Yeah Yeah - BLACKPINK

POV RIKI

Weszlismy do wesolego miatseczka, I szukaliśmy jakiejś atrakcji. Oczywiście szukalem czegoś dla mnie i Yeji. Podoba mi się dlugo i wypadałoby spędzić z nią trochę czasu, bo od incydentu z pocałunkiem nie spędzali go w ogóle. Najchętniej powzedłbym z Hyunjinem na super szybkiego rollercostera ale jestestem trochę zobowiązany spędzić go z moją crushie.

- Yeji, patrz - wskazałem jakąś kolejkę. - idziemy? -

- Oh, wydaje się spo-.- nie dokończyła-

- Sunoo lubisz szybkie kolejki, prawda?- wtrąciła się Ryujin.

- N-no..- odpowiedział brunet.

Nie przyglądałem mu się nigdy. Jest naprawdę uroczy. Ma ładne oczy, przypominajace lisie oczy. Tak naprawdę nie znam go, tylko z widzenia.

- Gdzie jest Hyunjin? - zapytalem bo nigdzie go nie widziałem.

- Poszedł z resztą chłopaków do domu strachów. Szczerze, też chcę później spróbować. Ponoć jest dość realistyczny. - odpowiedziała mi brunetka.

- Mnie nie ciągnie do takich rzeczy. Wolę kolejki. -

- Tak jak Sunoo! Możecie pójść na tamtą, mówią że jest naprawdę super. - zaproponowała dziewczyna.

- Chcesz ze mną iść? - zapytałem bruneta.

- Czemu nie. -odpowiedział lekko się uśmiechając. Jest naprawdę cute.

Poszliśmy na szybkiego rollercostera. Czekaliśmy w kolejce, a kiedy Nadszedł czas na nasz zjazd. Weszliśmy do pierwszego wagonika, i się zapieliśmy. Nasze pasy zostały jeszcze raz sprawdzone przez pracowników, i Nadszedł czas zjazdu. Bylem bardzo podekscytowany, jednak brunetowi chyba coś się działo.

- Wszystko okej? - zapytałem.-

- Tak, po prostu się stresuje. Mam uraz do pasów. -

- Są dobrze zapięte. Obiecuje ci, że nie wypadniesz. - próbowałem pocieszyć chłopaka.

Kiedy wjechaliśmy na sama gorę, złapałem bruneta za rękę. Zjechaliśmy, Sunoo wciąż kurczowo trzymał moją dłoń, jednak po chwili poluzował uścisk i zaczął się śmiać. To było naprawdę miłe. Cieszyliśmy się nawzajem ze wspólnego zjazdu. Kiedy byliśmy już na ziemi, odezwalem sie:

- I co? Wypadłeś? -

- Nie. Dotrzymałeś obietnicy. - uśmiechnął się jednak patrzył się przed siebie.

Wyszliśmy z atrakcji bardzo pobudzeni. Wybraliśmy się teraz do domu z dziwnymi lustrami. Jak byłem mały lubiłem tam chodzić. Było to bardzo zabawne. Przejrzałem się w pierwszym lustrze. Moja twarz była śmiesznie zniekształcona.

- Chodź tutaj!- zwróciłem się do Sunoo. -

3 OS.:

Chłopcy super się bawili. Byli na wielu innych atrakcjach, na których wspólnie się śmiali. Czuli się komfortowo w swoim towarzystwie. Poszli coś zjeść, później pojechali wolną kolejką na sam szczyt góry widokowej. Siedzieli na szczycie zielonej gory, na której razem blisko siebie wpatrywali się w różne miejsca. Opowiadali dużo rzeczy o swoim życiu, jakieś ciekawostki o sobie, jakieś opowieści z różnych sytuacji, swoje pierwsze miłości, swoje stare pasje, obecne zainteresowania. Rozmowa nie miała żadnego celu, ale to nikomu nie przeszkadzało. Była to dobra okazja do poznania się bliżej. A każdy chciał z każdym faktem wiedzieć o drugim jak najwięcej, czuli wielka potrzebę poznania się bliżej. Oboje chcieli kontynuować znajomosc, I nikt z jich nie mial żadnych wątpliwości co do tego. Osob trzecia powiedziałaby, że sytuacja w jakiej się znajduja, wygląda romantycznie. Brunet, który miał ułożoną głowę na ramieniu wyższego japonczyka, oboje wpatrujacy się w jeden ten sam punkt. Nic nie mówili, słowa nie były potrzebne. Po prostu spędzali razem czas,I to było dla nich najważniejsze w tamtej chwili.

Just A Dream - RYEJIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz