3. Tajemniczy klient

1K 120 41
                                    

Kolejne dni w klubie mijały Aurorze na tym samym. Zaczynała ją już trochę nudzić monotonia, która wkradała się w jej życie. Musiała zacząć w końcu działać. Musiała poznać Alessandro Marchetti, żeby zacząć wprowadzać swój plan w życie. Ciężko jednak to przychodziło, gdy nie dopuszczano ją do klientów VIP. Czuła jak ktoś ją obserwuje przez te dwa tygodnie, odkąd tutaj jest, ale nie mogła dostrzec nikogo, kto mógłby choć w minimalnym stopniu wyglądać jej na Marchetti'ego.

            Nie wiedziała, jak on wygląda aktualnie. W Internecie udało jej się znaleźć tylko jego zdjęcia z ojcem z czasów nastoletnich. Przecież przez te kilkanaście lat mógł się zupełnie zmienić. Ona się zmieniła. Nie była już tą samą słodką i radosną dziewczyną, co w wieku nastoletnim. Zbyt dużo w swoim krótkim życiu doświadczyła krzywd żebym nią pozostać. Najpierw wypadek rodziców, który załamał ją na długi czas, a później śmierć ukochanego, którego nie potrafi skończyć opłakiwać po dzień dzisiejszy.

            Poza tym musiała zmienić swój wygląd dla dobra sprawy. Z tej słodkiej i naturalnej dziewczyny nie pozostało w niej nic. Twarz przeszła metamorfozę i ciało również. Może nie były to radykalne zmiany, ale wystarczające, żeby nie została rozpoznana przez wrogów jej męża.

            Siedziała właśnie w garderobie i szykowała się na swój występ, gdy do pomieszczenia wpadła zapłakana Vittoria. Aurora podniosła wzrok do góry i spojrzała się na współpracownicę. Wprawdzie Vittoria trochę odpuściła Aurorze, ale w dalszym ciągu brunetka nie mogła powiedzieć, że są koleżankami. Współpracownicami owszem, ale jeszcze nie było to koleżeństwo.

– Co się stało? – Jej dawny charakter nie pozwolił jej jednak zignorować zachowania Vittorii.

– Nie udawaj, że cię to obchodzi. Pewnie będziesz się cieszyć, jak wylecę. – Powiedziała do niej zapłakana kobieta. – Boże co ja mam robić? – Zaczęła nerwowo krążyć po garderobie. – Nie mogę opuścić prywatnego pokazu, a przecież mama mnie potrzebuje.

            Czyli chodziło o matkę Vittorii. Z tego co dowiedziała się od Nicoli matka Vittorii potrzebowała bardzo drogiego leczenia, na które z normalnej pracy nie byłoby jej nigdy stać. Dlatego też Vittoria zatrudniła się w Endorfine. Poświęciła swoją godność, żeby ratować matkę. Stąd pewnie brała się też jej złość na Aurorę. Odbierała jej sławę, dzięki której mogła zarobić więcej. Aurora czuła się z tym źle. W końcu ona robiła to tylko po to, żeby dokonać zemsty na Alessandro. Nie potrzebowała wcale tych pieniędzy. Mogła iść do normalnej pracy i żyć na poziomie.

            Zdecydowała się jednak na pracę w Endorfine, żeby móc zbliżyć się do Alessandro Marchetti i zemścić się na nim za śmierć Federico.

– Może twoim zdaniem Vittoria, ale ja naprawdę nie chcę z tobą rywalizować. – Podniosła się z fotela i podeszła do kobiety. – Mogę ci jakoś pomóc? – Zapytała z wyraźną troską.

– Chciałabym, ale nie możesz. Ivo nie zgodzi się na to, żeby ktokolwiek mnie zastąpił. – Z jej oczu popłynęło więcej łez. – Moja mama trafiła do szpitala. Jest operowana, a ja zamiast tam być i czekać na wynik operacji muszę wywijać dupą przed napalonym starcem. Do tego wszystkiego nie pokazywać, że tak cholernie się w tym momencie martwię i uśmiechać od ucha do ucha.

            Aurora przyciągnęła do siebie kobietę i przytuliła ją. Nie wiedziała co mogłaby innego zrobić w takiej sytuacji. Jakoś teksty „Wszystko będzie dobrze." czy „Bądź silna." wydawały jej się oklepane i do tego nie na miejscu. Co niby takie pocieszenie mogłoby dać? Sama wiedziała, że te teksty nie działają w najtrudniejszych momentach życia. Wiele osób po śmierci jej rodziców właśnie w ten sposób do niej mówiło. Nienawidziła ich w tamtym momencie z całego serca. Nic już nie miało być dobrze, a ona nie chciała być silna. Chciała wyć z rozpaczy po ich stracie. Owszem tutaj sytuacja jest inna, bo matka Vittorii żyje, ale i tak te słowa wydawały się Aurorze złe.

Mroczne pożądanie #1 ILUZJA (+18)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz