Song: Tamed - Dashed - ENHYPEN
POV YEJI
Kończyłam jeść lody z Ryujin, robiłyśmy to w komfortowej ciszy, jednak przerwało ją ogłoszenie:
- Drodzy udwiedzajacy! Zapraszamy na nową kolejkę, która została właśnie otwarta! -
Spojrzałam na Ryujin, która poslala mi znaczące spojrzenie. Wstalam z ławki, jednak jej reka na moim nadgarstku temu przeszkodziła.
- Poczekaj - powiedziala.-
Usiadłam z powrotem na lawce, a ona biorąc swoją serwetkę dołączona do lodow, wytarła mi resztki lodów z kącika ust. Lekki rumień zawitał na mojej twarzy. Kiedy dziewczyna skonczyla, podziekowalam jej, I poszłyśmy na kolejkę. Bawiliśmy się doskonale, kiedy zeszliśmy z rollercostera poszliśmy na kolejną atrakcje, I kolejna. Było wiele radości na każdej atrakcji, nie nudziło nam sie, jednak powoli zaczęło się sciemniac, I dobiegł czas zamykania wesolego miasteczka. Lekko zmeczone, jednak rozbudzone, zeszlysmy z - zaplanowanej jako ostatnia - atrakcji. Zadzwoniłam po Rikiego, który był z Sunoo, w sumie nie wiem gdzie. Następnie skontaktowalam się z bratem, a po jakichś dziesięciu minutach byliśmy w komplecie, już poza terenem wesolego miasteczka.
- Ah... Yeji... - zaczął Hyunjin.
- Co? -
- Bo ogólnie
Tata wyjechał w delegacje po naszym wyjsciu, a mama pojechała do naszej babci, nie?.. - zaczął.- No, I? -
- Z-zapomnialem kluczy. - Hyunjin podrapał się po karku i niezręcznie się śmiał.
- Zartujesz. - powiedzialam załamana.
-Nie.-
- To co my mamy teraz zrobic? - lekko unioslam głos na Hwanga. -
- Ja juz załatwiłem sobie nocleg u nich - kiwnął głową w strone jego znajomych - ale nie wiem jak ty. -
- Aha, czyli zostawiasz mnie tak sama? - dochodziło do kłótni.
- Spokojnie, możesz przecież przenocować u mnie.- powiedziała Ryujin. -
- Moge? - zapytałam.
- Musisz -
- No widzisz? Jest dob- zaczął jednak przerwałam mu.
- Zamknij się. -
- No dobra, dobra.. -
- Muszę zadzwonić do mamy. -
I zadzwoniłam.
- Mamo, Hyun znow zapomnial kluczy. Mamy nocleg na dzisiaj, ale nie wiem co potem. -
Jak zawsze. Jutro wrócę do Seulu otworzyć wam ten dom, i wrócę do babci bo zachorowała.
- Ale tak powaznie? - zmartwiłam się.
Nie, nie martw się słońce. Jutro dam ci znac kiedy mniej więcej będę.
- Okej, dziękuję. Pozdrów babcie ode mnie. -
Dziękuję wnusiu.
- O babcia. Zdrowiej tam. -
O mnie się nie martw, dożyje jeszcze dziesiątej rocznicy twojego ślubu.
Dobra, musimy konczyc. Do zobaczenia Yeji
- Pa mamo-
I się rozlaczylam.
- To co, rozdzielamy się tu? - zapytał Hyun.
- No tak. Do zobaczenia- pozegnalam sie z każdym.
Inni również to zrobili, i się rozeszliśmy.
- Nie będę Ci przeszkadzać? - zapytałam.
- Przeszkadzać to będą mi myśli jakbym ciebie tak zostawiła. - odpowiedziala. - W domu jest tylko moja mama, bo moja siostra pojechała na wycieczkę. -
- Okej. -
- Stresujesz sie? - zapytała lekko się śmiejąc.
- Zawsze się stresuje jak kogoś poznaje. Tak jakoś.. -
- Nie martw sie, moja mama jest mila. Napewno ciebie polubi. -
- Skąd wiesz? - powiedzialam cicho. -
- Yeji - zatrzymała sie, I obróciła się w moją strone. Ujęła moje policzki i zaczela: - nie bez powodu ciebie lubie. Naprawdę nie masz się czym stresować. Wiem że latwo mi mowic, ale zaufaj mi. -
- No okej - tylko tyle zdołałam wydusić. To wyznanie było bardzo zaskakujące i niespodziewane. -
- Ufasz mi? - zapytała.
- Tak - odpowiedziałam.
- Nie słyszę! Powtorz! -
- Shin glucha Ryujin ufam ci i już mnie nie mecz! - krzyknęłam I zaczęłam się śmiać.
- Taka odpowiedź mi odpowiada. - zaśmiała się również. -
Spojrzałam na nią znacząco, I udawałam obrażoną. Zalozylam ręce i stałam w miejscu, patrząc się w jeden punkt. Kocham otrzymywać od niej atencje, I to był mój cel.
- No nie obrażaj się. - zaśmiała się lekko i podeszła do mnie. -
Z mojej strony była cisza.
- Powiedz coś. -
Cisza.
- Jeśli nie powiesz czegos, nie lubisz mnie, I mam sobie pójść. - zagrala w ten sposób.
Walczylam z myślami, jednak pozostałam cicho.
- No okej.- oddalała się ode mnie brunetka. -
Podbiegłam do niej, objęłam ją od tyłu.
- Nie odchodź - powiedzialam. Ryujin się zatrzymała.
- Teraz jestem obrażona. - mowila.
- No weź - zciaśniłam uścisk. W mojej głowie stworzył się kolejny odwazny pomysł.
- Nie bądź na mnie zła. - wyszeptałam jej do ucha, lekko zachaczajac ustami o ucho. -
Shin odwróciła mnie, I przycisnęła do budynku obok nas. Nie mialam jak wyjść, bo przyciskała mnie swoim ciałem i z dwóch stron miała umieszczone ręce które blokowały mi drogę ucieczki. Byłyśmy blisko. Za blisko. Mój umysł wymyślał juz niespełnione scenariusze, nie wiedzialam do czego będzie zdolna brunetka.
- Nigdy. Przenigdy. Nie rób tego więcej. - powiedziała niskim głosem.
- Dlaczego? Bo to na ciebie dziala? - nie mogłam ugryźć się w język
Brunetka docisnęła mnie bardziej do ściany.
- Tak. Dokładnie tak. - Jej reka wylądowała na niższej partii moich pleców. Było niebezpiecznie. To był jeden z moich słabych punktów.
Mocno zagryzalam warge, jej dotyk działał na mnie za mocno. Na jej twarzy zawitał zwyciezki uśmiech.
- Przejrzalam ciebie, kochanie. - odezwała się, a ja myślałam że zaraz nie wytrzymam i ja pocałuje. Już zna moje wszystkie słabości, to nie wrozylo nic dobrego.
- Chodźmy, bo nigdy nie dojdziemy. - pocałowała mnie w nos, I na chwilę dociskając mnie mocniej, odsunęła się, I dążyła w stronę jej domu.
Stałam w miejscu, I zastanawialam się co się teraz wydarzyło. Oddychalam ciezko, jednak po chwili się otrząsnęłam i dogonilam brunetke.
CZYTASZ
Just A Dream - RYEJI
FanfictionPrzypadkowe spotkanie w parku tak wiele zmieniło dla zwykłej koleżeńskiej relacji dwóch dziewczyn, które nie są pewne swoich uczuć. I choć zawsze ciągnęło je do chłopaków, tak teraz nie potrafią odwrócić od siebie wzroku, co wydaje im się naturalnie...