Rozdzial 13.

108 9 2
                                    

Song: Tamed - Dashed - ENHYPEN

POV YEJI

Kończyłam jeść lody z Ryujin, robiłyśmy to w komfortowej ciszy, jednak przerwało ją ogłoszenie:

- Drodzy udwiedzajacy! Zapraszamy na nową kolejkę, która została właśnie otwarta! -

Spojrzałam na Ryujin, która poslala mi znaczące spojrzenie. Wstalam z ławki, jednak jej reka na moim nadgarstku temu przeszkodziła.

- Poczekaj - powiedziala.-

Usiadłam z powrotem na lawce, a ona biorąc swoją serwetkę dołączona do lodow, wytarła mi resztki lodów z kącika ust. Lekki rumień zawitał na mojej twarzy. Kiedy dziewczyna skonczyla, podziekowalam jej, I poszłyśmy na kolejkę. Bawiliśmy się doskonale, kiedy zeszliśmy z rollercostera poszliśmy na kolejną atrakcje, I kolejna. Było wiele radości na każdej atrakcji, nie nudziło nam sie, jednak powoli zaczęło się sciemniac, I dobiegł czas zamykania wesolego miasteczka. Lekko zmeczone, jednak rozbudzone, zeszlysmy z - zaplanowanej jako ostatnia - atrakcji. Zadzwoniłam po Rikiego, który był z Sunoo, w sumie nie wiem gdzie. Następnie skontaktowalam się z bratem, a po jakichś dziesięciu minutach byliśmy w komplecie, już poza terenem wesolego miasteczka.

- Ah...  Yeji... - zaczął Hyunjin.

- Co? -

- Bo ogólnie
Tata  wyjechał w delegacje po naszym wyjsciu, a mama pojechała do naszej babci, nie?.. - zaczął.

- No, I? -

- Z-zapomnialem kluczy. - Hyunjin podrapał się po karku i niezręcznie się śmiał.

- Zartujesz. - powiedzialam załamana.

-Nie.-

- To co my mamy teraz zrobic? - lekko unioslam głos na Hwanga. -

- Ja juz załatwiłem sobie nocleg u nich - kiwnął głową w strone jego znajomych - ale nie wiem jak ty. -

- Aha, czyli zostawiasz mnie tak sama? - dochodziło do kłótni.

- Spokojnie, możesz przecież przenocować u mnie.- powiedziała Ryujin. -

- Moge? - zapytałam.

- Musisz -

- No widzisz? Jest dob- zaczął jednak przerwałam mu.

- Zamknij się. -

- No dobra, dobra.. -

- Muszę zadzwonić do mamy. -

I zadzwoniłam.

- Mamo, Hyun znow zapomnial kluczy. Mamy nocleg na dzisiaj, ale nie wiem co potem. -

Jak zawsze. Jutro wrócę do Seulu otworzyć wam ten dom, i wrócę do babci bo zachorowała.

- Ale tak powaznie? - zmartwiłam się.

Nie, nie martw się słońce. Jutro dam ci znac kiedy mniej więcej będę.

- Okej, dziękuję. Pozdrów babcie ode mnie. -

Dziękuję wnusiu.

- O babcia. Zdrowiej tam. -

O mnie się nie martw, dożyje jeszcze dziesiątej rocznicy twojego ślubu.

Dobra, musimy konczyc. Do zobaczenia Yeji

- Pa mamo-

I się rozlaczylam.

- To co, rozdzielamy się tu? - zapytał Hyun.

- No tak. Do zobaczenia- pozegnalam sie z każdym.

Inni również to zrobili, i się rozeszliśmy.

- Nie będę Ci przeszkadzać? - zapytałam.

- Przeszkadzać to będą mi myśli jakbym ciebie tak zostawiła.  - odpowiedziala. - W domu jest tylko moja mama, bo moja siostra pojechała na wycieczkę. -

- Okej. -

- Stresujesz sie? - zapytała lekko się śmiejąc.

- Zawsze się stresuje jak kogoś poznaje. Tak jakoś.. -

- Nie martw sie, moja mama jest mila. Napewno ciebie polubi. -

- Skąd wiesz? - powiedzialam cicho. -

- Yeji - zatrzymała sie, I obróciła się w moją strone. Ujęła moje policzki i zaczela: - nie bez powodu ciebie lubie. Naprawdę nie masz się czym stresować. Wiem że latwo mi mowic, ale zaufaj mi. -

- No okej - tylko tyle zdołałam wydusić. To wyznanie było bardzo zaskakujące i niespodziewane. -

- Ufasz mi? - zapytała.

- Tak - odpowiedziałam.

- Nie słyszę! Powtorz! -

- Shin glucha Ryujin ufam ci i już mnie nie mecz! - krzyknęłam I zaczęłam się śmiać.

- Taka odpowiedź mi odpowiada. - zaśmiała się również. -

Spojrzałam na nią znacząco, I udawałam obrażoną. Zalozylam ręce i stałam w miejscu, patrząc się w jeden punkt. Kocham otrzymywać od niej atencje, I to był mój cel.

- No nie obrażaj się. - zaśmiała się lekko i podeszła do mnie. -

Z mojej strony była cisza.

- Powiedz coś. - 

Cisza.

- Jeśli nie powiesz czegos, nie lubisz mnie, I mam sobie pójść. - zagrala w ten sposób.

Walczylam z myślami, jednak pozostałam cicho.

- No okej.- oddalała się ode mnie brunetka. -

Podbiegłam do niej, objęłam ją od tyłu.

- Nie odchodź - powiedzialam. Ryujin się zatrzymała.

- Teraz jestem obrażona. - mowila.

- No weź - zciaśniłam uścisk. W mojej głowie stworzył się kolejny odwazny pomysł.

- Nie bądź na mnie zła. - wyszeptałam jej do ucha, lekko zachaczajac ustami o ucho. -

Shin odwróciła mnie, I przycisnęła do budynku obok nas. Nie mialam jak wyjść, bo przyciskała mnie swoim ciałem i z dwóch stron miała umieszczone ręce które blokowały mi drogę ucieczki. Byłyśmy blisko. Za blisko. Mój umysł wymyślał juz niespełnione scenariusze, nie wiedzialam do czego będzie zdolna brunetka.

- Nigdy. Przenigdy. Nie rób tego więcej. - powiedziała niskim głosem.

- Dlaczego? Bo to na ciebie dziala? - nie mogłam ugryźć się w język

Brunetka docisnęła mnie bardziej do ściany.

- Tak. Dokładnie tak. - Jej reka wylądowała na niższej partii moich pleców. Było niebezpiecznie. To był jeden z moich słabych punktów.

Mocno zagryzalam warge, jej dotyk działał na mnie za mocno. Na jej twarzy zawitał zwyciezki uśmiech.

- Przejrzalam ciebie, kochanie. - odezwała się, a ja myślałam że zaraz nie wytrzymam i ja pocałuje. Już zna moje wszystkie słabości, to nie wrozylo nic dobrego.

- Chodźmy, bo nigdy nie dojdziemy. - pocałowała mnie w nos, I na chwilę dociskając mnie mocniej, odsunęła się, I dążyła w stronę jej domu.

Stałam w miejscu, I zastanawialam się co się teraz wydarzyło. Oddychalam ciezko, jednak po chwili się otrząsnęłam i dogonilam brunetke.

Just A Dream - RYEJIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz