- Kate Castello. - powtórzyłem siedząc na kanapie w domu bruneta.
Od razu po moim przesłuchaniu, udałem się do domu George'a. Sam nie wiedziałem dlaczego. Może dlatego, że po prostu było tu bliżej, albo czuje się tutaj bezpieczniej niż u siebie. W każdym razie, opowiedziałem mu dosłownie wszystko co stało się tej nocy.
Oczywiście mój przyjaciel nie był ze mnie dumny. Może mogłem to inaczej rozegrać, ale za bardzo mnie już przeciążyła presja czasu. Przecież morderca był nadal na wolności.
- Mam chyba coś. - odezwał się chłopak.
Przysunąłem się do niego bliżej i spojrzałem na jego telefon. Na wyświetlaczu widniał profil na Facebooku, a jego właścicielką była Kate Castello Morris. To by miało sens, lecz dalej nie wiem z jakiego powodu ta kobieta ma nazwisko swojego byłego męża.
- To może być ona. - stwrdziłem. - możesz ją dodać do znajomych?
- Nie. Ma wyłączoną tą funkcję, ale mogę od razu napisać. Tylko czy... Jesteś pewien że zgodzi się na przesłuchanie? Wiesz, po jej profilu można trochę wywnioskować, że jest dość mocno zapatrzona w siebie. I być może ma dużo pieniędzy, co za tym idzie różne wpływy.
- Dopóki nie zapytamy to się nie dowiemy. A po za tym, z jakiego powodu miałaby nam coś zrobić? Jesteśmy tylko dzieciakami i zadamy jej proste pytanie. Jak się zgodzi to lepiej dla niej. Inaczej można by było stwierdzić, że ma coś do ukrycia.
- Racja, ale czy powinienem pisać do niej z mojego konta? Może stworze jakieś nowe?
- George jak nie chcesz pisać to po prostu ja to zrobię.
Wstałem i ruszyłem po mój telefon który leżał na drugim końcu stołu. Zanim zdążyłem z nim wrócić, chłopak zawołał:
- Już! Wysłałem. - pokazał mi swój telefon.
George Davidson
Dzień dobry.
Ja i mój partner w śledztwie chcielibyśmy z Panią porozmawiać na temat śmierci Olivier'a Morris'a. Można to nazwać przesłuchaniem, jednak nie odbędzie się ono oficjalnie na policji. Prosimy o szybką wiadomość zwrotną, ponieważ czas jest w tym przypadku bezcenny.Szybko przeczytałem całość po czym pokiwałem głową. Mogło się to udać. Jeśli nie odpowie nic, będzie można podpytać kogoś innego o na przykład jej numer telefonu. A jeśli się nie zgodzi, całkowicie odpada nam jeden trop.
Nagle po całym domu rozbrzmiał dzwonek do drzwi. Spojrzałem pytająco na George'a. Nie mówił mi, że miał w planie kogoś zaprosić, a jego mamy nie było. Nawet jeśli była by to ona i na przykład zapomniała by kluczy, wyciągnęła by zapasowe które są schowane na zewnątrz.
Obaj pobieglismy do drzwi. Zdążyło mi już przejść przez myśl kilka rzeczy. Co jeśli ten diler jakimś sposobem mnie znalazł i zamierza teraz zmusić mnie do usunięcia nagrania przesłuchania? Albo to policja która dowiedziała się o naszym śledztwie i chce nam powiedzieć, żebyśmy nie wtrącali się w nie swoje sprawy?
Brunet spojrzał przez wizjer po czym wytrzeszczył na mnie oczy.
- To dyrektor - szepnął.
Od razu zacząłem analizę w swojej głowie. Nie mieliśmy dużo czasu. Pan Collins zadzwonił ponownie. Przemierzałem wzrokiem po całym domu, po czym mój wzrok zatrzymał się na jednym punkcie. Skrzynka. On szuka skrzynki.
Ruszyłem w stronę przedmiotu po czym wziąłem go do rąk i pobiegłem w stronę schodów. Brązowooki patrzył na mnie zszokowany i najwidoczniej lekko zły, że postanowiłem go zostawić.
CZYTASZ
Kiedy ciebie już nie ma [dnf]
Подростковая литератураClay jest chłopakiem z bogatej rodziny. Ma wszystko co powinno sprawiać mu szczęście, ale nie sprawia. Nie czuje sie kochany przez rodziców, ma mało prawdziwych znajomych oraz wszystko go już przytłacza i ma dosyć życia. Pewnego dnia jednak poznaje...