Rozdział 15

457 16 12
                                    

Rozdział 15

To się dzieje, to się naprawdę dzieje. Mam chłopaka, i zaraz poznam resztę jego rodziny. Wzięłam głęboki wdech i przycisnęłam dzwonek do drzwi, po chwili otworzył mi je wysoki mężczyzna chociaż nieco niższy od Dylana. Ciemne włosy zaczesane do tyłu oraz szyty na miarę garnitur, czuć było od niego mocną wodę kolońską i zapach cygara. Delikatny zarost i niebieskie, zimne jak lód oczy.

- Dobry wieczór, proszę pana. Jestem Bella Bowers. - wyciągnęłam dłoń do niebieskookiego

- Dobry wieczór, jestem Vincent Monet, miło mi cię poznać. Shane dużo nam o tobie opowiadał. - mężczyzna odwzajemnił uścisk dłoni. Gdy przyjrzałam się jego dłonią były bardzo zadbane oraz na jednej z nich był sygnet. - Proszę, wejdź. - Vincent przesunął się tak bym mogła wejść do środka i zamknął za mną drzwi.

- Cześć, skarbie. - podszedł do mnie Shane i na przywitanie mnie pocałował.

- Hej. - odwzajemniłam gest

Chwilę później Shane pomógł mi zdjąć mój czarny płaszcz i odwiesił go na wieszak na co cicho podziękowałam i udaliśmy się do jadalni gdzie wszyscy zajęli już swoje miejsca. Moje przypadło obok jak się domyślałam Willa I Shane'a. Will był tak samo jak cała reszta braci Monet wysoki i dobrze zbudowany. Jego włosy były w kolorze blondu a oczy niebieskie tylko, że różnica pomiędzy jego oczami a oczami Vincenta była taka, iż oczy Willa były dużo milsze i cieplejsze. Wracając do włosów, były one ułożone w tak zwaną fryzurę "middle part".

- Miło mi cię poznać - uśmiechnął się do mnie William i tak jak wcześniej Vince uścisnął moją dłoń - Jestem William Monet, możesz mówić do mnie Will.

- Ciebie również mi miło poznać, Jestem Bella.

- Jesteś na coś uczulona?

- Nie, nie jestem na nic uczulona. - uśmiechnęłam się

- W takim razie świetnie, mam nadzieję, że lubisz makaron.

- Zdecydowanie, uwielbiam makaron. - zaśmiałam się

***

- Jakie są twoje zainteresowania, Bello? - zapytał Vincent

- Interesuje się mnóstwem rzeczy, ale najbardziej lubię chyba muzykę, książki oraz pieczenie.

- A jak z twoją nauką i osiągnięciami?

- Z tym także nie ma problemu, oceny mam bardzo dobre oraz często brałam udział w konkursach recytatorskich w ktorych z resztą zazwyczaj wygrywałam. - Niebieskooki pokiwał głową z delikatnym uznaniem i zrozumieniem. Chwilę po tym do kuchni weszła kobieta w podeszłym wieku z wielką miską makaronu który po momencie znalazł się na wszystkich talerzach.

- Przepszyne, proszę pani. - skomplementowałam posiłek

- Oj tam, zwyczajny makaron. - machnęła ręką.

- Nie zmienia to faktu, iż jest on przepyszny.

- Dziękuję, kochanieńka. - podziękowała i wyszła z jadalni.

***

- Shane, Bello zapraszam was do biblioteki. - powiedział Vincent po skończonym posiłku.

Spojrzałam delikatnie wystraszona na Shane'a który wysłał mi uspokajający uśmiech i chwycił mnie za dłoń prowadząc do biblioteki. Na miejscu usiadłam obok mojego chłopaka przed biurkiem, za którym siedział starszy brat Shane'a.

- O czym chciałeś porozmawiać, Vince?

- Chciałem was poinformować, iż zaakceptowałem wasz związek. Wygląda no to, że jest on poważniejszy niż reszta twoich poprzednich związków. A Bella jest odpowiedzialną młodą kobietą, nie widzę przeszkód żebyście nie byli razem.

- Zajebiście, dzięki Vince.

- Język. - zwrócił uwagę na słownictwo młodszego brata.

***

Siedziałam z Shanem jeszcze jakiś czas po czym odwiózł mnie do domu. Poszłam do pokoju I przygotowałam się do snu, po czym odpłynęłam do krainy Morfeusza.

Tylko My - Shane Monet  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz