A/N:
Reader ma anger issues i mieszka w Zielonej Górze z chłopakami :3
Pov. T/i
- NO JAPIERDOLE! KURWA MAĆ!
Krzyknęłam, gdy moja piłeczka do golfa nie trafiła do dołka. Nie dość, że miałam już dużo strzałów bo 12, to jeszcze nie mogłam trafić do dołka z 4 razy. Za piątym trafiłam.
Dzisiejszy dzień był do dupy. Wszystko szło nie po mojej myśli i nie mogłam nic porządnie zrobić. Przed nagrywkami już byłam wkurzona i zastanawiałam się czy to dobry pomysł by nagrywać, ale trzeba było mieć jakiś materiał.. A chłopaki nie pomagali.
Maks jak na razie miał pierwsze miejsce, za nim Rocky, a na jego ogonie siedział Chucken. Niestety ja byłam na szarym końcu. Grę zaczęłam bardzo ładnie, prowadząc przez dobre 6 dołków, ale musiałam to spieprzyć. I oczywiście ktoś nie wyłączył kolizji i gdy już miałam trafić do dołka to Max mnie musiał walnąć.
- Jak tam na końcu, (N/n)?
Zapytał Rocky, śmiejąc się jego czajnikowym śmiechem. Walnęłam mocno w biurko i warknęłam. Puściłam myszkę i klawiaturę, i złapałam się za głowę, próbując się uspokoić.
Szybko się wkurzam, to prawda, ale nie sądziłam, że dziś będzie aż tak źle..
Chłopaki szybko ucichli. Wiedzieli, że potrafię się mocno wkurzyć.
- T/i? Wszystko ok-
- Fuck off..!
Przerwałam Maksowi, rozłączając się z Discorda i wychodząc z gry. Szybko wyłączyłam komputer i rzuciłam się na swoje łóżko, próbując się uspokoić, ale niestety ciągle mi coś przeszkadzało. Raz miałam źle ułożoną kołdrę, raz poduszkę, a później mi jeszcze telefon zawibrował. Wszystko zdawało się mnie irytować i sprawiać, że było coraz gorzej.
Leżałam tak nieruchomo na łóżku z twarzą w poduszce przez dość długi czas. Przez tą złość zaczęły mi napływać łzy do oczu. Nagle usłyszałam pukanie do mojego pokoju i lekki zgrzyt otwierania i zamykania drzwi. Moje dłonie zacisnęły się w pięści, ale nie podniosłam głowy.
- T/i..?
Usłyszałam głos Chuckena, a moje ramiona, które nie wiedziałam, że były spięte, lekko się rozluźniły. Poczułam jak materac się pod nim ugina. Nadal przez moją krew przepływała złość, która wiedziałam, że szybko nie odejdzie.
- Co?!
Odpowiedziałam sucho w poduszkę i pociągnęłam nosem. Westchnął i się poprawił na łóżku.
- Spójrz na mnie..
Poprosił delikatnie, a ja obróciłam głowę w jego stronę, ciągle leżąc. Moje brwi były zmarszczone, a na twarzy miałam grymas. Gdy spojrzałam na jego twarz, zobaczyłam jego ciepły lekki uśmiech, który zawsze roztapiał mi serce. Jego wzrok chwile latał po moim pokoju, jakby czegoś szukał. Widać było, że czuł się trochę niezręcznie. W końcu westchnął i popatrzył się w moje oczy.
Nagle otworzył swoje ramiona, bym mogła się przytulić. Zdziwiłam się. Nigdy wcześniej tego nie robił. Pomału się podniosłam. Ze zdziwieniem na twarzy, zbliżyłam się do niego i objęłam go w talii. Oparłam swoją głowę o jego klatkę piersiową. Jego jedna ręka znalazła moje włosy i lekko się nimi bawiła, a druga robiła kółka na moich plecach. On był taki ciepły. Poczułam się bezpiecznie w jego ramionach.
- Wszystko dobrze?
Zapytał, lekko się ode mnie odsuwając by spojrzeć mi w oczy. Jego głos przepełniało zmartwienie i ciepło. Lekko się uśmiechnęłam, ale moje oczy nadal były szklane. Szymon przybliżył swoją jedną rękę do mojego policzka i otarł ślad po mojej łzie.
- Dzięki tobie, już tak..
Wyszeptałam i wtuliłam się znów w niego, tym razem mocniej. Odwzajemnił uścisk i oparł swoją głowę na mojej. Złość z dziś zaczęła mnie opuszczać.
- Ale mogło być lepiej..
Powiedziałam bez zastanowienia. Coś we mnie wstąpiło, nie wiem co to było. Chucken szybko się ode mnie odsunął z grymasem i uniesioną brwią. Zaśmiałam się, a Szymon wyglądał na jeszcze bardziej zdziwionego niż wcześniej. Przybliżyłam się bardziej do niego, tak że siedziałam pomiędzy jego kolanami, a nasze twarze były centymetry od siebie. Chłopak wstrzymał oddech i jego głowa odruchowo przesunęła się do tyłu. Na jego policzkach pojawił się mocny rumieniec. Jego wzrok skakał pomiędzy moimi oczami a ustami.
- T/i? Co ty-!
Zaczął nerwowo mówić, ale przerwałam mu wbijając moje usta w jego. Jego oczy zrobiły się większe, gdy ja swoje zamknęłam. Oparłam swoje ręce na jego ramionach i złączyłam je w jego włosach. Szymon chwile potem złapał mnie w tali i zbliżył do siebie. Zdziwiona pisnęłam cicho, a chłopak tylko pogłębił pocałunek. Popchnęłam go lekko na łóżko, tak że teraz leżałam na jego klatce piersiowej, a on na swoich plecach.
Po chwili oderwałam się od niego. Oboje ciężko oddychaliśmy, a na policzkach Szymona widniał rumieniec. Na mojej twarzy pojawił się uśmiech.
- Teraz jest idealnie..
Wyszeptałam mu do ucha, na co ten lekko się zaśmiał. Cały gniew, który dziś we mnie był odszedł w zapomnienie. Nagle jego oczy pokazały mi, że coś wymyślił.
- Na jaki genialny pomysł wpadłeś, Kurczaku?
Zapytałam, z chytrym uśmieszkiem, delikatnie bawiąc się jego bródką i jego włosami. Mruknął, zamykając oczy z uśmiechem. Gdy nie dostałam odpowiedzi przez dłuższy czas, delikatnie go pociągnęłam za kosmyk włosów. Szymon syknął z bólu, otworzył oczy i zmarszczył na mnie brwi.
- Jaki miałeś pomysł?
Zapytałam znów.
- Chciałem ci zaproponować rozegranie się na nas w jakiejś twojej gierce, ale za bardzo mi przyjemnie, żeby teraz iść do kompa..
Powiedział wzdychając i założył ręce za kark, zamykając oczy, zadowolony z siebie. Przewróciłam oczami i zabrałam od niego ręce. Szymon otworzył oczy i z grymasem. Zaśmiałam się.
- W takim razie mam propozycje..
Powiedziałam, a chłopak popatrzył się na mnie z zaciekawieniem.
- Zaraz pójdziemy grać z chłopakami, a potem jak skończymy to mogę cię pomiziać. Pasi?
Zapytałam, i on od razu pokiwał głową. Zachichotałam i podniosłam się, podchodząc do mojego komputera.
CZYTASZ
Polscy YouTuberzy x reader (oneshots)
Short StoryZamówienia otwarte - info w pierwszym rozdziale! Książka zawiera tematy dla osób 13+ SLOW UPDATES!