Prolog

1.9K 65 5
                                    

Potrójne „tak” zniszczyło mi życie.

— Myślisz, że to dobra decyzja?

Kątem oka spojrzałam na mamę, która dopijała swojego szampana. Oczywiste było, że miałam wątpliwości, ale to podobno normalne w takim momencie.

— Myślę, że trzy lata w zupełności wystarczają, żeby dobrze kogoś poznać. Jestem pewna swoich wyborów, mamo. Nie martw się.

Próbowałam ją uspokoić. A może raczej próbowałam uspokoić siebie. Chciałam usłyszeć od kogoś, że dobrze postępuję. Przecież byłam szczęśliwa, a to miało pomóc mi zaznać jeszcze więcej tego szczęścia. Przynajmniej tak sądziłam.

— Kimberly, musimy już iść.

Zza drzwi wyłonił się mój brat, który jedynie dolał kilka kropel niepewności do mojego umysłu. Wzięłam głęboki wdech, spoglądając w lustro po raz ostatni.

— Jeszcze możesz się wycofać.

Przypomniała mi rodzicielka, układając dłonie na moich ramionach. Chyba chciała dodać mi tym gestem otuchy, lecz nic podobnego się nie wydarzyło.

— Nie, mamo. Podjęłam decyzję i chcę to zrobić.

Kobieta skinęła głową w zrozumieniu, choć jej oczy pozostały smutne. Nie mogłam tego pojąć. Przecież powinna cieszyć się razem ze mną. Dlaczego nie wspierała mnie w tak ważnym dniu?

Nie zastanawiając się ani chwili dłużej, podeszłam do brata i chwyciłam go za dłoń. Potem ruszyłam przed siebie, a drzwi powrotne zamknęły się już na zawsze. Bo ostatnie wypowiedziane przeze mnie TAK, wywołało lawinę, która ze skutkiem zatorowała powrót do dawnego życia. Powrót do bycia wolną i szczęśliwą.

Our losing game Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz