6.ostatni dzień

213 7 0
                                    

Zacząłem się bać jak nigdy jutro stracę cnotę nie chce tego bardzo a bynajmniej nie w taki sposób, nie mam niestety wyboru niż tylko to przeczekać.

Czytałem sobie książkę aż tu nagle do pokoju przyszedł mój pan.

-jak się dziś czujesz?-zapytał.

A jak mam się czuć przecież jutro mnie przeleciesz to oczywiste że fatalnie.

-bardzo dobrze-odpowiedziałem grzecznie.

-dobrze, nie zapomnij co jest jutro-powiedział.

-dobrz-odpowiedziałem.

Pani Anete przyszła do mojego pokoju i dała mi jedzenie i zauważyła coś czego nie powinna.

-Dobrze się czujesz, widzę że czymś się martwisz.-powiedziała.

No pewnie pan mnie przeleci tym się martwię

Nie, jest wszytko dobrze.-odpowiedziałem.

Widać nie uwierzyła mi, potem wyszła zostawiając mi tace z jedzeniem.

Ja zamiast zjeść martwiłem się co może być jutro.

Ale zjadłem trochę bo byłem głodny jak cholera.

Potem pani Anete przyszła i zabrała tace, a ja zacząłem dalej się martwić.




Posłuszny swojemu panuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz