.•♫•♬• 𝒓𝒐𝒛𝒅𝒛𝒊𝒂ł 𝟏𝟐 •♬•♫•.

267 9 2
                                    

~na wstępie mówię że rozdział jest pisany w następny dzień od "treningu" z Ricardo i gabim, czyli zanim victor odwiedził vlada, później to się wszystko wyrówna!~

𝐏𝐨𝐯 𝐀𝐫𝐢𝐨𝐧

Leżałem w ciszy na łóżku. Już nie płakałem ale nie było też najlepiej.

Ranek

Budzik mnie obudził o 6.40. Poszedłem się do łazienki ogarnąć i wziąłem ze sobą swój mundurek. Podszedłem do kranu nad którym wisiało lustro i zauważyłem że mam całe spuchnięte oczy od płakania. Westchnąłem cicho, przemyłem twarz zimną wodą i zacząłem się ogarniać do szkoły, wiecie prysznic i te inne. Po jakiś 30 minutach zszedłem na dół do cioci która już na mnie czekała ze śniadaniem. Podziękowałem i usiadłem przy stole. W ciszy jadłem śniadanie aż wreszcie ciocia zabrała głos:
-arion czy wszystko w porządku? Od jakiegoś czasu jesteś strasznie cichy, praktycznie ciągle siedzisz w pokoju a to do ciebie nie podobne- powiedziała zmartwionym głosem.
Oczywiście pamiętam że już jej mówiłem o co chodzi ale nie powiedziałem jej całej prawdy, pominąłem ten fakt miłosny ale może powinienem jej go teraz powiedzieć? Wziąłem głęboki wdech i zacząłem:
-ciociu.. Pamiętasz jak ci mówiłem że victor opuścił drużynę?..
-tak, pamiętam.
-no właśnie.. To ja w tedy nie powiedziałem ci całej prawdy. Na naszym spotkaniu w parku on mi wyznał miłość, boje sie że właśnie przez to opuścił drużynę. Zacząłem też się zastanawiać czy ja też go przypadkiem nie kocham.. - na te wspomnienia napłynęły mi łzy do oczu, ale się powstrzymałem i się nie rozpłakałem. Na prawdę mi zależało ma victorze, może ja też mogę go kochać?..
-arion, to nie jest nic złego kochać osobę tej samej płci, my nie mamy na to wpływu, po prostu się zakochujemy i nie możemy nic z tym zrobić. Można zmusić siebie by przestać kochać tą osobę ale to może przynieść wiele bólu jeśli na prawdę ją się kocha. Jak inni mówią, serce nie sługa nie można ją "Wytresować" bo to nie o to chodzi w miłości, miłość powinna dawać ci szczęście, uczucie bezpieczeństwa. Więc jeśli kochasz Victora to ja to w pełni zaakceptuje- mówiła to z ciepłym uśmiechem. Jeśli mam być szczery to mnie wsparła tymi słowami na duchu. Podziękowałem jej po czym ją mocno przytuliłem a ona mnie. Muszę se to wszystko na spokojnie przemyśleć po szkole, tak postanowiłem. Wróciłem więc do jedzenia. Gdy skończyłem jeść spakowałem do torby lunch do szkoły i wybiegłem z domu do szkoły, w o dziwo całkiem dobrym humorem. Coś czuje że to przez te słowa cioci, prawda dalej czułem pustkę po odejściu Victora, nie wyznam mu już uczuć jeśli go na prawdę kocham bo nawet nie wiem gdzie on teraz jest i czy kiedykolwiek go jeszcze spotkam.. Prawdę mówiąc ten humor mi się już lekko sie zepsuł przez myśl że nie będę mógł mu wyznać miłości, co ja zrobiłem.. Może gdybym odwzajemnił jego uczucie to on nie musiałby odchodzić? Długo o tym myślałem aż zobaczyłem jp, podbiegłem do niego bo może rozmowa z nim o jakiś głupotach pomoże mi zapomnieć o tych wszystkich złych myślach.
-o hej arion!
-cześć jp, co tam u ciebie słychać?
-całkiem dobrze ale widzę że u ciebie nieco mniej, coś się stało? - zdziwiło mnie że tyle osób się o mnie martwi na prawdę aż tak widać mojego doła? Odpowiedziałem mu że to nic takiego i żeby się tym nie przejmował po czym zmieniliśmy temat na oczywiście szlak imperium, zastanawialiśmy się z kim zagramy i kiedy?

~~~~~~~~~~~~~
Chciałam by ten rozdział był dzisiaj dłuższy ale mam problem z za pisaniem więc wstawię taki a później postaram się zrobić już dłuższy<34

𝐚𝐥𝐥 𝐰𝐚𝐧𝐭 𝐢𝐬 𝐲𝐨𝐮 [kyouten]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz