26. Tabletki.

140 7 6
                                    

- Możemy się poużalać. Wiesz, jeszcze może zaraz Oliwier dołączyć  - stwierdził Patryk.

- No weźcie się.. - wywróciłam oczami.

- A więc słucham co się stało i dlaczego tak się zachowujesz - drążył dalej temat Bartek.

- No nic kurwa, a co ma być? - wstałam naburmuszona i chciałam ruszyć do przodu, ale pan Bartuś chwycił mnie za dłoń i mi to uniemożliwił.

- Wracamy do domu przecież - uśmiechnął się, a po chwili wziął mnie na ręce.

Nie odzywałam się już w ogóle.

====================
Wsiedliśmy do auta. Chłopacy usiedli z przodu, a ja calutki tył miałam dla siebie. No to się położyłam tam i bajlando.

- Ona coś piła? - szepnął pan kierowca do pana pasażera obok kierowcy.

- Jakieś tabletki dzisiaj jadła - odpowiedział pan pasażer obok kierowcy.

- Te benzynodiapenizy? - spytał pan kierowca.

- Co kurwa? - już się nie pilnowali z szeptem. - co ty brałaś? - obrócił się pan pasażer obok kierowcy w moją stronę.

- Ciebie - śmiałam się. - i nie benzyno coś tam, tylko benzodiazepiny.

- Po co Ci to? - spytał pan pasażer obok kierowcy, a pan kierowca zjechał na pobocze.

- Tak o - wzruszyłam ramionami.

- To jest uzależniające i możesz potem to przedawkować i trafić do szpitala - wypowiedział się pan pasażer obok kierowcy.

- Biorę to od dłuższego czasu i nic mi nie jest - wywróciłam oczami.

- Ale w końcu może być - stwierdził pan Baran.

- Weźcie się - położyłam głowę na jednym siedzeniu, a nogi na drugim z tyłu.

- Wiktoria, to jest niebezpieczne - powiedział trochę groźniejszym głosem pan Kubicki.

Nie odzywałam się. Po prostu zamknęłam oczy i próbowałam zasnąć. Po chwili mi się to udało.

WOW..

POV BARTEK:

Obróciłem się w stronę dziewczyny.

- Zasnęła - spojrzałem na Patryka. On odpalił auta i ruszył w stronę domu G.

- Możemy zrobić szantaż, ale wtedy nie mamy pewności, że nam coś powie i może być gorzej. Może się na nas obrazić i jesteśmy w dupie. Druga opcja jest taka, że powiemy Karolowi i on z nią pogada. Oliwier niech lepiej nic nie wie. Potem ten jej ojciec.. On jest taki no specyficzny.. - wypowiedział się Patryk.

- Idziemy z tym do Karola. To jest ogarnięty człowiek i napewno coś pomoże.

- Od razu jak wrócimy? - poparzył na mnie, ale potem wzrok szy ko przeniósł na jezdnię.

- Już tam wszyscy są, bo pojechaliśmy ostatni, a więc ta - westchnąłem.

- Dobra, wiesz po co są te tabletki? - spytał. - no te co ona mówiła nazwę.

- Benzodiazepiny są na stany lękowe, stres i w tym kierunku lecą. Ale one są mega mocne i niebezpieczne.. Tak się najczęściej ludzie leczą w psychiatryku.. W ogóle ciężko je zdobyć. Skąd ona mogła je mieć? - patrzyłem na chłopaka za kierownicą.

- Nie wiem.. - zagryzł wargę.

====================
Byliśmy już pod domem G.

- Wika, wysiadamy - otworzyłem dziewczynie drzwi.

♡ What Is Love? ♡ - Bartonii ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz