ROZDZIAŁ DZIEWIĄTY

253 23 5
                                    

#mtbwwatt🌊🤍

Kendra

༄༄༄

Przeczytałam tę wiadomość jeszcze dwa razy, upewniając się, że dobrze widzę. Ta wiadomość wywołała u mnie szok, który po chwili zastąpiła złość. Miałam ochotę coś rozwalić.

   Nie analizując swojego czynu, nacisnęłam zieloną słuchawkę i czekałam aż osoba po drugiej stronie odbierze.

   - No proszę, tego się nie spodziewałem. - Słyszalne rozbawienie w jego głosie jeszcze bardziej mnie zirytowało.

   - Znowu przekraczasz granicę, Morgan.

   - Ale co ja takiego zrobiłem? Stwierdziłem jedynie to, co zwykle, że chcę usłyszeć twój płacz przez porażkę.

   - Dobrze wiesz, że nie o to mi chodzi!

   - A, no tak. Twoje jęki. Masz rację, nawiązałem do ich głośności. Czy to coś złego, że pragnę tak głośnego lamentu w twoim wykonaniu?

   - Nie pogrywaj sobie ze mną - powiedziałam przez zaciśnięte zęby. Poprawiłam się, zmieniając pozycję na siedzącą. - Zawsze potrafisz wszystko spierdolić.

   - Czy ty jesteś w wannie? - Zmarszczyłam brwi, słysząc jego pytanie.

   - Co to ma wspólnego z naszą rozmową?

   - Dzwonisz do mnie, kiedy nie masz na sobie ubrań? Nie chcę cię martwić, ale chyba pomyliłaś braci, Foster.

   - Dupek.

   - Mi też miło się rozmawiało. Widzimy się w po...

   Rozłączyłam się, nie mogąc znieść jego osoby. Odłożyłam telefon na bok, a następnie nabrałam powietrza i zanurzyłam się cała w wodzie, nie zamykając oczu. Patrzyłam na marmurowy sufit, który pod wpływem tafli, był rozmazany. Wsłuchiwałam się w ciszę, której teraz potrzebowałam.

   Leżałam tak do momentu aż zaczynało mi brakować desperacko powietrza. Bez przerwy sprawdzałam siebie i chciałam pokonać swoje słabości. Nawet te nie do przeskoczenia.

   Po dokładnym umyciu ciała, wyszłam z wanny i zadbałam o wieczorną rutynę. Wysuszyłam włosy, nałożyłam krem na noc i maskę na usta. Zanim wróciłam do pokoju, wzięło mnie na spięcie włosów, dlatego zaplotłam luźnego warkocza.

   Usiadłam przy biurku i sięgnęłam do ostatniej szuflady, by wyciągnąć z niej ostatnio zakupiony dziennik.

   Na początku sądziłam, że nie będę pisała w nim codziennie, a jedynie w momentach, gdy będę czuła, że nie daję sobie rady, jednak... to naprawdę pomagało. Dzięki temu czułam się odrobinę lepiej. Mogłam się wyżyć poprzez pisanie, nie musiałam krzyczeć.

   Nie musiałam się obsesyjnie drapać.

   Nie musiałam dłużej szukać sposobu na ukojenie.

   Sięgnęłam po długopis i zaczęłam pisać.

   „Dzisiejszy dzień zdawał się być dobry. Jak zwykle tylko w pierwszej połowie. Zawsze druga reszta dnia musiała stawać się dla mnie koszmarem. A główna przyczyną, jak zawsze byli rodzice. Ich ignorancja. Zniewaga. Obojętność. Wczoraj byli idealnymi rodzicami, pełnymi dumy ze swojej córki. Ale dziś wszystko wróciło do normy. Nie wiedziałam, co było tego przyczyną. Czy oni wtedy udawali? Brzmieli wiarygodnie... ale dotyczyło to też sytuacji z życia codziennego. Nie udawali, że nie chcą ze mną rozmawiać. To nie była żadna gra.

May The Best WinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz