Rozdział 32

251 25 5
                                    

Siedziałam na wielkim łóżku Camili "rozmawiając" z przyjaciółką. Zdążyłyśmy już oglądnąć film, ale teraz przyszła pora na moją opowieść. Tak więc napisałam wszystko co wydarzyło się pod czas mojego cudownego tygodnia z 1D. Dziewczyna była bardzo zaskoczona, kiedy dowiedziała się, że mam chłopaka i nie jest nim Louis. Opisałam historię Eleanor oraz tego jak Hazz z dnia na dzień było dla mnie coraz milszy. Kiedy skończyłam przyjaciółka powiedziała mi jak wyglądał jej wolny tydzień. Prawie codziennie spotykała się z Joshem i Ashley. Z zadowoleniem stwierdziła, że chłopak wyraźnie zaczyna ją coraz bardziej lubić i chodź dalej jest partnerem Ash często przygląda się Cami i chętnie przytula ją często całując w policzki. Królowa szkoły chyba zaczynała podejrzewać co się święci bo przestała odnosić się miło w stosunku do nowej "przyjaciółki", jednak nie mogła jej obrazić bo wtedy Josh z pewnością byłby na nią zły. Wszystko zatem zdawało się iść po naszej myśli. 

- Jeszcze tylko troszeczkę i wszystko wróci do normy - uśmiechnęła się popijając kakao, które przygotowałyśmy sobie wcześniej. Chyba chciała powiedzieć coś jeszcze, ale przerwał jej donośny dzwonek do drzwi. Zaskoczona spojrzałam na zegar na ścianie. Było już późno i nie miałam pojęcia kto o tej godzinie mógłby chcieć tutaj przychodzić.

- Chodź, sprawdzimy kto to - zaproponowała Cami nienaturalnie wysokim głosem. Zeszłyśmy z łóżka i powoli udałyśmy się na dół. Camila podeszła do drzwi i popatrzyła przez wizjer na tego kto stał po drugiej stronie. 

- To Josh - szepnęła odwracając się w moją stronę - Schowaj się gdzieś szybko. Nie może wiedzieć, że dalej się z tobą przyjaźnię bo straci do mnie zaufanie. 

Na palcach pobiegłam do kuchni i stanęłam za drzwiami starając się uspokoić głośne bicie serca. Co on tu robi? I to o takiej porze? Stałam nieruchomo nasłuchując z niecierpliwością odgłosów dobiegających z holu. Usłyszałam jak Cam otwiera drzwi, a potem Josh wchodzi do środka. 

- Cześć Cam - powiedział, a po tonie jego głosu poznałam, że się uśmiecha - Przepraszam, że przychodzę do ciebie tak późno, ale wydaje mi się, że wczoraj zostawiłem u ciebie kurtkę. Jest tu gdzieś może?

- Nie wiem, ale to całkiem możliwe - odparła - To może poczekasz w salonie, a ja ci ją przyniosę. Z tego co pamiętam kładłeś ją u mnie w pokoju.

- Jasne, dzięki - usłyszałam jego głos, a potem znów kroki. Przez chwilę nic się nie działo, ale Cami wróciła szybko zbiegając po schodach. Sądząc po cichnącym odgłosie jej kroków poszła do salonu. Teraz musiałam porządnie wytężyć słuch żeby dowiedzieć się o czym rozmawiają.

- Chcesz się może czegoś napić? - spytała dziewczyna - Mogę ci przynieść herbatę, albo kakao...

- Woda wystarczy - odparł - I chętnie pójdę z tobą.

- Nie, no co ty. Nie trzeba - odparła szybko, a ja modliłam się w duchu żeby postanowił jednak zostać w salonie.

- To przecież nic takiego - zaśmiał się po czym usłyszałam, że oboje wstają. W panice rzuciłam się do szukania kryjówki w której by mnie nie zauważył. Dla czego ona  w ogóle proponowała temu głupkowi coś do picia?... W końcu schowałam się między lodówką, a zmywarką stojącymi najdalej do wejścia. Po chwili w całym pomieszczeniu zabłysło światło, a do środka weszli Camila i Josh. Dziewczyna podeszła do szafki z naczyniami i wyjęła z niej dwie szklanki. Do obu nalała wody po czym szybkim krokiem podeszła do chłopaka wyraźnie chcąc już wyjść. On jednak chyba nie chciał tak szybko opuszczać pomieszczenia. 

- Jesteś cudowna - szepnął odbierając do niej swoją szklankę. Byłam równie zaskoczona co Camila. Blondynka zastygła w bezruchu wpatrując się niepewnie w stojącego przed nią chłopaka. Wyglądała w tej chwili jak spłoszone zwierzę, które jest gotowe na natychmiastową ucieczkę. Zbyt dobrze znałam Cam żeby przypuszczać, że mogłaby w tej chwili się wycofać. Co prawda nigdy nie widziałam u niej takiego strachu i niepewności, jednak wiedziałam, że jest zbyt odważna i za bardzo lubi szalone ryzyko aby stchórzyć. Josh odstawił naczynie, które miał w dłoni na kuchenny blat obok po czym z delikatnością, której nigdy bym się po nim nie spodziewała wyjął szklankę z ręki dziewczyny i również odstawił. Podszedł niebezpiecznie blisko wpatrując się w oczy mojej przyjaciółki. Prawą ręką odgarnął niesforny kosmyk za ucho Camili, natomiast drugą przyciągnął ją do siebie. Zrób coś! - błagałam w myślach. O to w końcu chodziło, żeby Josh się zakochał, ale co z Ashley?! Może ten dupek zwyczajnie ją zdradzał lub wykorzystywał Cami. Przecież nie wiedział, że w domu jest ktoś jeszcze poza nimi. Teraz gdy nasz plan w końcu się powiódł marzyłam tylko o tym, aby nigdy do tego nie doszło. Nie chciałam żeby Josh całował się z moją przyjaciółką wbrew jej woli, a już na pewno nie chciałam być tego świadkiem. Ogarnij się Young - upomniałam samą siebie. Przecież równie dobrze może zaraz ją po prostu przytulić i powiedzieć, że jest świetną przyjaciółką. Chłopak jakby czytając w moich myślach postanowił gwałtownie zaprzeczyć moim domysłom. Nachylił się nad nią i... Chciałabym móc nazwać to szybkim całusem, jednak to co miałam teraz przed oczami zupełnie mijało się z definicją tego określenia. Bardzo chciałam odwrócić wzrok, ale tak samo jak przyjaciółka nie mogłam wykonać żadnego ruchu. W końcu, kiedy już myślałam, że Josh da sobie spokój dziewczynę najwyraźniej opuścił tymczasowy paraliż i zaczęła oddawać namiętne pocałunki chłopaka. Oniemiałam. To co właśnie się wydarzyło pozostało dla mnie nie jasne jeszcze długo potem. Dla czego ona to robi? Rozumiem, że dobrze wczuwa się w rolę, ale czy to nie jest przesada? Tym bardziej, że wie o tym, że ich w tej chwili obserwuję. Mało brakowało, a z bezgłośnym wrzaskiem wyleciałabym z pomieszczenia i uciekła najdalej od tego miejsca. Powstrzymało mnie przed tym jedynie oderwanie się tej dwójki od siebie.

- Co to było? - wyszeptała Cam z lekką chrypką. Też bym chciała to wiedzieć panie Brown. Tłumacz się teraz.

- Zerwałem z Ashley wczoraj wieczorem i zakochałem się w tobie, tak jak przewidywał wasz plan - zaczął, a ja mogłabym przysiąc, że usłyszałam huk mojej szczęki opadającej w bezbrzeżnym zdziwieniu na jasne kafelki - Osiągnęłyście to czego chciałyście. Zemściłyście się na Ash co moim zdaniem było zwykłym chamstwem, a ze mną możesz teraz zrobić co tylko chcesz. Wyobrażam sobie, że tak na prawdę wcale cię nie obchodzę, więc nie zdziwię się gdybyś już nigdy się do mnie nie odezwała. Jednak gdybyś czegoś ode mnie chciała zadzwoń.

Bez słowa wyjaśnienia obrócił się i wyszedł z kuchni po czym zatrzasnął za sobą drzwi wejściowe. 

Oto króciutki rozdział po długiej przerwie. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Jakieś przypuszczenia na temat zachowania Josha? Skąd wie o ich planie?... Czekam na komentarze ;) 

PS. Jak wam mijają wakacje?

Natti :P

Szukając zrozumienia || 1DOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz