5

35 5 0
                                    

[Boss]

Usiadłem na kanapie obok młodszego. -Martwisz się?- Pytam zauważając nową mimikę twarzy od niego. -Trochę. Nie wiem jak to wyjdzie.. A jak pójdzie coś nie tak? -Dodał i spojrzał na mnie. Przysunąłem się lekko i położyłem dłoń na jego ramieniu. -Hej.. Nie martw się tym na zapas.- Mówię i jak zwykle mój brat ma wyczucie bo wchodzi do salonu i patrzy na mnie to na swojego chłopaka. -Co tu się dzieję? Boss? Co ty w domu robisz?- Podnosi lekko brew. -Przyszliśmy z tobą porozmawiać.- Mówię i spoglądam na niego zdejmując rękę z ramienia młodszego. 

-O czym?- Pyta i nagle kieruję wzrok na Noeula który podnosi się z kanapy. -Chodzi o wesele na które miałeś ze mną iść.- Odparł. -A no tak.. Mówiłem, że nie dam rady...- Mówi. -Wiem.- Przerywa mu. Wtedy wstałem i ja. -Zaproponowałem, że ja pójdę z nim na nie. -Odezwałem się a brat od razu przerzucił na mnie spojrzenie. -Okej, to chyba dobrze?- Mówi. -Nie rozumiesz chyba.- Kontynuuję. -To mnie oświeć. -Dodaję i zakłada ręce na klatce. -Miałeś iść z Noeulem jako partner. Jego rodzina wie, że przyjdzie ze swoim chłopakiem.- Zaznaczam. -Chcesz udawać chłopaka mojego chłopaka?- Pyta zmieszany. -Tak ale moralnością jest by zapytać cię o opinię w końcu jesteście razem. A Noeul też nie chcę robić niczego za twoimi plecami. Dlatego pytamy teraz o pozwolenie na to. A chcę przypomnieć tylko, że to ty nawaliłeś z tym.- Dodaję. 

Chłopak się przygląda chwilę mi a potem Noeulowi. -A ty? Chcesz wejść w ten układ? -Pyta. -Wolałbym, żebyś ty ze mną szedł ale wiem, że ważne są dla Ciebie urodziny kuzynki. Szczególnie tej. Mógłbym odwołać osobę towarzyszącą.. ale głupio mi.. Bo na ostatnią minutę? Nie bardzo mi pasuję.- Odpowiada. -No okej. No to macie moją zgodę. Tylko bez całowania i łapy trzymaj przy sobie. -Dodaję z groźną miną i grozi mi palcem jak małemu dziecku. Rysuję nad swoją głową aureole. -Ta ta wierzę ci.- Odsunął się ode mnie i podszedł do Noeula i położył mu ręce na biodrach. -Jakby zrobił coś nie odpowiedniego to masz moją zgodę by jebnąć mu w twarz z całą siłą.- Dodaję a ja przewracam oczami. Noeul tylko pokiwał głową jakby chciał po prostu skończyć ten temat. -To co? Zostaniesz? -Pyta mój brat a jego partner zakłada ręce na klatce. -Tak bo akurat to musimy sobie chyba pogadać poważnie.- Mówi a ja już wiem o co chodzi. 

Nasza rozmowa w warsztacie, że go okłamał. Najchętniej bym podsłuchał ale nie będę aż takim dupkiem. -To wy sobie pogadajcie a ja zabieram się do siebie już. O szczegółach napisz mi na Line. Dodam Cię potem.- Mówię a chłopak kiwa głową. -Dobrze napiszę jak wrócę do domu.- Odpowiada. -Jasne. To na razie.- Macham i wychodzę z domu. Wiem, że to co robię nie jest w porządku w stosunku do brata.. Chociaż tak naprawdę na razie nic nie robię... Nie mam chęci na imprezę ale chcę iść z Noeulem. Lubię z nim rozmawiać i spędzać czas. Z nim rozmowa nie jest tak płytka i naciągana. Nie sądziłem, że kiedykolwiek polubię jakiegoś partnera od mojego brata. Muszę trochę przystopować by faktycznie nie zaszło to dalej niż powinno. Naprawdę nie rozumiem jak to się stało, że mój brat ma kogoś takiego przy sobie. I tak łatwo pozwolił bym udawał jego faceta. 

Ja będąc z nim w życiu bym na to nie pozwolił. Pogodziłbym to. Poszedł bym rano do kuzynki a potem na wesele albo umówiłbym się z nią na przykład na następną sobotę albo jakiś dzień ale nie powiem o tym. Po co? Jak sam nie myśli ja za niego tego robić nie będę. Wsiadam do samochodu i jadę do swojego mieszkania. Po drodze odbieram telefon. -Fort ale ty masz zajebiste wyczucie czasu.- Zaśmiałem się. -Nie odzywasz się cały dzień. Powinienem się obrazić? Byłem na torze ale okazało się, że wyszedłeś.- Mówi przyjaciel. -Wybacz trochę miałem na głowie. -Odpowiadam. -Co się działo, że aż tak?- Mruknął pytająco. -Naprawiałem auto chłopaka mojego brata, potem pojeździliśmy trochę bo uwaga nie nowość, mój brat go wkurzył. A teraz wyszedłem z rodzinnego bo... Eee... Długa historia w sumie.- Odparłem. -Noeula?- Pyta. A ja spoglądam chwilę w ekran na którym widnieje twarz chłopaka. -Skąd wiesz? Jeszcze Ci nie mówiłem imienia.. Chyba?- Mówię i zastanawiam się. 

-No nie.. Ale ja się z nim znam.- Odparł. -Co jak? Skąd niby?- Pytam zdziwiony. -Peat się z nim przyjaźni są w jednej klasie... Śmieszna historia się za tym kryje... Hahha...- Dodaję skrępowany. -Jaka znów historia?- Pytam i unoszę lekko brew patrząc na drogę. -Nie no bo pomyślałem na początku, że skoro to przyjaciel mojego faceta to może i go zeswatam z moim.. Tobą ekhem ekhem. -Kaszlnął. -By utworzyć fajną paczkę przy okazji..- Dodaję i popija wodę z butelki. Zatrzymuję samochód pod swoim mieszkaniem. -Co poszło nie tak w tym planie...?- Pytam. -Nie mieliście się jak poznać bo albo ty nie miałeś czasu albo on. A potem wyjechał na jakiś projekt szkolny... Nie wiem. Nie po drodze wam było się spotkać.- Odparł. A ja uderzyłem lekko czołem o kierownicę. -Trzeba było mówić, że chcesz mnie zeswatać...- Odparłem. -Cóż spóźniłem się. Brat mnie wyprzedził. Aż nawet nie wierzę, że to mówię ale faktycznie mu zazdroszczę trochę. -Dodaję przyznając. -Boss. Ty go nawet nie znasz za dobrze..- Odpowiada mi przyjaciel.

-Wiem ale miałem okazję tak dużo z nim rozmawiać. Jestem pewny, że wiem o nim więcej nawet niż mój brat przez te jebane trzy miesiące.- Mówię zirytowany. -Dobra mniejsza nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. -Odpowiadam. -Muszę się zwijać mam trochę rzeczy do ogarnięcia. Chcesz jutro wyskoczyć na piwko jakieś?- Pytam a przyjaciel od razu potwierdza. -Jutro w barze Ado o 20.- Mówię. -Tak jest szefie. Trzymaj się tam.- Dodaję. -Ty też. Na razie.- Macham mu i się rozłączam. Ponownie uderzam głową w kierownice aż klakson się włączył i tak następne dwa razy. Czemu dobre rzeczy mnie omijają a te gówniane zawsze się spełniają? Jestem tak zirytowany najchętniej sam sobie bym zajebał w twarz. Nie wiem nawet czemu... Muszę sobie kupić worek treningowy chyba. 

Wychodzę z samochodu i ruszam do swojego mieszkania. Wchodzę i zamykam drzwi na zamek. Położyłem torbę na ziemi i poszedłem od razu pod prysznic. Rozbierając się po drodze. Po prostu ciężko było.. Wziąłem długi prysznic relaksacyjny naprawdę mi się przydało teraz. Sam nie wiem co ze mną jest nie tak. Nie znam przecież długo go. Dwa dni? No tak tylko, że w te dwa dni dowiedziałem się zapewne więcej niż mój brat w te trzy miesiące. Od tych najmniej istotnych rzeczy jak ulubiony kolor czy owoc po plany na przyszłość. Cele, powody dla których takie a nie inne studia. Pomysły na wnętrze domu jak będzie miał w przyszłości. Nawet poznałem parę historii z jego dzieciństwa. Czy  też i powód czegoś czego się teraz boi przez daną sytuację. Kurwa mać.. Nigdy nie zapamiętałem tyle informacji na raz. Zazwyczaj większość się miesza ze sobą i zapominam całkowicie. 


On. ~ BossNoeul.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz