***
- Witaj, jaśniejące słońce - przywitał się James, gdy Elise usiadła obok niego - Ale Ty dzisiaj promieniejesz.
- Czego chcesz? - zapytała, nawet na niego nie patrząc.
- Co to za nową taktykę wymyślił Twój chłopak w quidditchu? - James już nawet nie próbował się podlizywać.
- A co, boisz się? - uśmiechnęła się złośliwie - Chcesz, to go sam zapytaj.
- O, jak dobrze, że jesteś! - zawołała Samantha, wciskając się między Jamesa a Elise - Widziałam się właśnie z Phoenixem!
- Do czegoś doszło? - James podniósł brwi w górę.
- Spadaj! - odpowiedziała, zabierając mu z talerza kiełbaskę - Phoenix powiedział, że udało mu się coś zdobyć... Teraz jak był na weekend w domu. Pyta czy zwołujemy jakieś spotkanie czy coś...
- No... - James pokiwał głową - W takim wypadku to nie widzę innego wyjścia. Dzisiaj o osiemnastej?
- Kasper robi trening - powiedziała Elise.
- Czy on nie może sobie darować? - prychnął James - O której ten trening?
- O siedemnastej - odpowiedziała.
- No to się wyrobią w godzinę - podsumował James - Mogę im dać piętnaście minut na dojście do Pokoju Życzeń. Powiadomcie też Longbottoma.
- Co Ty robisz o tej godzinie na śniadaniu? - zdziwiła się Lilith, siadając razem z Casie i Teddym na przeciwko Jamesa, Elise i Samanthy.
- Nie było Cię nigdzie jak wstałem - wzruszył ramionami - A byłem głodny.
- A temu to już do reszty odbiło... - powiedziała Casie, patrząc w stronę wejścia do wielkiej sali, gdzie Harvey obdarzał dosyć spektakularnym pocałunkiem Veronicę - On się naprawdę prosi o przypał.
- Ciesz się, że Veronica nie jest ze Slytherinu - wyszczerzył się Altair, siadając przy stole - Bo śliniliby się w każdym kącie.
- Siema - rzucił Harvey, gdy podszedł w świetnym nastroju do ich stołu.
- Zaliczyłeś już ją? - zapytał James.
- Ty palancie! - Lilith trzasnęła go książką w głowę.
- Nie ma co się spieszyć - zaśmiał się Harvey - Ale dzisiaj jak coś to wieczorem mnie nie szukajcie.
- Mamy spotkanie w Pokoju Życzeń - powiedział James - Jakieś pilne.
- O której? - dopytał Harvey.
- Piętnaście po szóstej - odpowiedział James.
- Idealnie - Harvey pokiwał głową - Z Verką się umówiłem na w pół do ósmą.
- Jak ja lubię, jak się możemy ze wszystkim dogadać - powiedział dumnie James.
***
- Potter! - przywitała się Bella, otwierając drzwi - Co tutaj robisz?
- Masz czas? - zapytał, wchodząc do środka.
- Tak - odpowiedziała - Zbieram kilka ciuchów, bo chyba w tym tygodniu trochę pośpię w penthousie - dodała z zadziornym uśmiechem.
- Czyli miłość potęguje na całego, co? - zaśmiał się Harry.
- Ładne ma widoki - usprawiedliwiła się szybko.
- No dobra, więc do rzeczy - powiedział, siadając przy kuchennej wyspie - Mam do Ciebie dosyć poważne pytanie.

CZYTASZ
Siostry Black: Szalone lata sześćdziesiąte [5]
FanfictionRok 2015. Dzieci naszych bohaterów właśnie przechodzą najwspanialszy okres: okres nauki w Hogwarcie. A za tym kryje się nie tylko nauka, ale również... szalone pomysły! A co u naszych głównych bohaterek? Czy wiek sześćdziesiąt plus zmusi je do zmia...