55. 🥀

49 5 3
                                    

Jimin obudził się rano z potwornym bólem głowy. Z ledwością podniósł się do siadu, przetarł twarz dłońmi, poczym zacmokał kilka razy i otworzył swoje oczy. Skanował wzrokiem pomieszczenie, w którym się znajdował. Pokój, w którym się obudził, nie przypominał ani w jednym procencie jego sypialni we wspólnym mieszkaniu z przyjacielem. Ten był o wiele większy. Znajdowała się w nim szafa, wbudowana w ścianę, wielkie okno z widokiem na miasto oraz biurko z komputerem. Jimin w swojej sypialni miał niewielką komodę, szafkę nocną oraz łóżko. Tu było wszystko, do tego ten metraż.

— Chyba mam jakieś halycunacje — szepnął pod nosem sam do siebie, po czym złapała się za głowę i znów położył na materacu. Zamknął oczy, które były tak ciężkie, że nie potrafił utrzymać ich otwarych. Westchnął głęboko, położywszy rękę na swoim czole. Musiał chwilę poleżeć, aż znajdzie siły, by wstać i zwiedzieć mieszkanie, w którym się obudził.

Szczerze nie pamiętał za wiele z poprzedniego wieczoru. Urwał mu się film, gdy rozmawiał z Wooyungiem. Od tamtej pory nie miał pojęcia co wydarzyło się w jego życiu. Czy coś odwalił, czy coś powiedział, albo zniszczył? Wiedział, że pewnie poniesie konsekwencje swoich czynów, jak tylko będzie w stanie wstać z łóżka.

Sięgnął dłonią do szafki nocej, licząc, że na niej będzie znajdował się jego telefon. Lekki uśmiech ozdobił jego pulchne wargi, gdy omacikiem wyhaczył smatfona. Od razu wziął go w dłoń i odblokował. Zerkał w ekran urządzenia, analizując posty jakie dodał na platformę. Widział, że nic nowego, w rzeczy samej to jak pije i jak jego życie jest beznadzieję. Prychnął na komentarze JK, który jak zawsze czuł się winny wszystkiemu i próbował odkupić swoje winy. Jimin wszedł w wiadomości prywatne, gdzie zauważył kilka wiadomość od Kooka oraz Lisy.

JJK
Jimin wróć do domu?
Jimin, gdzie jesteś?
Czy ty dziś wrócisz?
Wszystko z tobą w porządku?
Jesteś u Sugi? Jest okay?
Jimin hyung, daj mi znać czy Żyjesz!?

Lalifox
Gdzie jesteś?
Wszystko w porządku?
Coś się dzieję?
Proszę oppa, nie pij już

Park przerzucił oczami na te wiadomości i zablokował telefon. Nie miał zamiaru odpisywać przyjaciołom na ich wiadomości. Wiedział, że się o niego martwią i chcą dla niego jak najlepiej, ale nic nie dawało mu takiej ulgi jak alkohol, i mimo że na drugi dzień od czuwał fatalne i nieprzyjemne skutki jego nadużycia, to jednak to nie miało żadnego znaczenia. Jimin czuł się wolny i potrafił zasnąć bez najmniejszego problemu, gdy tylko napił się do utraty przytomności.

Westchnął głęboko, po czym resztkami sił jakie tylko w sobie znalazł, podniósł się do siadu. Odrzucił kołdrę z nóg, które odziane były w dresy. Zmarszczył brwi i spojrzał na swoją klatkę piersiową, która odziana była w biały podkoszulek na rękaw. To nie były jego ubrania, z tego co zobaczył na swoim profilu, był ubrany inaczej. Przytrzymał się szafki, gdy przed oczami pojawiły mu się mroczki. Musiał chwilę posiedzieć i zamknąć oczy, by wstać. Gdy to uczynił, podszedł do drzwi. Złapał za klamkę i otworzył biale drewno. Jak tylko to zrobił, zapach jedzenia od razu dotarł do jego nozdrzy. Dopiero w tamtej chwili, Park zdał sibie sprawę jak bardzo jest głodny.

Wyszedł z pokoju i powolnym krokiem zaczął kierować się do przestrzennego salonu, który był połączony z kuchnią. To właśnie tam, Jimin zauważył czarnowłosego mężczyznę. Był ubrany całkowicie na luzie: luźnie spodnie, koszulka oraz bose stopy. Bujał się delikatnie do muzyki, która grała z radia, a pod nosem nucił słowa, które śpiewała piosenkarka. Tancerz oparł się o ścianę i z zaciekawieniem przyglądał się starszemu. Szczerze nie sądził, że kiedykolwiek widok innego mężczyzny sprawi, że jego serce zabije, jego ciało będzie pragnęło dotyku tego drugiego. A teraz, podobał mu się to co widziały jego oczy.

Suga obrócił się z patelnią w dłoni, przez co dostrzegł młodszego przed swoimi oczami. Lekki uśmiech wskoczył na wargi muzyka. Od razu postawił przedmiot na niewielką deskę na stole, po czym podszedł do chłopaka. Zatrzymał się w odpowiedniej odległości. Wystawił dłoń i zgarnął z jego twarzy niesforne kosmyki włosów.

— Jak się czujesz? — zapytał Min, odciągając dłoń, którą schował do kieszeni swoich spodni.

— Jak zombie — wyznał zgodnie z prawdą Jimin, na co obaj się zaśmieli. — Ale jestem głodny, a ty coś zrobiłeś? — Park zaczął wychylać się za mężczyznę, by dotrzeć co leży na stole.

— W takim razie, zapraszam do stołu. — Yoongi odsunął się, by przepuścić młodszego chłopaka. Ten z uśmiechem na ustach zasiadł przy stole i złapał za pałeczki. Nie wiedział za co ma się wziąć najpierw, gdyż wszystko było takie pięknie i wyglądało smacznie.

— Nie wiem czego spróbować najpierw — spojrzał na gospodarza domu, który zasiadł po przeciwnej stronie stołu.

Min sięgnął swoimi paleczkami do jednego z talerzy i nabrał trochę potrawy, która podsunął pod usta młodszego. Jimin z początku spoglądał niepewnie na niego, po czym uchylił usta i pozwolił by Suga go nakarmił. Czarnowłosy tancerz otworzył szeroko oczy, gdy tylko smak potrawy zaczął rozprzestrzeniać się po jego przełyku. Był zachwycony, mężczyzna zrobił na nim mega wrażenie i Yoongi już wiedział, że tym czynem kupił go całego.

— Pyszne — odparł, zasłaniając usta dłonią.

— Cieszę się, że Ci smakuje — odpowiedział z uśmiechem Min. — Szczerze to po twoim wczorajszym maratonie, myślałem, że będziesz spał do wieczora — powiedział swoje przemyślenia. Jimin wypił wczoraj pokaźną ilość alkoholu i nawet Suga był zaskoczony ile ten chłopak potrafi w siebie wlać.

— Która jest godzina? — zapytał lekko przestraszony dwudziestoparolatek.

— Krótko po jedenastej.

— Kurwa. — Jimin od razu odłożył pałeczki obok i wytarł usta chusteczką. Szybko skierował sie do sypialni, w której się obudził i zgarnął swoje rzeczy oraz telefon. Po czym stanął w progu i złapał się za głowę. Przecież nie miał tu swojej torby.

Yoongi obserwował go uważnie, aż Jimin podszedł do niego. Patrzyli tak na siebie przez dłuższą chwilę, jakby Min miał się domyśleć czego ten mężczyzna od niego chce.

— Podwieźdź cię? — zapytał starszy.

— Wybacz, że nie posiedze dłużej, ale... Mam dziś egzamin w OkiDoki, a nie mam tu torby i...

— Ej, Jimin-ahhh — wspomniał go Min, pierwszy raz wypowiadając imię chłopaka. Park spojrzał na niego, a cały stres, który w nim się budował raptownie go opuścił, gdy te ciemnie jak nocne niebo oczy patrzyły na niego z taką czułością i bezpieczeństwem. — Podrzucę cię do domu, napisz dla Yeosanga, że się spóźnisz. Niech wymyślili jakieś usprawiedliwienie, albo nie... — zatrzymał się. Położył jedną z dłoni na policzku młodszego, który ufnie się w niego wtulił. Jimin pierwszy raz czuł, że może komuś zaufać. — Ja cię przywiozę i pójdę na przesłuchanie. Chyba mogę je obejrzeć? — zapytał.

— T-tak — zająkał się Park. Złapał za dłoń mężczyzny i delikatnie odciągnął jego dłoń. — Można... można przyprowadzać osoby towarzyszące — odpowiedział po chwili.

— W takim razie, ja będę twoimi usprawiedliwieniem — dodał, po czym nachylił się nad młodszym, lecz ten w porę się odsunął.

To nie była odpowiednia chwila, a przynajmniej dla Jimina. Nie chciał się z nim całować, a przynajmniej jeszcze nie teraz.

🌹🌹🌹

Hejo!

No i taki zwrot akcji 🤭🫢

3/3

Koniecznie dajcie znać co tam sądzicie o rozdziale?

Do następnego !
Zizu~

LIE {Yoonmin, Taekook}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz