30. Debil.

136 8 12
                                    

- Jedziemy do domu, chodź - wziął mnie za dłoń i otworzył mi drzwi. Usiadłam na tylnim siedzeniu.

Następnie Oli wsiadł na miejsce kierowcy i odpalił auto. Ruszyliśmy w stronę domu.

- Jak się czujesz? - spytał po chwili.

- Tak se.. - stwierdziłam. Leżałam se tam z tyłu na dwóch siedzeniach.

- Nie pobrudź mi tam nic - spojrzał na mnie w lusterku.

- Mhmmm.. - zaczęłam ziewać.

- Nie śpij, bo mamy na halę pojechać za 1h - zaśmiał się.

- KURWA COŚ TU WLECIAŁO! - wydarłam się, a pan kierowca się wystraszył..

- Nie drżyj się.. - ostrzegł mnie i się zatrzymał gdzieś na poboczu. - co wleciało?

Wyszłam z tego auta.

- Wiktoria, kurwa to jest mucha.. - załamał się.

- Duża mucha.. Która wyglądała jak coś innego.. - przeszły mnie ciarki.

- Pierdolę.. - podszedł do mnie i wziął mnie na ręce. Położył na tylnim siedzeniu i sam wszedł do auta. Zakluczył drzwi i ruszył. - zaraz Ciebie do lasu wywiozę XD - śmiał się, a ja mu pokazałam środkowy palec.

- Kiedy będziemy.. - rysowałam paznokciem po siedzeniu. - o kurwa.. - szepnęłam.

- Co ty tam robisz? - patrzył na mnie w lusterku.

- Csiii! Patrz na jezdnię.. - mruknęłam.

- Jak mi coś zepsułaś.. Będzie tylko mała ryska to nie żyjesz.. - ostrzeżenie dostałam. Troszeczkę za późno.

====================

Byliśmy już przed domem.

- TO JA JUŻ MOŻE WYJDĘ.. - wyszłam szybko z pojazdu i poszłam do domu.

- WIKA KURWA! - wywrzeszczał.

Następnie wszedł do domu.

- CO TY KURWA ZĘBY NA TYM OSTRZYŁAŚ? - dokańczał swoje darcie mordy.

- NIC NIE ZROBIŁAM.. - malowałam sobie usta w swoim pokoju.

Nagle on mi wparował.

- MAM WIELKIE RYSY Z TYŁU NA SIEDZENIU.. - patrzył na mnie.

- NIE MOJA WINA, ŻE SIĘ RUCHASZ Z RANDOMOWYMI LASKAMI W AUCIE! - chyba przesadziłam XD..

- NO I MASZ PRZEJEBANE.. - podszedł do mnie i wziął mnie tak do góry nogami.

- I CO TERAZ XDD.. - śmiałam się.

- LECIMY DO BASENUUU! ZNACZY TY! - uśmiechnął się.

- MHM.. - ja już mam plan..

- WIDZĘ, ŻE JESTEŚ ZESRANA! - śmiał się.

- TEŻ ZARAZ BĘDZIESZ! - uszczypnęłam go w szyję.

- NO AŁA! - wydarł się.

- CICHO! - jebłam mu w łeb.

Następnie zszedł na dół i wyszedł na taras.

- Ratunku nie masz - szedł w stronę basenu.

Następnie szykował się do wrzucenia mnie tam, ale ja go pociągnęłam za rękę i wpadliśmy tam razem..

- WIKTORIA NO! - wydarł się pan Kałużny.

- Ojć, jak mi przykro.. W TYCH UBRANIACH DEBILU MIAŁEŚ BYĆ NA KLIPIE! - dusiłam się ze śmiechu.

- TY KURWA TEŻ MIAŁAŚ BYĆ W TYCH, CO NIE? - patrzył się na mnie.

♡ What Is Love? ♡ - Bartonii ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz