Prolog

33 2 0
                                    

Obudziło mnie lekkie drapanie w policzek. Otworzyłam oczy i zobaczyłam, moją kotkę Daisy. Uśmiechnęłam się do niej, dostałam ją od mojego starszego brata, który zmarł 2 lata temu popełnił samobójstwo przez rodziców. Wstałam, ubrałam się i usiadłam przy toaletce. Przyglądałam się swojemu fioletowemu sinaku, który był pamiątką po wczorajszej kłótni z rodzicami.

- Laura zejdź na dół natychmiast! Widziałam twoją ocenę z matematyki.Co ty sobie wyobrażasz! Czemu się nie nauczyłaś! Dajemy ci wszystko z ojcem, nowy telefon, jedzenie, ubrania! A ty tak się odwdzięczasz!Jeśli ci czegoś brakuje to powiedz! - krzyczała moja rodzicielka.

Miłości. Miłości od rodziców mi brakuje pomyślałam.

- Uczyłam się po prostu nie rozumiem

matem.... nie dała mi dokończyć matka.

- Nie rozumiesz! To ja zaraz sprawie że zrozumiesz! - darla się moja rodzicielka. - Co się tak drzecie. powiedział ojciec schodząc na dół.

- Ta gówniara się nie nauczyła na matematykę i dostała jedynkę. -odpowiedziała matka.

-Jedynkę!?- wykrzyczał ojciec.

- Przepraszam- zaczęłam płakać wiedząc że wściekły tata to nic dobrego.

- Masz ją poprawić rozumiesz.- odpowiedziała mi chłodno matka włączając się z powrotem do rozmowy.

- Nie ma możliwości poprawy- powiedziałam bardzo cicho ale i tak to usłyszeli.

- Jak to nie ma możliwości poprawy!- krzyczała matka.

- Nie nauczyłaś się wiedząc że nie ma możliwości poprawy!? - wydzierał się tym razem ojciec.

- Przecież mówiłam że się uczyłam tylko nie rozumiem matematyki a gdy chciałam iść na korepetycje to powiedzieliście że nie mogę bo  narobię  wam wstydu! - krzyknęłam tracąc panowanie nad sobą. I to był mój błąd.Ojciec szybko podszedł do mnie i uderzył mnie z pięści w prawy policzek. Piekielnie bolało.

- Spróbuję porozmawiać z nauczycielką Może zgodzi się aby Laura napisała poprawę. -powiedziała spokojnie matka zwracając się do męża. Ignorując to że jej małżonek mnie uderzył.

- w porządku. A ty debilko wyrażaj się - powiedział ojciec i poszedł na górę razem z matką. On mógł mnie wyzywać  a ja  jego nie? Niesprawiedliwe. Wróciłam do pokoju i zaczęłam płakać.

Zacisnęłam usta w wąską linię. Nienawidziłam rodziców o ile w ogóle mogłam ich nazwać rodzicami. Zrobiłam szybki makijaż i zeszłam na dół. Czekała tam na mnie matka.

- Dzień dobry.- powiedziała matka.
-Dzień dobry.- odpowiedziałam i zaczęłam robić kanapki do szkoły gdy skończyłam sięgnęłam po batonik ale matka oczywiście musiała się wtrącić.

- Zostaw to. Lepiej weź jabłko mówiłam ci że masz schudnąć.- powiedziała chłodno matka. Zachciało mi się płakać przecież byłam chuda ale dla mojej rodzicielki zawsze będę ważyć za dużo. Odłożyłam batonika wzięłam plecak założyłam kurtkę oraz buty i poszłam do szkoły.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Feb 22 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

„Na zawsze"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz