Kapitel II

9 2 0
                                    

Od ich rozmowy minęło kilka godzin. 8 klasa miała teraz w-f. Margaret przed tą lekcją zwolniła się do domu. Było z nią źle, ale Sarah zaufała przyjaciółce, że jak ta się wyśpi, będzie lepiej.
To była już ostatnia lekcja, więc Sarah nie przejmowała się tym, że będzie musiała być długo bez koleżanki.
Uczniowie rozpoczęli rozgrzewkę. Byli zmęczeni po całym dniu, ale myśl, że już za chwilę koniec, dodawała im sił.
Później nadszedł czas na inne ćwiczenia. Sarah robiła pompki. To był codzienny rytuał jej i Margaret. Zarówno w szkole jak i w domu. Wszyscy zawsze byli zaskoczeni, że tym dwóm dziewczynom wychodzi to tak dobrze. Większość wymiękała już po 10 pompkach, a przyjaciółki zwykle robiły 50, lecz z każdym dniem coraz więcej.
Chwilę później drzwi od sali gimnastycznej otworzyły się. Stanęła w nich Pani Marie. Ruchem ręki pokazała Sarah, aby do niej podeszła. Żwawym krokiem wyszła z sali. Mocny zapach perfum uderzył w jej nozdrza.
-Sarah, mam wyniki konkursu z niemieckiego.
-Oo i jak?
-90%! Powyżej 85% jest ufundowana wycieczka do Berlina, więc jedziesz!
-O JEZU! A kiedy to jest?
-Środa za tydzień.
-Dobrze, a z kim jadę? Jedzie ktoś z uczniów?
-No z innych szkół chyba jakieś dwie osoby, a z opiekunów to ja jadę z tobą.
-Dobrze, super! Dziękuję! Do widzenia!
-Do widzenia Sarah, pa.
  Szczęśliwa Sarah wróciła na ostatnie 10 minut w-fu. Teraz myślała już tylko o Berlinie.
  Po skończeniu lekcji, Sarah, bardzo uradowana, wróciła do domu. Opowiedziała mamie wszystko ze szczegółami. Chwilę później zjadły razem obiad. Następnie dziewczyna udała się do swojego pokoju na górę.
  Wyciągnęła telefon z plecaka i od razu napisała do przyjaciółki.
-MARGARET! NIE UWIERZYSZ! DOSTAŁAM SIĘ DALEJ Z NIEMIECKIEGO I ZA TYDZIEŃ W ŚRODĘ LECĘ DO BERLINA!
Margaret, która zwykle odpisuje niemal, że od razu, teraz nie odpisała tak szybko. Sarah na początku się zestresowała, ale przypominając sobie dzisiejszy, marny wygląd przyjaciółki, lekko ochłonęła.
Pomyślała, że dziewczyna może poszła spać i wyłączyła telefon.
  Sarah sądząc, że przyjaciółka na pewno za chwilę odpisze, poszła czytać ,,Pana Tadeusza". Czytanie szło jej dość opornie, ponieważ ta lektura była wyjątkowo nudna i niezrozumiała.
  Po 1,5 godziny męczenia tej książki, dziewczyna praktycznie rzuciła się do telefonu. Przeraziło ją to, że dalej nie uzyskała odpowiedzi od koleżanki.
  Napisała do innych koleżanek, czy wiedzą co z Margaret. Jak zwykle nie uzyskała konkretnej odpowiedzi. Musiała, więc wziąć sprawy w swoje ręce.
Dzwoniła do niej już chyba ze 100 razy. Dalej nic. Była już 20, a przyjaciółka mieszkała dość daleko, więc nie było tutaj mowy o rowerze. Nie pozostało jej nic, tylko wierzyć, że z Margaret wszystko dobrze.
Sarah wzięła szybki prysznic, zjadła kolację i odmówiła różaniec. Jeszcze chwilę posprawdzała social media i poszła spać.

NUR MIT DIROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz