Gus i Leon strasznie ociągali się z tym aby wkonću pojawić się u Sandiego w domu lecz po długim czasie wkońcu przybył jeden z nich. I nie zgadniecie kto przyszedł pierwszy. Był to Leon!
- Hejcia! Huh? Widzę, że jestem pierwszy?
- Tak... Ale to nawet dobrze... Masz trochę czasu aby zapoznać sie z moimi rodzicami. Chodź zaprowadzę cię do kuchnii.I Sandy chwytając swojego przyjaciela za ręke pociągnął go w stronę kuchnii.
- Dzień dobry.
- Oh? Dzień dobry! Musisz być kolegą Sandiego o którym tak dużo ciągle gada. Mówił że jesteś super i że wyglądasz bardzo-Jego matka musiała przestać ponieważ spoczywało na niej rozwścieczone spojrzenie Sandiego. Chłopak nie chciał aby jego mama wygadała się jak bardzo lubi spędzać z nim czas. Tym bardziej że ciemnowłosy chłopak coraz bardziej zaczynał mu się podobać.
- ... W każdym razie... Miło cię poznać!
- Mi również!Nagle rozległ się dzwoneo do drzwi. Był to Gus. Niski chłopak stał z workiem pełnym przekąsek chociaż nie był oto poproszony.
- Sorka że się spóźniłem... Zaszłem po przekąski bo chciałem się troszkę podliać leonowi... Mówiłeś, że lubi słodycze.
- Ummm... Tak... Wchodź...Gus wszedł do domu i powiedział tylko głośno dzień dobry do rodziców Sandiego po czym skierował się na górę - Do pokoju Sandiego. Sandy skierował się do kuchnii gdzie zostawił Leona i powiedziqł mu aby za nim podążał.
- Czeeeść!!! Jestem Gus! Najlepszy koleżka Sandiego. Doszły mnie słuchy, że zaczął się z tobą spotykać więc chciałem cię poznać!
- Gus. Dlaczego powiedziałeś to w taki sposób, że zabrzmiało to jakbym był z Leonem!Gus w odpowiedzi się zaśmiał a Leon zaniemówił. Obaj - Sandy i Leon - Byli aktualnie czerwienii jak dwa buraki.
- Cześć... Gus...
- Sandy nie mówił mi, że jesteś aż tak nie śmiały! Przyniosłem nam slodycze i zaplanowałem co możemy porobić! Wiecie... Żeby atmosfera nie była taka dziwna jak teraz.
- U-uh t-tak masz racje. Pójdę po jakieś miski i szklanki aby móc gdzieś włożyć te słodkości. A wy... Poznajcie się lepiej!Po czym Sandy skierował się na doł a Leon został sam na sam z Gusem.
- Wiesz o mnie jak na razie wtstarczająco... Ale ja mam do ciebie parę pytań! Czy to będzie nie grzeczne jak zaleje cię teraz masą pytań?
- Nie. Lecisz..
- A więc... Myślisz, że Sandy coś do ciebie czuje?
- Co to za pytania!
- Upsss.. No ale... Wkońcu rumienicie się gdy patrzycie na siebie nawzajem i czuję, że Sandy stara się popisać przy tobie!
- Wiesz... Nie wiem czy chcę ci to mówić... Może kiedyś przyjdzie czas na to aby się do siebię zbliżyć. Może i uważam, że jest słodki ale staram się do niego nie przywiązywać. Wkonću nie wiem czy mnie lubi.
- Napewnooo-Gus przerwał gdyż Sandy wszedł do pokoju.
- Umm... przyniosłem jedzenie..! Zaraz odpalę nam jakiś film i posiedzimy do wieczora... Jeśli któryś z was może... To nie mam nic przeciwko nocce.
- Sorki Sandy ale ja będe się musiał uczyć. Pójdę późnym wieczorkiem.
- Jeżeli to nie problem Sandy to.. mogę zostać tylko... Um... Nie mam nic na zmianę...
- Spoko pożyczę ci Leon!Sandy włączył film i każdy usiadł na lóżku chłopaka zajadając się słodkościami. Leonowi bardzo się podobało to, że Gus faktycznie je przyniósł.
Wybiła godzina 19:00 i Gus musiał się już zbierać co zostawiało Leona i Sandiego samych. Leon widział, że Sandy jest już troszkę śpiący lecz nic nie powiedział. Wkońcu Sandy usnął. Podczas snu delikatnie wtulił się w Leona jak w przytulankę. Gdy rodzice przyszli zobaczyć co się dzieje Leon odrzekł, że nie chce go budzić więc tato Sandiego podał mu jakąś piżamę która na niego wchodziła i odszedł.
Tak... Sandy... kiedyś ci powiem co do ciebię czuję... Obiecuję. ♡
[ 596 słów]
CZYTASZ
"Ciche dni, Głośne noce" - Leon x Sandy Brawl Stars
RomanceDwóch chłopaków o zupełnie róznych osobowościach, mimo, że się nie znają połaczeni przez siły wyższe spotykają się we snach. Gdy zapoznaja się i dzieli ich skomplikowana relacja obaj stwierdzają że czas najwyższy poznać się w życiu codziennym! Sandy...