18. [2 lata wcześniej]

878 79 3
                                    

            Święta się skończyły, ale coraz większymi krokami nadchodził Nowy Rok. Przygotowania do imprezy sylwestrowej szły pełną parą. Wszystko było praktycznie gotowe kiedy drzwi mieszkania nagle się otworzyły i stanął w nich…

            -Darren!- wykrzyknęła radośnie Riley i wskoczyła mu na plecy.

            -Już zdążyłeś się za nami stęsknić?- zaśmiał się Declan i przybił kuzynowi piątkę.

            -Byłem w pobliżu i postanowiłem wstąpić do was na chwilę i zobaczyć jak żyjecie- uśmiechnął się niespodziewany gość.

            -Ty? W pobliżu?- powiedzieli równocześnie Declan z Riley.

            -Przecież ty nie ruszasz się praktycznie z domu!

            -Sam prosiła abym odebrał stąd jej koleżankę. Przyjeżdża do nas na Sylwestra.

            Samanta. To wiele wyjaśniało.

            -Czy ta dziewczyna nie ma cię jeszcze dość?- zażartował Declan.

            -Pff- prychnął Darren- Nawet nie wiecie jak się za mną stęskniła przez święta.

            -Dobra, dobra, uznajmy, że ci wierzymy. Zjesz coś?- zaproponowała Riley.

            -W sumie to coś bym przekąsił. A co macie?

            -Mogę przygotować ci niezwykłe danie, naszą specjalność, według tajnej, chińskiej receptury- uśmiechnęła się dziewczyna.

            -Zaskocz mnie.

            Riley zniknęła w kuchni, a Declan z Darrenem przenieśli się na kanapę.

            -Gdzie wasi współlokatorzy?

            -Nate pojechał po jeszcze coś na wieczór sylwestrowy, a Vanessa jest u rodziny od świąt. Wróci dopiero w Nowym Roku.

            -Rozumiem.

            -Gotowe!- krzyknęła Riley.

            -Już?- zdziwił się Darren, ale gdy dziewczyna postawiła przed nim miskę chińskiej zupki, zrozumiał od razu wszystko.

            -Proszę, nie mówcie mi, że tylko tym się żywicie…

            -No wiesz, fundusz jest ograniczony, nie jesteśmy w stanie jeść codziennie w restauracji.

            -Ale moglibyście chociaż jeść coś normalnego, a nie takie śmieci.

            -Hahaha, i mówi to taki zwolennik zdrowego jedzenia. Kto potrafi zjeść pięć burgerów na przystawkę?

            -Znajdź sobie dziewczynę taką jak Samanta, to pogadamy.

             -Ach, no tak, to dla niej zmieniłeś tryb życia?

            -I jak ja mam powiedzieć wam teraz to co chciałem powiedzieć?

            -A co chciałeś nam powiedzieć?

            -Potem. Teraz biorę was na ludzkie jedzenie. Zabierajcie rzeczy i wychodzimy. Spokojnie, ja stawiam.

            Wyjechali z kampusu nawarą Darren’a i wjechali do centrum miasta. Wybrali pierwszą przyzwoicie wyglądającą pizzerię, w której nie było aż tak dużo ludzi jak w innych. Po złożeniu zamówień Declan i Riley spojrzeli na swojego gościa wyczekującym wzrokiem.

Never let me goOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz