Chapter 2

24 2 0
                                    

***

-Panno Mayer's szkoła to nie miejsce do spania! - ryknęła na mnie stara szmata od fizyki. Lekko przymulona, uniosłam na nią zaspany wzrok.

-Przepraszam Profesor Brooklyn to się nie powtórzy - spojrzałam psorce w oczy i wykonałam swoje popisowe spojrzenie smutnego szczeniaka.
Kobieta tylko rzuciła mi spojrzenie pełne pogardy i wróciła do tablicy i objaśniania wzoru na ciśnienie. Jak na razie ciśnienie to mi ona podnosi tym swoim zbędnym pierdoleniem. I tak nikt jej nie słucha. Spojrzałam na Arię, która śmiała się pod nosem. Upewniłam się, że ta constans pizda nie patrzy i wystawiłam fucka w kierunku Arii. Ta odwzajemniła gest i obie zaczęłyśmy się śmiać pod nosem.

***

Drzwi do sali od hiszpańskiego otworzyły się szeroko, a w ich progu stanął jak zawsze uśmiechnięty dyrektor Williams. Wszyscy spojrzeli w jego kierunku.

- Alexandra i Asher. Pozwolicie na chwilę?- cała klasa rzucała nam ciekawskie spojrzenia. Spojrzałam na Arię siedzącą w sąsiadującej ławce. Dziewczyna znacząco poruszyła brwiami na co przewróciłam oczami. Chłopak siedzący w ostatniej ławce wstał z gracją i zaczął iść w stronę drzwi. Spojrzałam jeszcze raz niepewnie na dyrektora i wstałam z miejsca. Podążyłam za chłopakiem.
Kiedy wyszliśmy z sali dyrektor spojrzał po nas i posłał nam roześmiane spojrzenie z pod okularów.

- Alexandro- zaczął jednak mu przerwałam.

-Alex, starczy Alex Panie dyrektorze- posłałam mu promienne spojrzenie.

Starszy mężczyzna przeniósł spojrzenie na nastolatka i zaczął mówić.

- A więc Alex. Tak sobie pomyślałem, że skoro jesteś przewodniczącą waszej klasy, oraz jedyną ogarniętą osobą to może oprowadziłabyś Ashera po naszej szkole?

Co do..

- Um..-rzuciłam szybkie spojrzenie chłopakowi obok mnie- Tak , naturalnie. Nie ma problemu- wymuszenie uśmiechnęłam się.

- Cudownie- odparł dyrektor klaszcząc w dłonie. - Dobrze, a więc nie przeszkadzam wam. Wracam do siebie i jeszcze raz miło Cię gościć w naszej szkole Asherze. Gdyby coś się działo wiecie gdzie mnie szukać.
Chłopak tylko skinął do mężczyzny. Kiedy dyrektor odszedł szatyn przeniósł znudzone spojrzenie na mnie.

- Nie musisz robić sobie problemu dam sobie radę sam. Nie potrzebuje niańki, która pokaże mi co i jak- mruknął chłopak. Co jak co ulżyło mi, że nie musiałam zacząć tej rozmowy.

- Słuchaj jeśli dyrektor twierdzi, że potrzebujesz to tak jest- odgryzłam się- Nazywam się..

- Alexandra Mayer's.- przerwał mi a ja posłałam mu tylko zirytowane spojrzenie.

-Tak a ty? Asher? Oryginalnie. Rodzicie chyba nie mieli na ciebie pomysłu.- mruknęłam

-Wydaje mi się że jednak mieli skoro nie znam nikogo innego o takim imieniu- odparł mrużąc oczy i wyginając usta w łobuzerskim uśmiechu.

Cholera ja też.

Przewróciłam oczami i zaczęłam iść korytarzem. Po chwili usłyszałam kroki chłopaka za mną. Obejrzałam się przez ramię. Szatyn nawiązał ze mną kontakt wzorkowy.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 11 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Will You save me?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz