Siedziałam z Giulią przy stole w kuchni. Dziewczyna podśpiewywała sobie coś pod nosem smarując świeże pieczywo masłem. Mieszałam od dłuższej chwili łyżeczką w kubku z kawą patrząc w punkt przed siebie. Ciągle czułam zażenowanie nocną rozmową z Knightem. Miałam nadzieję, że szybko go nie spotkam, bo spalę się ze wstydu.
Gdybym tylko wiedziała jak dalej się potoczy ten dzień to już wtedy uciekłabym gdziekolwiek, byleby mnie nie znaleźli.
- Powiesz mi co się stało? Wieczorem wydawałaś się zadowolona. – Giulia zerknęła na mnie znad talerza. Miała tajemniczą minę, ale wydawała się mimo wszystko zadowolona i zrelaksowana. Nie chciałam by martwiła się, że coś mi nie pasuje w warunkach jakie dla mnie przygotowała.
- Powiedzmy, że odbyłam w nocy rozmowę telefoniczną, której nie chciałam odbyć. Nigdy. – Znów się skrzywiłam.
- Chłopak? – zagadnęła dziewczyna na co wyprostowałam się jak struna.
- Absolutnie nie. W sensie tak, mężczyzna, ale to zupełnie nie ta kategoria.
- Rozmawiałaś z Lucasem, prawda? – zaśmiała się.
- Jak ty to robisz?
- Co?
- Czytasz mi w myślach! Mam wrażenie, że przed tobą nic nie da się ukryć! – uderzyłam czołem w blat stołu przed sobą i załkałam sztucznie.
- To nie takie trudne, twoje oczy cię zdradzają – uśmiechnęła się znad kubka kawy. – Poza tym dostałam telefon, że mam cię nie rozpijać i przygotować ci pożywne śniadanie, żebyś nie miała kaca przez cały dzień.
- Co? – znów się podniosłam zbyt szybko. – Dlaczego?
- Żałuj, że nie widzisz swojej miny. Wtedy nie pytałabyś, dlaczego tak wiele się domyślam. Lucas zadzwonił do mnie rano. Powiedział, że rozmawiał z tobą w nocy, ale zapewne rano nie będziesz w dobrym humorze, więc mam się postarać poprawić ci poranek. On za to wydawał się w bardzo dobrym nastroju. Nic więcej mi nie powiedział. Ty pewnie też tego nie zrobisz?
- Nie chcę o tym rozmawiać. Co do jednego się zgodzę. Nie mogę tyle pić, bo potem pieprzę głupoty.
- Możesz mi zdradzić tylko jedno? Tak z ciekawości – dziewczyna wzruszyła ramionami, przecząc swoim słowom. Próbowała zgrywać niezainteresowaną, ale widziałam, że bardzo chce usłyszeć odpowiedź.
- Zależy o co zapytasz – odpowiedziałam ostrożnie lekko przymrużając oczy, które śledziły ruchy Giulii.
- Które z was zadzwoniło? – kąciki ust jej drgnęły, ale opanowała mimikę.
- Lucas – odpowiedziałam a ona tylko pokiwała lekko głową – ale wcześniej napisałam mu wiadomość. Chciałam tylko podziękować, że ulokował mnie u ciebie – powiedziałam to, bo byłam ciekawa kierunku jaki obierze ta rozmowa.
- Jasne, rozumiem. – Odwróciła się do mnie tyłem i zaczęła coś robić w kuchni o nic więcej nie dopytując. Wstałam po cichu z kubkiem kawy i podeszłam do niej. Giulia się szeroko uśmiechała.
- Dlaczego się uśmiechasz? – nie podobało mi się to. Ewidentnie coś knuła.
- Bo mam dobry dzień – rzuciła niezobowiązująco.
- Cieszę się, ale to nie dlatego masz ten wyraz twarzy.
- Ten wyraz twarzy? A jaki to jest wyraz twarzy? – znowu się zaśmiała.
- Podejrzany, jakbyś coś knuła.
- Dobrze Olivio. Tylko później nie miej do mnie pretensji, że ci powiedziałam coś czego jeszcze nie chcesz wiedzieć. – Kiwnęłam głową na znak, że się zgadzam – Lucas zachowuje się przy tobie inaczej. Właściwie to nie tylko przy tobie, ale opowiadając o tobie również. Wyciągasz z niego coś, co myślałam, że umarło razem z Amelią.
CZYTASZ
Błękit w głębi - seria KOLORY CZ. I [ZAKOŃCZONE]
RomansaDryfujesz na powierzchni codzienności. Myślisz, że takie jest twoje przeznaczenie... Wtedy pochłania cię głębia. I toniesz... Rozdarta pomiędzy tym co szepcze ci rozum a krzyczy serce. Dwudziestojednoletnia Olivia Davis ma za sobą trudne, ale spoko...