Środa 16 czerwca 2021r. godzina 16:20
Hubert nie wiedział co dalej robić. Wszystko było tak dobrze zaplanowane, a nic nie poszło zgodnie z planem, jak to możliwe, że wszystko poszło aż tak źle. Nie mógł skorzystać z rozwiązania, które przygotował wcześniej. Minęło za dużo czasu.
Siedział na zapleczu salonu kosmetycznego. Wiedział, że policja go szuka. Z jakiegoś powodu nie robili tego zbyt intensywnie, od czasu jedynej wizyty Klaudii i Tomka, do salonu nawet zajrzeli. Było mu wszystko jedno czy go znajdą, może nawet tak byłoby lepiej. Po raz kolejny sięgnął po laptopa i wszedł na stronę internetową lokalnej gazetę. Na jednej posesji w Smolarach znaleziono ukryte ciało. Dziennikarz pisał, że to prawdopodobnie zaginiona kilka lat temu młoda dziewczyna. Policjanci nie byli jednak tacy głupi jak zakładał. Znaleźli ciało. Właśnie o to mu chodziło, a jednak poczuł niepokój. Czas przestać się ukrywać. Nie miało to już żadnego sensu.
– Możesz mi w końcu powiedzieć, gdzie byłeś? Miało cię nie być dwa dni, a zniknąłeś na tydzień – zapytała Diana.
– Daj spokój Diana. Mam teraz ważniejsze sprawy na głowie.
Kobieta nie ciągnęła tematu, nie nalegała na odpowiedź, widocznie wcale nie była tego taka ciekawa. Była zbyt zajęta rozmyślaniem nad swoimi sprawami.
– Jak policja cię tu znajdzie będę miała kłopoty. Jak tu byli za pierwszym razem, straszyli mnie karą za składanie fałszywych zeznań. Jak cię tu zastaną będą myśleli, że kłamałam poprzednim razem.
Cała Diana zawsze myślała tylko o sobie, w ogóle nie obchodziło jej, że prawie zginął.
– Przypominam ci, że to mój salon. Nie mam gdzie iść. Jak ci się coś nie podoba to ty możesz wyjść.
Obrażona dziewczyna odwróciła wzrok i już się nie odezwała. Wróciła do swoich zajęć. Kiedyś podobało mu się w niej wszystko i wygląd, i charakter. Teraz nagle wszystkie te cechy wydawały mu się irytujące. Nie widzieli się tylko kilka dni, a tak wiele się w tym czasie zmieniło, że wydawała mu się obcą osobą. Może to on się zmienił, a Diana była taka zawsze. Wcale by się nie zdziwił gdyby teraz sama zadzwoniła na policję.
Spojrzał na jej długie czarne włosy, które przypominały mu o Matyldzie. Matylda. Pomogła mu jak nikt nigdy, być może uratowała mu życie, a teraz miała przez niego kłopoty. Znowu powróciło do niego nieznane jeszcze do niedawna gryzące uczucie wyrzutów sumienia. Tym razem z powodu innej osoby.
Przez te kilka dni w mieszkaniu Gajewskiej pierwszy raz w życiu poczuł się jak w domu, pomimo że musiał żyć tam jak więzień. Zatęsknił za spokojem i ciepłem. Myślał o mieszkaniu Gajewskiej jak o domu, do którego najchętniej by teraz wrócił i znowu ukrył się tam przed całym światem. Gdyby Matylda mogła cofnąć czas, pewnie drugi raz by go nie wpuściła.
– Wujek nudzi mi się – powiedziała Zoja.
Chciał zgłosić się na policję, ale nie mógł. Miał jeszcze trochę rzeczy do załatwienia.
CZYTASZ
Zaufaj mi [ZAKOŃCZONE]
AksiMatylda młoda kobieta pracująca w schronisku dla bezdomnych zwierząt marzy o pracy w policji. Pewnego dnia wracając z pracy spotyka rannego mężczyznę, który prosi ją o pomoc. Tymczasem na obrzeżach miasta zastrzelony zostaje znany biznesmen. Sprawa...