•10•

616 43 186
                                    

Pov : Fang

6 lat później

Siedziałem na tarasie i obserowałem bawiącą się Lily i Clarie. Obie dziewczynki pomimo różnicy wieku lubiły się bardzo. Tak samo było między Gusem i Clarie. Niestety Lily nie polubiła się z Gusem ale i tak musiała z nim siedzieć, bo każde święta, urodziny i okazje spędziliśmy razem a więc nie miała wyjścia.

Edgar wyszedł od mnie zaciskając na sobie mocniej koc i podał mi jeden z kubków wypełnionych parującą herbatą.

Usiadł obok i oparł głowę na moim ramieniu biorąc kilka malutkich łyczków gorącego napoju.

Zaraz potem podbiegła do mnie Clarie i zatrzymała się dopiero wpadając w moje kolana. Odgarnęła ręką włosy, które spadały jej w oczy i spojrzała na mnie tymi lśniącymi oczami.

- Tatoooo, a czy Clarie może zostać na noc? Proooosze.

- A Buster się zgadza?

Finalnie Lola i Buster rozwiedli się i mieszkają osobno. Clarie z rudym a Philip z Lolą. Widują się bardzo często poprostu mieszkają osobno.

- No nie wiem. Zadzwoń może do niego - powiedziała wspinając się na moje kolana i robiąc te oczka. No przekona mnie.

- Przyniesiesz telefon?

Odwróciłem się w stronę czarnowłosego i pokiwałem mu aby poszedł. Za chwilę wrócił z telefonem w ręku i podał mi go już rozmawiając z Busterem.

- No cześć Buster, dzwonię w takiej sprawie bo dziewczynki uznały, że fajnym pomysłem będzie jak Clarie zostanie u nas na noc. Czy uważasz, że to spoko pomysł?

- Hmm? - Włączyłem go na głośnik a Buster w między czasie udawał, że się zastanawia bo tak naprawdę wiedziałam, że Edgar mu wcześniej powiedział - No myślę, że to dobry pomysł. Miłej zabawy.

Dziewczynki podskoczyły podekscytowane i przytuliły się wbiegając do domu. Odłożyłem telefon i spojrzałem się na Edgara, który nadal stał otulając się kocem.

- Siadaj. - poklepałem miejsce obok siebie na co chłopak uśmiechnął się i usiadł obok przytulając się do mnie. - Posiedźmy tu w ciszy jeszcze chwilę.

Przeprowadziliśmy się dalej od centrum miasta dlatego mogłem pozwolić sobie na dom z tarasem i podwórkiem. Słuchałem powiewu drzew i dźwięków zwierząt w oddali. Kochałem to miejsce i czułem się jakbym znalazłem swoją przystań.

No i jeszcze kochałem to, że mam taką rodzinę i przyjaciół. Niestety nie pocieszałem się spokojem i towarzyszem Edgara bo na taras znów wbiegła nasza córka i krzyknęła.

- Tataaa!

Edgar odwrócił się powoli i zapytał jej co się stało. Zaśmiała się krótko i odpowiedziała, że nic po czym wróciła do domu. Edgar odwrócił się w moją stronę i pokiwał lekko głową.

- Widać, że to ty, to dziecko robiłeś.

Zaśmiałem się opierając o jego ramię. Chciałem popatrzeć jeszcze chwilę na niebo, na którym powoli pojawiały się gwiazdy.

Letnie wieczory miały to do siebie, że były idealne na siedzenie na zewnątrz w samym kocu i kubkiem herbaty z osobą, którą kocha się nad życie.

Mogę powiedzieć, że od kąd Lily zaczęła mówić, trochę ciężko nam zrozumieć było do, którego z nas się zwraca ale po jakiś kilku miesiącach zauważyłem, że jak chce coś ode mnie to mówi tato a jak od Edgara to mówi tata. I tak zostało.

•Fangar3•[Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz