I

186 16 3
                                    

Styczeń 2024, dom genzie.

Perspektywa Faustyny.

Siedziałam na kanapie razem z innymi domownikami i uczestnikami genzie. Planowaliśmy kolejne filmy na przyszłe miesiące plus robiliśmy zapas filmów na ten miesiąc. Czekaliśmy w między czasie na Bartka, który jak zwykle spóźniał się. W pewnym momencie zadzwonił mój telefon spojrzałam na wyświetlacz dostrzegając tam numer mojej przyjaciółki ze studiów, Ingi. Przeprosiłam moich rozmówców i wyszłam na dwór by porozmawiać z dziewczyną.

- dzień dobry, Faustynka - usłyszałam chichot dziewczyny. - jak tam Ci się żyje w tym Twoim Krakowie ? - spytała a ja mogłam wyczuć, że się uśmiecha.

- cześć Inga, a całkiem w porządku. Nie narzekam, zresztą znasz mnie. - zaśmiałam się - właśnie a jak tam Ci się żyje w Warszawie ? - spytałam, uśmiechając się i chodząc w kółko.

- a właściwie powiem Ci, że aktualnie nie mam co narzekać, chociaż studia dalej męczą - powiedziała a ja dostrzegłam samochód Bartka, który parkował pod posesja.

- muszę kończyć, bo będziemy nagrywać odcinek, może kiedyś wpadniesz do mnie do Krakowa ? - spytałam wchodząc do domu, w którym byli prawie wszyscy uczestnicy.

- w sumie czemu nie, jak uda mi się wszytsko zaliczyć na studiach to wpadam do Ciebie i poznam w końcu tych Twoich przyjaciół - zaśmiałam się razem z dziewczyną i zakończyłam rozmowę.

- z kim rozmawiałaś faustynka ? - zapytała Hania, gdy usiadłam obok niej na kanapie.

- z moją przyjaciółką ze studiów i w sumie to od dzieciństwa byłyśmy razem, bardzo mocno mnie wspierała gdy zgłaszałam się do twoje 5 minut - uśmiechnęłam się na wspomnienia tego. - dobra to co bierzemy się za nagrywanie - powiedziałam a reszta pokiwała głowami i zaczęliśmy nagrywać kolejny odcinek.

Styczeń 2024, Warsaw.

Perspektywa Ingi.

- mamo, bo teraz na studiach mamy wolne, no bo wiesz zaliczyliśmy już praktycznie wszytsko i chciała bym pojechać do Faustyny, pamiętasz ja ? - zapytałam mamy, gdy obie siedziałysmy w salonie pijąc ciepła herbatę.

- to ta urocza blondynka ? To pamiętam ja, jasne skoro masz teraz wolne i chcesz jechać to ja cię nie zatrzymuje, tylko pozdrów ode mnie Fausti. - powiedziała, a ja przytuliłam rodzicielke i od razu poszłam się pakować oraz kupować bilet na najbliższy pociąg do Krakowa.

Pociąg miałam jutro na 6:30, więc trzeba będzie wcześnie wstać, by na spokojnie się ogarnąć i wrazie co spakować jeszcze potrzebne rzeczy. Cieszyłam się, że zobaczę Faustynę odkąd się wyprowadziła nie miałyśmy nawet okazji się spotkać, bo ja ciągle miałam coś do zaliczenia, a dziewczyna miała nagrywki, dlatego postanowiłam zrobić jej niespodziankę i wybrać się do niej.

Odkąd pamiętam z Faustyna przyjaźniłam się od dzieciaka, więc można powiedzieć, że znamy się całe życie, jest moja najlpesza przyjaciółka wiele razy się wspieraliśmy. Pamiętam, że gdy rozstała się z Kubą wtedy bardzo jej pomogłam. Wiedziałam, że dziewczyna przeżywała to bardzo, bo nie oszkujmy się był to jej poważny związek, ale czasem jest tak, że ludzie się rozstają i nie mamy na to wpływu, dlatego starałam się wesprzeć Faustynę, jak najlepiej potrafiłam, a teraz w końcu mam okazję ją odwiedzić i w końcu poznać jej przyjaciół. Blondynka wielokrotnie zapraszała mnie do siebie, ale zawsze odmawiałam mówiąc, że mam dużo nauki i cóż była to prawda od początku wiedziałam, że kierunek na który idę jest wymagający dlatego muszę poświęcić swój stuprocentowy czas, by zaliczyć jak najlepiej egzaminy i inne kolokwia, cieszyłam się że po tak długim czasie w końcu się zobaczymy i porozmawiamy jak za czasów, gdy mieszkaliśmy w tym samym mieście.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 27 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

własny azyl | bartek kubicki Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz