Jeden SMS od Victor'a, odrazu chwyciłem telefon. Spodziewałem się że chce mnie przeprosić albo pogodzić się ale jedyne co napisał to to że będzie pod moim domem, o 19. Co odpisać?
Po paru chwilach namysłu odpisałem że okej, w głębi duszy byłem przeszczęśliwy. Ale też zły. Zszedłem na dół żeby się ogarnąć, Ciocia była nadal w szpitalu więc musiałem sam sobie radzić, jeszcze przed 19 zdążę iść do Cioci i posprzątać w domu.
Przez ostatnie dni trudno było mi się pozbierać po tym wszystkim, to było za dużo na jeden dzień. Gdy Victor po prostu sobie grał w przeciwnej drużynie umierałem od środka. Zawsze taki był, ale nigdy nie spodziewałem się po nim takiego czegoś.Po ogarnięciu wszystkiego zanim się obejrzałem była już 17, jeszcze dwie godziny. Co jeszcze mogę zrobić żeby zabić czas? Pójść zagrać w piłkę? - uderzyłem siebie w policzek - tyle rzeczy się dzieje a ja chcę grać w piłkę? To przez nią to wszystko się stało, to wina piłki. - spojrzałem się na starą piłkę w moim pokoju, była brudna, ze znaczkiem
Raimon'a. - Gdyby nie ona, nie było by mnie tu, przez to zacząłem grać to piłkę? - odrzuciłem szybko te myśli, jeszcze przez to znienawidze w to grać. Chwyciłem za słuchawki i odpaliłem losową piosenkę, taką żeby się uspokoić."To był ciężki rok, jak parę ton.
Teraz leżę z nią i mam wolny dom, mamy całą noc, niech słyszy cały blok.
When I fell in love, w tle leci blond. Pokochałem sb już chyba mogę cb, tak mocno oddychamy że parują szyby.
Namaluje ci serca na nich i napiszę wierszyki, mógłbym cały blok twoim imieniem otagować jak sebiksy.
Nigdy nie zapomnę tego jak mi było źle, bez ciebie nawet wszystkie dobre chwile były złe. [...]"
(piosenka: sebiksy)To wcale mnie nie uspokoiło gdy ją przesłuchałem, zdjąłem słuchawki i zaczęłem myśleć o słowach piosenki.
"bez ciebie nawet wszystkie dobre chwile były złe" - to zapadło mi w pamięć, myślę że mogę się z tym utożsamić. Puściłem kolejną, nie patrzyłem jakie puszczam. Tylko żeby były."To ostatni dzień a mi tak dobrze tu, i nie chce wyjeżdżać ale no muszę już" - to też, bardzo mi zapadło w pamięć. Może muszę się odsunąć od Victor'a żeby było dobrze?
"Sory ale ciężko było wstać" (piosenka:do zobaczenia) - jest tak teraz. Czemu zawsze puszczają mi się takie piosenki gdy mam doła?"Oh i'm just kid
I never used my brain
I only use my heart. "
(Piosenka: kids)Mam użyć mózgu zamiast serca? Cały czas używałem serca? Dlatego tak się stało? Te piosenki wcale nie pomagają, tylko wciągają w jeszcze większe zło. Albo mają dać mi do myślenia?
Za każdym razem wybaczam Blade'wi, tym razem nie wybaczać?"I never say, I'm sorry"
(piosenka: kids)To co ja mam zrobić? Przeprosić? Za co. To on mnie zranił, i to mocno.
Po tych wszystkich przemyśleniach i wysłuchanych piosenkach była już prawie 19, zaraz on będzie tutaj.
Co mam mu powiedzieć? W końcu nie doszłem do tego, co mam powiedzieć.
Może chociaż rozmowa pomoże mi, albo jemu. Ogarnąłem włosy,
umyłem twarz, zmieniłem ciuchy i założyłem kurtkę.
Wpatrywałem się w telefon przeglądając różne głupie filmiki na mediach społecznościowych, co jakąś chwilę patrzyłem która godzina. Albo zaglądałem przez wizjer żeby zobaczyć czy ktoś tam już jest.Po około dziesięciu minutach czekania już tu był, czekaj pod drzwiami ubrany jak zawsze. Patrzył co chwilę na zegarek, jakby nie mógł się doczekać tego co mi powie.
Równo o 19, wyszedłem z domu. Rzecz jasna zastałem Victor'a czekającego tam na mnie.- Cześć.. - powiedział do mnie podchodząc, patrzył w ziemię. Jego głos był "lekko" łamiący się.
- Hej - odpowiedziałem, w przeciwieństwie do niego patrzyłem się na niego.
CZYTASZ
|•' SMOK'•| Inazuma Eleven Go - KyoTen
FantasíaDo szkoły dołącza nowy chłopak, o imieniu Victor. Arion, maniak piłki nożnej, chce go poznać. Jednak granatowo-wlosy jest strasznie tajemniczy. W końcu jeden z nich się zakochuje. Ale to już zobaczycie w rozdziałach! Powodzenia! Chciałam dodać że, a...