28.

1K 92 51
                                    

28.

🅜🅐🅒🅚🅔🅝🅩🅘🅔

— Okej, okej. — Przetarłam twarz dłonią i zaczęłam chodzić po pokoju. — Zbierzmy wszystkie fakty.

Zaczerpnęłam głębokiego oddechu i uniosłam dłoń, aby wystawić pierwszy z palców.

— Uważam, że Darcy po głębszym poznaniu to naprawdę fajny chłopak. Jest zabawny, uroczo nieśmiały, mądry i z jakiegoś powodu łatwo mi się przed nim otworzyć. — Uniosłam drugi palec. — Jest przystojny i ten jego dołeczek... — rozmarzyłam się, ale szybko przywołałam się do porządku — ale traktuję go wyłącznie jak przyjaciela.

Ściągnęłam brwi chodząc od ściany do ściany pokoju.

— Pomaga mi w chemii i jestem mu z tego powodu wdzięczna. Ale bycie wdzięcznym, a zakochanym to zupełnie różne rzeczy.

Spojrzałam na łóżko, gdzie ułożyłam wcześniej swoją publikę — pluszowe zabawki i kiwnęłam głową.

— Nie jestem zakochana w Darcym Deviesie — powiedziałam i roześmiałam się jak szaleniec. — Absolutnie nie jestem w nim zakochana!

Jęknęłam i padłam na obrotowe krzesło, a potem skrzywiłam się przypominając sobie nasze sobotnie korki oraz poniedziałkową lekcję chemii w szkole. Zachowywałam się jak absolutna lunatyczka. Unikałam wzroku Darcy'ego i śmiałam się w kompletnie losowych momentach. Wczoraj uciekłam do damskiej toalety, gdy spotkałam go na korytarzu i zignorowałam jego wiadomości. A dzisiaj tylko dołożyłam do swojego stosu wstydu — specjalnie wylałam na siebie herbatę na lunchu i praktycznie pchnęłam Sarę na Darcy'ego i Paxtona, a sama niemal wybiegłam ze stołówki.

Jutro był natomiast czwartek i wiedziałam, że już dłużej nie zdołam unikać Darcy'ego.

I też nie byłam w stanie dalej udawać, że traktowałam go tylko jak przyjaciela.

— On mi się podoba — mruknęłam i spojrzałam ze strachem za swoje pluszaki, bojąc się, że te zaczną mnie osądzać. — I to bardzo.

Zaczęłam wyginać sobie palce z nerwów. Co miałam teraz zrobić? Udawać, że nic do niego nie czuję? Zaprosić go na randkę? Zapytać czy i ja podobam się jemu?

Zerwałam się z krzesła i znowu zaczęłam chodzić od ściany do ściany. A jeżeli on nic do mnie nie czuje? Jeżeli zniszczę naszą przyjaźń?

Nagle zatrzymałam się na środku pokoju i wytrzeszczyłam oczy.

— A jeżeli jemu podoba się już ktoś inny? — powiedziałam na głos.

Nie, nie, nie.

Co ja miałam teraz robić?

*

Następnego dnia ubrałam się ładniej niż zwykle. Mimo chłodu wyciągnęłam z szafy czarną spódniczkę i różowy sweterek, który ładnie podkreślał moją karnację. Kręcąc włosy starałam się unikać swojego spojrzenia, które w mojej chorej głowie mnie oceniało.

Tak, ubierałam się i malowałam dla Darcy'ego, choć wiedziałam, że on nie zwracał na takie rzeczy uwagi. Ja jednak zwracałam i czułam się pewniej wyglądając po prostu ładnie. Nałożyłam połyskujący błyszczyk na usta i zbiegłam pospiesznie po schodach. Podziękowałam za dietetyczne śniadanie mamy, bo żołądek zacisnął mi się w supeł i stukałam niecierpliwie w stół, czekając aż Matt skończy jeść.

— Ładnie wyglądasz. — Mama usiadła na wolnym krześle i delikatnie przeczesała moje włosy.

— Dzięki — odparłam nieśmiało.

(Nie)idealni | YA +14 ZAKOŃCZONE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz