⛤1⛥

554 13 2
                                    

Pov: Wiktor

-Wiktor! Wiktor obudź się Czarka nie ma!

-Co? Jak to nie ma?

-no nie ma!

-uspokuj się, jest 2 w nocy a on śpi

-no właśnie nie śpi! Jak się obudziłam to poszłsm do toalety i Jan wracałam to zajrzałam do jego pokoju ale go nie było!

Anka krzyczała jak opętana a ja nie wiedziałem jak ją uspokoić

-dzwoniłaś do niego?

-nie, dopiero zobaczyłam że go nie ma

-dobrze, uspokój się a ja do niego zadzwonię dobrze?

-yhm

Przytaknęła Ania kładąc sobie rękę na czolę zamykając oczy. Podniosłem telefon z szafki nocnej spoglądając na zegarek, była 2.47

-chryste gdzie ten dzieciak się szlaja o tej godzinie

Powiedziałem do siebie wybierając numer czarka, gdy tylko wybrałem jego numer sekretarka powiedziała mi iż jego numer jest niedostępny

-cholera

Syknąłem

-co się stało?

-pewnie ma wyłączony telefon

-to co teraz?

-no co no zaczekamy aż wróci ale jeśli nie wróci do rana to idę go szukać

-okej...

-ale przesięgam że go uduszę

Ania smutno się uśmiechnęła

Poszliśmy razem do salonu gdzie postanowiliśmy poczekać na naszego jakże posłusznego syna. Jakoś o godzinie 5 gdy przysypialiśmy na kanapie usłuszeliśmy dzwięk otwieranych drzwi. Do salonu po cichu wszedł czarek który zaczął zmierzać w stronę schodów na górę jednak gdy nas zobaczył zatrzymał się z zakłopotaniem, wstałem z grobową miną I stanąłem z nim twarzą w twarz

-no to powiedz mi teraz gdzie ty byłeś!?

-no a więc...ten...przejść się?

Powiedział nie pewnie

-PRZEJŚĆ się?!

Krzyknąłem jednak opanowałem się

-przejść się dzieciaku w nocy?!

-no tak? Najlepszy wibe jest wtedy

Buzowało się we mnie i powoli kończyła mi się cierpliwość

-trzymajcie mnie bo zaraz nie wytrzymam...

Wycedziłem przez zęby próbując nie wybuchnąć

-Czarek, nie okłamuj nas bo bardzo dobrze wiem że wcale nie byłeś się przejść więc mów zaraz gdzie byłeś

Chłopak widocznie był zmęczony ale musiałem się dowiedzieć gdzie chodzi po nocy

-nie ważne...

Powiedział tylko

-Co to takiego że nie chcesz nam powiedzieć?

Powiedziałem, w tym czasie podeszła do mnie Ania

-chodzisz z jakimiś gangsterami? Palisz? Bierzesz coś? Pijesz? Powiedzi mi

-Niee...

-to gdzie chodzisz co robisz co?

-Co cię to obchodzi co?!

-bo jesteś moim dzieckiem! Naszym dzieckiem i nas to obchodzi rozumiesz?!

Powiedziałem wskazując to na siebie to na Ankę

-WCALE NIE!

Krzyknął Czarek, kontem oka zobaczyłem że Anka posmutniała

-Jasne że jesteś Czaruś

Odezwała się Anka podchodząc do Czarka

-martwimy się o ciebie

Powiedziała kobieta kładąc swoją rękę na policzku Czarka

-weś...

Powiedział chłopak zrzucając jej rękę

-weście się odwalcie

-jak ty się odzywasz co?!

Krzyknąłem już nieźle wkurzony

-to my ci dajemy dom miłośc a ty co?! Tak się nam odpłacasz?! Gadaj natychmiast gdzie się szlajasz po nocach!

-Wiktor spokojnie

Anka szybko podeszła do mnie kładąc mi rękę na ramieniu

-jak mam być spokojny skoro gówniarz robi i mówi co chcę co?!

-Wiktor...

-ehh...chwila a ty gdzie?!

Spytałem gdy zobaczyłem gdy Czarek skierował się z powrotem do wyjścia

-zdala od ciebie

-ode mnie?!

-Czaruś poczekaj możemy to wyjaśnić na spokojnie w dzień dobrze?

Chłopak nie odpowiadając wyszedł zatrzaskując za sobą drzwi

-jak go zaraz tu przyprowadzę do gówiniaż popamieta

Powiedziałem zakładając buty

-Wiktor...

-zaraz wrócę

Powiedziałem tylko i wyszedłem za drzwi







On jest jeszcze DZIECKIEM || Na sygnale ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz