chapter one

91 4 0
                                    

Wczesnym rankiem, jak to miał w zwyczaju Itadori, wstał z łóżka pełen energii. Różowo włosy chłopak był typem rannego ptaszka, który zawsze, ale to zawsze się wysypiał. Nigdy nie miał takiego dnia, w którym nie wstał niewypoczęty. Jakiś cudem, mimo chodzenia spać w późnych godzinach nocnych nie miał problemu z podniesieniem się z ciepłego łóżka, w którym drzemał. Można by powiedzieć, że Yuiji zawsze wstawał prawą nogą. Każdego nowego dnia miał dobry humor, którym zarażał innych. Od razu po wstaniu prędko poszedł do łazienki, by przetrzeć twarz zimną wodą co było jego rytuałem. Zdawało mu się, że zimna woda z rana odmładzała go, mimo iż miał dopiero siedemnaście lat. No cóż, chłopaka nie dało się przekonać do tego, że woda go nie odmładza tylko orzeźwia z rana. Itadori był bardzo upartym człowiekiem i jeśli przystanął na jakąś rzecz był wręcz nie do zatrzymania. Wytarł zmoczoną twarz ręcznikiem koloru czerwonego, po czym szybko wskoczył w jakieś dresy i koszulkę. Do codziennej mantry chłopaka należało również budzenie Megumiego. Co prawda, ciemnowłosemu nie podobało się to jednak coś mu cicho podpowiadało w duszy, że ktoś się o niego troszczy, o co powinien być wdzięczny od wszechświatów, które odpowiadały za każdy jego dzień. Bez dłuższego namysłu nosiciel Sukuny ruszył do pokoju obok. Zapukał energicznie do drzwi, prowadzących do pomieszczenia, gdzie znajdował się Fushiguro i wszedł tam bez większych problemów. Dobrze wiedział, że Megumi nie zamykał drzwi na zamek tylko zostawiał je otwarte do dyspozycji każdego, kto miał ochotę na odwiedziny w jego skromnym pokoju.
-Wstajemy Megumi!! Mamy nowy, piękny i słoneczny dzień. Szkoda go marnować - Yuiji wypowiedział te słowa z uśmiechem, który było aż z dobrze słychać.

Megumi w odpowiedzi na zakłocony mu sen machnął ręką co miało odgonić od niego Itadoriego, który go napastował. Był gotowy na wszystko jednak jakoś poranki z brązowookim spowalniały jego proces myślowy. Yuiji widząc brak skutku w swoim działaniu rozmyślał, co mógł zrobić. Nie wiedział, czy zerwać kołdrę ze śpiącego, czy raczej wepchać się na jego łóżko i zacząć mu śpiewać do ucha. Odpowiedź byłą jasna. Parę sekund później znajdował się już na łóżku obok Megumiego.

-Nie żartowałem Megumi, wstawaj.. Jeez, ileż można spać. Zaraz całe życie prześpisz... - kolejny raz wydarł się z niego krótki wywód tym razem bliżej jego ucha.


Fushiguro kolejny raz machnął dłonią co niestety albo i stety skończyło się tym, że Yuiji oberwał prosto w nos. W głowie chłopaka pojawił się widoczny obraz tego, jak Yuiji zakrywa swoją twarz dłońmi cicho stękając z bólu. W wyniku zaistniałej sytuacji chłopak postanowił przekręcić się na drugi bok, uchylając powieki.

-Czemu ty zaawsze musisz być taki drastyczny... - mruknął pod nosem niezadowolony z czynów drugiego.
-Oberwałeś? Jeśli tak, to bardzo dobrze.. - zaśmiał się cicho przecierając zaspane oczy. Tak naprawdę nie życzył chłopakowi żadnej krzywdy, wręcz przeciwnie. Wolał przyjąć ją na siebie. Megumi zaczął się podnosić na łokcie, co by mu ułatwiło zmianę pozycji. Przy wstawaniu ze swojego wygodnego łóżka wydał z siebie stłumione ziewnięcie, po czym stanął na równe nogi omijając przy tym Yuiji'ego, który dalej spoczywał obok miejsca, w którym przed chwilą leżał Megumi. Na jego biurku przy łóżku stała butelka z wodą, którą szybko chwycił i wypił jej zawartość do końca. Celnie rzcuił zgnieciony plastik do kosza na śmieci, po czym udał się w stronę szafy. Mimo, iż był uporządkowanym człowiekiem, w jego szafie panował harmider. Gdy uchylił jej drzwiczki szybko na zewnątrz wysypała się jej zawartość. Po nie całych 3 sekundach wszystkie ubrania leżały sobie na ziemi. Z jego ust uciekło ciche westchnięcie.

-A to Ci masz los. Niezły jesteś Megumi. Jestem pod wrażeniem tego, jak bardzo masz czysto w szafie. Wszysto jest na swoim miejscu i widać, że nie nakładasz na siebie byle szmat. - oznajmił kokieteryjnym tonem podchodząc do przyjaciela, który stał załamany przed szafą. Nic tylko wspołczuć. Właśnie dlatego poklepał po plecach ciemnowłosego chłopaka.

-No cóż, teraz sprzątaj to. - zaśmiał się cicho Yuiji zaczynając składać jakąs bluzę chłopaka. Chciał, chociaż odrobinę pomóc chłopakowi. Oczywiście Megumi miał świadomość, iż Itadori niezbyt radził sobie ze składaniem ubrań. Teraz, zamiast sprzątać całą odzież z podłogi, patrzył na Yuiji'ego wzrokiem mówiącym ''zaraz wybuchnę śmiechem''.

-Jezu święty.. Zostaw tę bluzę. Wygląda jakby została wyjęta psu z gardła. Poradzę sobie Yuiji, nie martw się, nie jestem niepełnosprawny. - Itadori posłuchał się i bez składania żadnych zażaleń spoczął ponownie na łóżku Megumiego.

-Cholera, teraz siedzieć dziesięć minut i składać to.. - zaczał dopowiadać pod nosem Fushiguro i czym prędzej zabrał się do roboty zostawiając jedynie na wierzchu jakieś szerokie dresy wraz z koszulką z długim rękawem koloru czarnego. Założył szybko na siebie ubrania, odkładając piżamę na łóżko.

-Chyba gotowy jestem.. - rzekł, na co Itadori zerwał się z łóżka jak poparzony wrzątkiem. Oparł się o biurko, na którym wcześniej była butelka z wodą i uśmiechnął się do chłopaka.

-Zuch chłopak z Ciebie, wiesz? - zaśmiał się cicho, po czym radosnym krokiem podszedł do ciemnowłosego.

-Tooooo.... co teraz? - spytał go oczekując jakiejś sensowanej odpowiedzi. Megumi poprawił włosy opadające mu na oczy, po czym na chwilę się zamyślił. Po krótkiej chwili namysłu odparł.
-Szczerze? Nie mam bladego pojęcia. Spytaj mnie o to później, albo wymyśl coś sensownego.

No cóż, nawet Yuiji'emu nie przychodził żaden pomysł do głowy. Chwila! A jednak..
-Obejrzmy jakiś film, co ty na to? - uśmiechnął się przekonująco. Wiedział, że wszystko, co mogli robić w pokoju było zbawieniem dla Fushiguro.

-Mądrości to ty nie przejawiłeś zbytnio, jednak zgadzam się na twoją propozycję. - powiedział nieco teatralnym głosem i zaczął szukać pilota do telewizora. Bez większego problemu go znalazł. Siadł na łóżko i spojrzał na Itadoriego, który siadł po turecku koło niego.
-Co byś chciał obejrzeć? - spytał go ziewając. Najwidoczniej nie zdążył się ostatecznie wybudzić.
-Co powiesz na Ludzką Dżdżownicę 3? Niedawno wyszła a jest już dostępna na internecie.
Yuiji bez głębszego zastanawiania się zgodził się na film wybrany przez Fushiguro. Ten, widząc kiwanie głowy na tak, włączył film opierając się plecami o zimną ścianę. Tym samym zawtórował mu Itadori co jakiś czas spoglądając na Fushiguro, czy aby napewno nie przymknął oczu i nie zasnął, co robił często podczas maratonów filmowych, jakie urządzali sobie parę razy w tygodniu w wolnej chwili.


----------------------------------------------------------------------------------------
mam dosc bfr, sory za bledy wszystko poprawie w wolnej chwili elo zelo

fight a man || itafushiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz