Lekko bolało, na ćwiczeniach mi było tak samo. Elprimo i lecisz, podskok w bok i rytuał. Powiedziałam o wszystkim mamie a ta kazała mi bardziej uważać. Cholera, zobaczyłam ich znowu. Gang drzewiakow poruszał się na rowerach, a dokładniej rometach.
- Wy! - krzyknęłam i szybko podniosłam fiszke leżąca na łóżko, rzuciłam się na nią i kilkoma podskokami wylądowałam na górze schodów, potem na dole. Popędziłam za nimi a jeden odpowiedział
- Beka z ciebie.
Wtedy zrozumiałam że to nie żarty. Nie dałam radę ich dogonic, byli szybcy. Wróciłam na podwórko i postanowiłam zrobić rytuał: -A gdy w lesie marzec w grudniu, wrzesień w styczniu i podlutku. Siedział tam robił miał i kurwa w brawlstarsa grał. - zaczęłam kręcić się wokół własnej osi, podnosić ręce wykrzykując te słowa. Pojawił się on. Mój wietrzny ruman. Szybko na niego wsiadłam a ten podniósł swoje kopyta ku słońcu stając dęba. Poleciał a raczej biegł w powietrzu, byk szybki niczym stary diesel moich rodziców. Czyli jak wiatr. Podlecielismh do góry tak by nas nie widsieli, wyjęłam mój patyk z kieszeni i traciłam ich wielkim rzutem króla wiatru. Ich rowery zmieniły się w biegnące świniaki które rozbiegły się po całej drodze, sami puścili kleksa że strachu. Tak! Daliśmy radę, lecz zobaczyłam że mojemu ogierowi czas się kończy. Nie mówiłam wam ale ogier wiatru może pojawić się jedynie na 5 minut. Rozmył się w powietrzu a ja poleciałam na goły asfalt. Moja ręka.. usłyszałam dźwięk pękającej kośc. Obraz mi się zamyl.
CZYTASZ
Wojownik z pod Cholownika. Znieczulenie. tom 1
ActionMaria jest wojowniczka z wioski Ikrakurd, uczy się na błedach i próbuje spełniać swoje marzenia. Cr okładki: Santander