7. Śmierć nie zawsze jest końcem...

403 33 5
                                    

Przepraszam, że tak długo nie było ale miałam problemy z internetem T_T  Dziękuję za już ponad 80 wyświetleń i 16 gwiazdek! Jesteście wspaniali! Jako przeprosiny jutro następny rozdział <3


Postawił mnie dopiero w sypialni. Była ładnie urządzona. Rozejrzałam się. Wszystko było utrzymane w brązie i beżu.

- Ładnie tu - powiedziałam i usiadłam na łóżku. Kastiel niebezpiecznie się do mnie zbliżył. Zaczął całować mnie po szyi.

- Kastiel...- zaczęłam ale jego usta zatopiły się w moich. Chciałam się delikatnie wyślizgnąć, tak by go nie urazić, jednak zrobiłam coś źle bo Kastiel uznał to za prowokację. Przybliżył się bardziej i złapał mnie w tali. Chciałam z nim walczyć, powiedzieć, że na to jeszcze za wcześnie ale on nie puszczał moich warg. Zaczął schodzić niżej rękami i ustami. Nareszcie mogłam coś powiedzieć.

- Nie Kastiel, nie teraz - odsunął się ode mnie. Widziałam po jego twarzy i oczach, że był nieźle napalony ale mnie posłuchał.

- Jak chcesz - i cmoknął mnie szybko w usta. Teraz kiedy nie całował mnie po szyi i ramionach czułam się dziwnie, pusto ale szybko odrzuciłam te myśli.

- Dobra ale dzisiaj nocujesz u mnie, i tak jest już późno. Mi się już nie chce wychodzić z domu a samą cię nigdzie nie puszczę - chciałam zaprotestować ale mnie powstrzymał. - I nie przyjmuję żadnego "ale" i "nie" - uśmiechnęłam się i pokiwałam głową. Przegrałam.

- To jak już u ciebie będę spać to daj mi jakąś twoją koszulę i pójdę się umyć - powiedziałam i zaczęłam wychodzić z pokoju. Kastiel nadal siedział na łóżku.

- Może umyć ci plecy?- zapytał uwodzicielsko. To on tak potrafi? Czego ja się o nim dowiaduję.

- Nie dzięki - też się uśmiechnęłam. Kastiel wstał i podszedł do szafy. Trochę w niej poszperał i podał mi czerwony, chyba trochę na niego za duży T-shirt.

- Dziękuję - cmoknęłam go w usta i wyszłam z pokoju. Stanęłam na korytarzu.

- Ekhem... Kastiel, gdzie jest łazienka? - zapytałam i zarumieniłam się. Podszedł do mnie śmiejąc się. Poprowadził mnie wzdłuż korytarza i weszliśmy do pomieszczenia na prawo.

- Jeszcze coś? - zapytał szczerząc się.

- Nie, nic. Dziękuję. Idź włącz jakiś fajny film - weszłam do łazienki. Jest prysznic, super! Odkręciłam wodę i zaczęłam się rozbierać. Weszłam do kabiny. Poczułam na swojej skórze przyjemny dotyk gorącej wody. Kastiel nie miał damskich żelów pod prysznic więc wzięłam mydło. Gdy byłam w połowie umyta usłyszałam jak ktoś otwiera drzwi, natychmiast się odwróciłam. W drzwiach stał Kastiel z uśmiechem na ustach. Na moje nie szczęście drzwi kabiny były szklane bez żadnych nalepek, zwykła szyba. Zarumieniłam się i spojrzałam na niego wściekła.

- Zapomniałaś ręcznika...- też był lekko zarumieniony ale dalej się uśmiechał. Położył szybko niebieski ręcznik na wieszaku i wyszedł. No pięknie, pewnie jak wyjdę nie obędzie się bez komentarzy na temat mojego ciała. Szybko się umyłam. Włosy.... A co mi tam, użyłam szamponu Kastiela. Zakręciłam wodę i wyszłam spod prysznica. Dokładnie się powycierałam i założyłam czerwony T-shirt. Pasował idealnie. Byłam wdzięczna Kastielowi, że dał mi jakiś dłuższy a nie taki gdzie widać by mi było tyłek. Ten sięgał do połowy ud. Wyszłam z łazienki i pobiegłam na palcach do pokoju. Kastiel siedział na łóżku z laptopem na kolanach i szukał jakiegoś filmu.

- Horror? - rzucił zapatrzony w monitor. A więc moja próba wystraszenia go się nie powiodła.

- Jasne - usiadłam obok niego. Popatrzył się na mnie, był zawstydzony. Chciał coś powiedzieć ale mu przerwałam.

Niezwykłe życie SucretteOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz