ROZDZIAŁ DRUGI- CZARNE PORSCHE

406 8 3
                                    

Przebudziłam się, gdy poczułam jak bardzo niewygodnie mi było. Bolała mnie głowa i czułam jak wszystko w moim brzuchu się skręca. Otworzyłam delikatnie oczy rozglądając się po pomieszczeniu, które wydawało mi się zupełnie inne niż zapamiętałam z wczorajszej imprezy. Zmarszczyłam brwi wytężając wzrok, powoli wygrzebałam się z koca, którym byłam przykryta i podeszłam do ściany, na której zawieszone było kilka zdjęć w ramkach. Rozpoznałam na nich Ian'a i Matt'a. Fotografie przedstawiały ich i kilka innych osób na scenie, z mikrofonami w rękach.

Wzdrygnęłam się słysząc hałas rozbijanego szkła. Odwróciłam się żeby zobaczyć co się stało. Salon w tym mieszkaniu był osobnym pomieszczeniem, więc musiałam wyjść z niego żeby dotrzeć do kuchni, z której dochodziły dźwięki. Zatrzymałam się w progu, gdy zorientowałam się, że stoi w niej Matt. Zbierał potłuczone szkło z podłogi klnąc pod nosem. Wstał, a zorientowawszy się, że stoję jak kłoda i przyglądam mu się westchnął ociężale. Wyrzucił kawałki szkła do kosza jednocześnie zupełnie mnie ignorując. Nie oczekiwałam, że będzie cieszył go mój widok, ale nie sądziłam, że był tak smętny cały czas. Z racji, że był zajęty wsypywaniem płatków do miski pozwoliłam sobie na skanowanie jego sylwetki. Miał na sobie bluzę z logo jakiegoś zespołu i krótkie, szare spodenki dresowe. Uśmiechnęłam się, gdy zobaczyłam wysoko naciągnięte skarpetki w kaczki.

Odwróciłam wzrok dopiero kiedy brunet wziął pełną miskę i usiadł na krześle przy małej wyspie na środku kuchni. Po chwili zorientowałam się jaki porządek w niej panował. W zlewie nie było brudnych naczyń, drewniany blat nie posiadał żadnych plam, a w przeszklonej szafce stały równo ułożone szklanki i kubki.

Mój mózg pracował na niskich obrotach, dlatego minęło naprawdę sporo czasu zanim dotarł do mnie fakt, że znajdowałam się w obcym mieszkaniu, jedyną żywą duszą był ten przerażający chłopak i właściwie to nie pamiętałam drugiej połowy nocy. Nie miałam pojęcia skąd się tutaj wzięłam. Musiałam więc spytać Matt'a nawet jeśli jego odpowiedź miałaby spowodować, że do końca życia będę żałować pójścia na tę imprezę.

Odchrząknęłam i zrobiłam prawie niewidoczny krok w tył, tak na wszelki wypadek żeby móc szybciej uciec, gdyby chłopak chciał mi coś zrobić. Nic nie mogłam poradzić na to, że takie robił wrażenie.

- Czyje to mieszkanie? - zapytałam łagodnie. Brunet zaprzestał jeść, ale nie uniósł głowy z nad swojego telefonu. Milczał, więc powolnymi ruchami żeby nie spłoszyć go jak dzikiej zwierzyny podeszłam do wyspy kuchennej i oparłam się na niej na łokciach- Twoje?

- Nie próbuj nawiązywać ze mną rozmowy – syknął zamaszyście nabierając łyżką płatki. Skrzywiłam się na jego ponury ton głosu. Wyglądał jak martwy, blada skóra, ciemne oczy, wory pod nimi i lekki kilkudniowy zarost na brodzie. Wzdrygnęłam się, gdy wbił we mnie spojrzenie pełne jadu.

- Chciałam się tylko dowiedzieć czyje to mieszkanie – odburknęłam odbijając się od blatu. Przerażał mnie jego głos, wygląd i cała aura jaką wokół siebie roztaczał.

Wciąż miałam na sobie sukienkę z wczoraj, więc jedynie odnalazłam swoje trampki obok kanapy, na której spałam. Dalej nie wiedziałam do kogo należało to mieszkanie i dlaczego się w nim znalazłam. Mój telefon był całkowicie wyładowany, a nie chciałam prosić tego gbura o ładowarkę, więc skierowałam się po cichu do drzwi wyjściowych.

- Już wychodzisz?

Odwróciłam się wystraszona na głos za mną. Na moje szczęście stał za mną zaspany Ian. Drapał się po głowie patrząc na mnie przez przymrużone oczy.

- Czyje to mieszkanie?- zapytałam licząc, że chociaż on mi odpowie. Czułam się niezręcznie nie wiedząc gdzie jestem. Zastanawiałam się też co z moją przyjaciółką, nie pamiętałam co działo się później na imprezie, bo totalnie straciłam rachubę.

Prawie Północ- DOSTĘPNE W KSIĘGARNIACH Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz