Rozdział 2: Wspomnienia Zatartych Ścieżek

4 1 0
                                    

Ostrożnie rozglądam się wokół, próbując zrozumieć, gdzie się znajduję. Mroczny las otacza mnie ze wszystkich stron, drzewa są wysokie i zdają się sięgać chmur, ich gałęzie splatają się jakby tworząc naturalny dach. Światło ledwie przedziera się przez gęstą koronę drzew, a powietrze pachnie wilgotnym mchem i czymś... starożytnym. To miejsce nie przypomina Londynu, nie przypomina żadnego miejsca, które znam.

Serce bije mi szybko, a w głowie kłębią się pytania. Co się stało? Gdzie jestem? Co to było za źródło?

Nie mam pojęcia, gdzie iść, ale wiem jedno — muszę ruszyć. Stanie w miejscu nie przyniesie mi odpowiedzi. Próbuję zapanować nad emocjami i krok po kroku kieruję się przed siebie, idąc w stronę jedynej widocznej ścieżki. Buty cicho szeleszczą na ściółce, a każdy dźwięk wydaje się odbijać echem w tej niesamowitej ciszy.

Idę tak przez kilka minut, może godzin, trudno mi to ocenić. Wszystko tutaj wydaje się takie nierealne, jakby czas i przestrzeń działały inaczej. Nagle, z lewej strony ścieżki dostrzegam ruch. Zatrzymuję się gwałtownie, serce znowu przyspiesza. Spośród drzew wyłania się sylwetka... To ten sam chłopak, który ostrzegał mnie przed wodą.

Ty... - wykrztuszam, czując, jak adrenalina przelewa się przez moje ciało.
Chłopak patrzy na mnie spokojnym, choć nadal pełnym smutku wzrokiem. Wygląda, jakby znał to miejsce, jakby tu należał. Jego postać wydaje się nieco rozmyta, jakby stanowił część lasu, a jednak jest tak wyraźny. Podchodzi do mnie powoli, jakby nie chciał mnie spłoszyć.

Ostrzegałem cię, Rachel. – mówi cicho, jakby z ciężkim sercem. – Teraz jesteś tutaj i musisz zrozumieć, co się stało.

Gdzie jestem? - pytam, próbując powstrzymać drżenie w głosie. – Co to za miejsce?

Chłopak nie odpowiada od razu, zamiast tego przygląda mi się uważnie, jakby ważył słowa. Jego oczy, teraz widać wyraźniej, mają dziwny odcień – niebieski, ale tak głęboki, że przypomina kolor nocnego nieba tuż przed świtem.

To miejsce... - zaczyna, a jego głos brzmi jak echo dawno zapomnianych historii. - To świat pomiędzy. Źródło, z którego piłaś, łączy dwie rzeczywistości. Nasz świat i coś znacznie starszego, znacznie bardziej pierwotnego. Ty przekroczyłaś granicę, Rachel.
Zaczynam drżeć, słowa chłopaka uderzają mnie niczym fale zimnego powietrza. Przekroczyłam granicę? Co to ma znaczyć?

Dlaczego ja? – pytam, patrząc na niego z nadzieją, że usłyszę wyjaśnienie, które ma sens. - Przecież tylko chciałam się napić.

Źródło wybiera, nie my. – odpowiada, patrząc mi prosto w oczy. – Ono wie, kogo przyciągnąć, kogo wciągnąć w swoje tajemnice. Ale nie wszyscy, którzy tutaj trafiają, wracają. A ci, którzy wrócili, nie są już tacy sami.

Ostatnie słowa mrożą mi krew w żyłach. Czy to oznacza, że mogę nigdy nie wrócić do domu? Do mamy? Do Sophii?

Co mam zrobić? Jak mogę wrócić? – pytam, a mój głos brzmi bardziej rozpaczliwie, niż bym chciała.
Chłopak zbliża się jeszcze bardziej, teraz jego twarz jest na wyciągnięcie ręki. Widzę zmarszczki na jego czole, ślady jakiegoś głębokiego bólu.

Musisz odnaleźć źródło, to samo, które cię tu przywiodło. Ale ono nie jest już takie jak wcześniej. Zmieniasz miejsce, zmieniasz czas, zmieniasz reguły. Znajdziesz je w sercu tego lasu, ale uważaj. To, co teraz cię otacza, nie jest przyjazne.
Z trudem łapię oddech. Wszystko to brzmi jak koszmar, z którego nie mogę się obudzić. Ale co innego mi pozostaje?

Jak się nazywasz? – pytam, próbując złapać się jakiejś normalności w tym całym szaleństwie.
Chłopak uśmiecha się smutno. - Nazywam się Leo. Jestem tutaj od... - urywa, jakby próbował sobie coś przypomnieć. - Nie pamiętam. Czas tutaj nie płynie tak jak w twoim świecie.

Chciałabym zadać mu więcej pytań, dowiedzieć się, kim jest i dlaczego ostrzegał mnie przed wodą, ale zanim zdążę cokolwiek powiedzieć, las wokół nas nagle wydaje się ożywać. Wiatr zaczyna huczeć, liście wirują w powietrzu, a z ciemności dobiega dziwny, niski pomruk, jakby sam las wydawał dźwięki.

Leo spogląda w stronę, z której dochodzi hałas, a na jego twarzy pojawia się niepokój.

Musimy iść. Teraz. - mówi stanowczo, chwytając mnie za rękę i pociągając w głąb lasu.
Biegnę za nim, ledwo nadążając. Serce wali mi w piersi, a adrenalina pędzi przez moje ciało. Nie wiem, co nas goni, ale instynktownie czuję, że nie chcę się o tym przekonać. Las wokół nas staje się coraz ciemniejszy, coraz bardziej nieprzyjazny, a dźwięki za nami wydają się coraz bliżej.

W końcu Leo zatrzymuje się gwałtownie i wskazuje na coś przed nami. Przez gęstwinę drzew dostrzegam słaby blask – to musi być źródło, o którym mówił. Ale ten blask jest dziwnie złowieszczy, jakby coś w nim było nie tak.

To tam. - mówi, jego głos jest teraz bardziej napięty. - Ale musisz być gotowa. Kiedy podejdziesz bliżej, będziesz musiała podjąć decyzję.

Jaką decyzję? - pytam, próbując złapać oddech.

Leo spogląda na mnie poważnie.

Musisz zdecydować, czy chcesz wrócić do swojego świata, czy zostać tutaj i odkryć prawdę o źródle. Ale pamiętaj... każdy wybór ma swoje konsekwencje.
Czuję, jak w mojej głowie kłębią się myśli. Chcę wrócić do domu, ale coś w tym miejscu, coś w tych tajemnicach mnie przyciąga. Czegoś mi brakuje. Czy to możliwe, że moja przyszłość nie leży w Santa Monica, ale tutaj?

Leo patrzy na mnie, a ja wiem, że czas podjąć decyzję.

Źródło Przeznaczenia (Zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz