Obudził mnie dźwięk otwierania drzwi. Po cichu wstałem i wyszłem na korytarz. Rodzice zdejmowali kurtki i buty.
- Cześć synu.
- Cześć tato, co tak późno?
- Jakoś się zeszło. Idź spać jutro wracacie do Nowego Jorku.
- Dobra. Dobranoc.
- Dobranoc.
Weszłem do pokoju. Przebrałem się i pościeliłem łóżko Małej. Wyjełem piżame Vanessy i położyłem ją na krześle.
- Abby skarbie wstawaj.
- Mmmm....
- Choć trzeba przebrać Van.
Abby leniwie wstała z kanapy . Podeszła do krzesła i wzieła piżame Van, potem wyszła do łazienki. Ja w tym czasie pościeliłem nam łóżko i obudziłem Małą. Po chwili przyszła Abby i zabrała ją do łazienki. Ja w tym czasie położyłem się na łóżku i oczekiwałem przyjścia dziewczyn.5 minut później
Przyszły gdy ja już prawie spałem.Ranek
Wstałem pierwszy i zaczełem zbierać nasze rzeczy. Spakowałem walizke Vanessy i trochę naszą. Potem wziełem ubrania i poszłem do łazienki. Ogarniety i ubrany w bordowe spodnie i czarną bluze z napisem "Zjedz mnie". Udałem się do pokoju z zamiarem spakowania reszty rzeczy. Zastał mnie tam widok mojej narzeczonej i Vanessy na nogach. W sumie wywaliły to co spakowałem ale spoko.
- Cześć. Co wy zrobiłyście z walizkami?
- Kochanie spokojnie. Nie mogłam znaleść swoich ubrań, no więc...
- Nie gniewam sie. Ale macie ubrać się ciepło zaczął sypać śnieg.
Czy wspominałem że jak przyjechaliśmy do polski był grudzień.
- Tato zostańmy chwile . Ulepimy bałwana.
Vanessa patrzyła na mnie tymi słodkimi oczami, a Abby miała rozbawienie w oczach. No ale zgodziałem się. Po przepysznym śniadaniu dziewczyny poszły założyć ciepłe ubrania ,a ja spakować walizki. Wszyscy wyszli na dwór nawet rodzice. Zaczeła się zabawa. Ja i tata toczyliśmy największą z kól. Abby z Małą średnią pod wzgledem wielkości kule . A mama malą kóle. Po godzinie lepienia wyszedł nam wspaniały bałwan. Miał na głowie niebieski garnek , oczy z węgla i uśmiech oraz nos z marchewki. Guziki były guzikami , rece gałązkami , a wokół szyji miał niebiesko-żółty szalik. Po obiedzie pojachaliśmy na lotnisko. Wsiedliśmy w odpowiedni samolot i za kilka godzin będziemy w domu. Naszym domu. Moim, Abby i Van.
CZYTASZ
Vanessa
Roman pour AdolescentsKataskrofa, pomoc, miłość. Mieszanka uczuć. Historia o życiu mężczyzny na którego spada wielka odpowiedzialność. Czy sobie poradzi?