33. ZOE

846 59 28
                                    

Dobry wieczór!

Jest troszkę dłużej 🙈🙊

Miłego czytania ❤️ 

-------------------------------

Dana opadła na kremową kanapę stojącą w salonie.

— Oooo, jak miękko... — westchnęła, opadając całym ciałem na wypoczynek.

Noah spojrzał na mnie wymownie.

— Jest nieszkodliwa — powiedziałam, wzruszając ramionami. — Poprosiłam ją o przysługę. Chcę wiedzieć, co znalazła. Zresztą, przy tobie jestem bardziej niż bezpieczna, panie Gambino, nieprawdaż?

Uśmiechnęłam się i wyminęłam go. Noah powstrzymał mnie. Ponownie spojrzał w moje oczy.

— Od kiedy dzielisz się ze mną planami?

— Od dzisiaj, Gambino — powiedziałam zniecierpliwiona. — I liczę na rewanż, ale teraz... — zerknęłam na dziewczynę. — Naprawdę powinniśmy jej wysłuchać. Jeśli tu przyszła, to musi mieć prawdziwy powód. Nie była zadowolona z mojej obecności w Brownsville. I nie bez przyczyny zaszyła się właśnie tam.

— Nie słyszę, co tam do siebie mówicie.

Głos Dany dobiegł do naszych uszu. Jak na zawołanie, odwróciliśmy się w jej stronę. Siedziała ze zblazowaną miną, wpatrując się w nas. Spojrzałam ponownie na Noah.

— Muszę odnaleźć Emmę. Dana jest jedyną osobą, która może wiedzieć, gdzie ona jest.

— Dlaczego nie przyszłaś z tym do mnie?

Jego pytanie zaskoczyło mnie.

— Może dlatego, że chciałeś ją zabić? — powiedziałam kpiąco. — Nie zostawię jej. Zwłaszcza po tym, co zrobił jej Reynolds. Chcę jej pomoc, Noah. Ona jest chora, a my jesteśmy jej jedyną rodziną. Nie musisz w tym uczestniczyć, ale proszę cię, nie sabotuj mnie.

Noah spojrzał ponad moją głową, przyglądając się kobiecie.

— Dobrze — pocałował moje czoło. Jego spojrzenie na moment złagodniało. — Przekonajmy się, co do ma do powiedzenia.

Kiwnęłam głową. Noah ujął moją dłoń i zaprowadził do salonu wskazując patchworkowy fotel. Kiedy usiadłam, oparł ciężar ciała o bok fotela, przyglądając się wnikliwie Danie. Ta, nie pozostawała dłużna.

— Znalazłaś Emmę? — pochyliłam się w jej stronę. — Masz jakiś trop?

— Spotkaliśmy się już kiedyś? — wypaliła, patrząc na Noah.

Noah obdarzył kobietę uśmiechem. Tym z rodzaju tych czarujących, od których miękły kolana, a serce zaczynało bić szybciej.

— Schlebiasz mi — zaczął, wciąż unosząc lewy kącik ust. — Jednak nie po to tu przyszłaś. — Gdy skończył, na jego twarzy zawitała powaga, a złudna wesołość ulotniła się w równie magiczny sposób. — Chcielibyśmy usłyszeć to, co masz nam do powiedzenia. To musi być ważne, skoro fatygowałaś się, aż tutaj.

Dana odchrząknęła, wyraźnie zaskoczona zarówno jego zachowaniem, jak i odpowiedzią, która i we mnie wzbudziła czujność.

Co ty znowu knujesz, Gambino...?

Zadałam pytanie w myślach, spoglądając na profil mężczyzny.

— Konkrety. Super. Lubię konkrety. — Dana ułożyła na kolanach czarną torbę, z której wyjęła laptopa. — Odpowiadając na twoje pytanie: i tak, i nie. W normalnych okolicznościach odpuściłabym. Faceci w czerni to nie moje klimaty, bez obrazy, Zoe. — Uniosła klapę MacBook'a, wstukując hasło. — Sprawdziłam adres, który mi zostawiłaś. Jeśli mam być szczera — uniosła spojrzenie ponad ekran. — To rozwaliło mój system do reszty. Nie wiem, jak głęboko w tym siedzisz, ale twój koleś od czarnych interesów z pewnością zna temat.

Podziemny układ. Vendetta [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz