Obudziłam się w środku nocy. Głowa delikatnie mnie bolała ale to nie było teraz najważniejsze, rozejrzałam się dookoła, przez chwilę nie wiedziałam gdzie jestem ale po chwili przypomniałam sobie, wstałam a przed moimi oczami zrobiło się jeszcze ciemniej niż było w pomieszczeniu. złapałam się za oparcie krzesła i postarałam się usiąść na kanapie która była tuż obok. Chwilę siedziałam alby dać mojej głowie czas na dojście do siebie. Wkońcu wstałam i zaczęłam iść w stronę łazienki, na szczęście była blisko więc zaraz byłam w środku. Załatwiłam swoje potrzeby i wyszłam z pomieszczenia.
Położyłam się na materacu w saloniku, przekręciłam się na drugi bok i do mojego mózgu dotarło to o czym na szczęście zapomniałam. Moja siostra nie żyje, mimo to że nie pamiętam jej zbyt dobrze to i tak było mi przykro. Zrobiłam to bez świadomości ale zaczęłam głośno płakać. Z pokoju wyszedł Charlie
- Co się stało? - zapytał zaniepokojony i podszedł do mnie
- Nie wiem - nie wiedziałam co odpowiedzieć ale Charlie chyba zrozumiał i mnie mocno przytulił
- Wiem co czujesz. - Popatrzył na mnie czule - Jak chcesz ro możemy o tym porozmawiać.
Przytaknęłam. Usiedliśmy na kanapie, teraz już było widać więcej bo powoli wschodziło słońce.
- Przez pierwszy rok swojego życia podobno mieszkałem w Wielkiej Brytanii, potem razem z rodzicami przenieśliśmy się na tą wyspę - opowiadał.
- a skąd macie to wszystko? w sensie zwierzęta itd. - zapytałam siadając naprzeciwko niego
- poczekaj to ci opowiem. - wziął oddech - Dobra to moi rodzice bardzo chcieli żyć na takiej własnej wyspie aby nikt nie wiedział o jej istnieniu ale żeby tu przeżyć i mieć co jeść to ich znajomy który miał łódkę obiecał że będzie co dwa lata uzupełniać nasze zapasy, czyli przywozić zwierzęta i inne przyrządy. - opowiadał dalej a mi już się poprawiło więc otarłam ostatnie łzy. - więc tak sobie żyliśmy na tej wyspie aż wkońcu moi rodzice zapragnęli drugiego dziecka - jego głos zaczą się powoli łamać - niestety przy porodzie moja matka zmarła. Urodziła mi się siostra której szczerze nienawidziłem. Po dwóch miesiącach również zmarła. Ja i mój tata żyliśmy więc we dwoje około 6 lat, żylibyśmy tak dłużej gdyby nie moja głupota... - zamilkł na chwilę, a po jego policzkach spłynęły łzy, zakrył się ręką
- Nie mogę teraz tego dokończyć. - powiedział wstając i udał się na dwór.
YOU ARE READING
Wyspa
RomansKaya na swoje 16 urodziny zostaje wzięta razem ze swoją mamą, tatą i siostrą na lot helikopterem. Niestety wlatują w burzę i rozbijają się o górę na nieznanej wyspie. Wszyscy oprócz Kayi i jej siostry giną, dziewczynki zostają znalezione przez chłop...