*Rozdział szósty*

3.5K 125 83
                                    

Przede mną stali Alex Walsh, Neil Davies, Camila którą pamiętałam z imprezy oraz Aiden. Psychol który z jakiegoś powodu znał moje imię i teraz mogłam to sobie wytłumaczyć tym że znał moich kuzynów. Skubany. Nikt nie wyglądał na zdziwionego że to właśnie ja stałam przed nimi, wręcz przeciwnie wyglądali jakby się mnie spodziewali. Mimo że każdy na mnie patrzył, czułam jak to jego wzrok najbardziej skanuje całe moje ciało.

-Masz ze sobą jakieś problemy i będziesz tak stała czy może się przywitasz?-odezwał się Noah.-Wiesz co to kultura?

-Stary spokojnie to na mój widok tak się podnieciła że nogi jej posłuszeństwa odmówiły-odpowiedział i puścił do mnie oczko Neil.

-To było obrzydliwe-Skomentowała Camila i zaczęła iść w moją stronę.-Hejka śliczna.-powiedziała a jej chude ramiona mnie objęły.

-H-hej-odpowiedziałam i oddałam uścisk. Po chwili dziewczyna się ode mnie odsunęła.

-Siema młoda.-Powiedział Alex i skinął w moją stronę głową więc ja również skinęłam.I to samo zrobiłam w kierunku Neila który się do mnie uśmiechał.

Chyba jeszcze nigdy nie czułam się tak dziwnie i niekomfortowo. Z Aidenem się nie witałam, nie czułam takiej potrzeby. Reszta wymieniła między sobą jakieś zdania i zamówili drinki które barman miał przynieść do loży. Szłam za resztą jako ostatnia.

-A ze mną to się nie przywitasz?-Jednak nie ostatnia.-Niegrzeczne to z twojej strony Auroro. Rodzice cię nie nauczyli kultury?- Mówił czarnowłosy idąc zaraz za mną.

-Co jeśli ci powiem że nie mam rodziców?

-Oboje wiemy że byłoby to kłamstwo.

-Z psycholami się nie witam.

-Psycholem mogę dopiero zostać, jeśli przegram walkę z moją silną wolą i zdejmę z ciebie tą sukienkę. -zamurowało mnie, co on sobie wyobraża że jestem jakąś dziwką?-A no i mogłabyś następnym razem ubrać coś mniej seksownego?

-Nie, to twoim zadaniem jest trzymanie swojego kutasa z daleka ode mnie.-Odpowiedziałam z oburzeniem i przyspieszyłam tak żeby dogonić resztę. Co za dupek. Co on sobie w ogóle myśli.

Rozsiedliśmy się na dwóch czerwonych dużych kanapach które stały naprzeciwko siebie. A pomiędzy nimi stolik przezroczysty. Każdy zajął miejsca, po mojej prawej miejsca zajęli Camila i Jack a po lewej Neil. Naprzeciw mnie usiadł Aiden zaraz obok niego Alex a dalej Noah.

-Okej to może opowiesz nam coś o sobie? -Zapytała Camila kierując to w moją stronę.- Masz chłopaka?

-Właściwie to nie mam, byłam w związku dwa lata ale nie układało nam się za dobrze i się rozstaliśmy. Mimo to teraz się przyjaźnimy i jest dobrze.

-Myślisz że moglibyście do siebie wrócić?-Pytała dalej dziewczyna.

-Myślę że jakbyśmy to naprawili to tak.

-Bez sensu.-odezwał się nagle Aiden.-Nie sądzisz że
jeśli byście się kochali tak szczerze to byście się nie rozstawali tylko próbowali rozwiązywać problem razem.

-Nam obu była potrzebna przerwa.-Odpowiedziałam oschle bo naprawdę irytowało mnie to że czarnowłosy się tak miesza w moje życie.

-Nie ma takiego czegoś jak przerwa w związku.-stwierdził.-Przerwę masz w szkole albo w pracy, w miłości takiej przerwy nie ma bo jeśli kochasz to ciągle i bez przerw. A jeśli jest jakiś problem to staracie się go rozwiązywać wspólnie bo wiecie że osobno nie dalibyście sobie rady.

Once againOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz