Rozdział 35

17 1 0
                                    

Czekałam w pokoju aż Adrien przyjdzie po mnie i teleportujemy się do mojego domu. Pogoda była ponura, idealna dla śmierciożerców, ale nie mieliśmy wyjścia, jutro miało być spotkanie śmierciożerców.   Wyjrzałam za okno. Kilka osób w czarnym płaszczu weszło do domu.
- Cholera - pomyślałam i szybko weszłam do szafy. Usłyszałam jak ktoś wchodzi po schodach.
- miałeś rację, nie ma jej - powiedział mężczyzna
- zajmij się nim - powiedział drugi, po czym drzwi się zamknęły. Długo siedziałam w szafie, mogło minąć nawet kilka godzin. W końcu zebralam w sobie całą odwagę i wyszłam z szafy. Poszłam szukać Adriena, znalazłam go w salonie, był ledwo żywy
- Adrien - powiedziałam i podbiegłam do niego, złapałam jego twarz w dłonie
- musisz stąd iść - powiedział cicho - mogą wrócić w każdej chwili
- nie zostawię cię w takim stanie - powiedziałam
Złapałam go za rękę i teleportowałam go do mojego domu.
- Hej - krzyknęłam widząc w oddali Harrego, który od razu pomógł mi zaprowadzić Adriena do domu.
- Jak dobrze cię widzieć - powiedziała Hermiona przytulając mnie
- gdzie jest Cedric?
- powinien zaraz tu być, pojechał z Cecylią do rodziców
- co się tam wydarzyło? - zapytał Harry.
- Wiedzą, że jestem w zakonie. Chcieli mnie po swojej stronie ale odmówiłam. Adrien chciał mnie chronić, pomógł mi, uratował mnie
- jest śmierciożercą - powiedział Moody
- nie miał wyboru
- Akurat
- zostanie tu dopóki nie wydobrzeje - powiedziałam
- ciekawe co powie na to Cedric dodał Ron
Harry wypytywał mnie jeszcze o kilka rzeczy, ale zbylam go mówiąc, że jestem zmęczona. Adrien spał w pokoju gościnnym, a ja poszłam do ogródka, który nie wyglądał najlepiej. Gdy skończyłam pracę podniosłam się z ziemi i spojrzałam w kierunku domu. Na tarasie stał Cedric. Patrzyliśmy na siebie, uśmiechnęłam się i podbiegłam do niego on zrobił to samo. Pocałunek był pełen pasji i pożądania.
- Wszystko dobrze? nie skrzywdzili cię? - wypytywał Ced
- Nie,nic mi nie jest - powiedziałam i przytuliłam go - tęskniłam za tobą
- ja za tobą też - powiedział i przytulił mnie tak mocno, że o mało mnie nie udusił.
- Jak nasza córka?
Przez drzwi tarasowe weszła Elen, trzymając na rękach Cecylię Od razu podeszłam i wzięłam ją na ręce.
- urosła, gdy widziałam ją ostatnio była mniejsza - powiedziałam uśmiechając się.
- Dobrze, że Adrien ci pomógł, co z nim? - zapytał Cedric
- Śpi - powiedziałam, a ten spojrzał na mnie niezrozumiale
- u nas w domu?
- Śmierciożercy potraktowali go zaklęciami, po tym wszystkim co dla mnie zrobił nie mogłam go zostawić.
- nie jesteśmy tu sami - powiedział i wskazał na ......
- uratował ją - powiedziałam
- jest śmierciożercą
Zostawiłam go samego i poszłam zobaczyć jak się czuje Adrien. Podeszłam do łóżka, na którym leżał, dotknelam jego rękę, która była zimna.
- Cedric - zawołałam. Adrien nie oddychał. Ced przybiegł do mnie, sprawdził puls i pojawiła głową. Po moim policzku popłynęło kilka łez, które chłopak wytarł.
- Teleportuje go do jego rodziców - powiedział Ced
- uważaj na siebie - powiedziałam. Chłopak pocałował mnie i zniknął wraz z ciałem Adriena. Chłopak był dla mnie dobry, może nie byłby takim złym mężem, ale każdy chce mieć w życiu wybór. Wolałam spokojne życie z Cedrickiem niż niebezpieczne życie z Adrienem.

Pomóc ślizgonceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz