Na początku poszedłem do pokoju Hailie. Zapukałem a kiedy usłyszałem pozwolenie na wejście to wszedłem. Siostra siedziała przy biurku i odrabiała lekcje. W jej pokoju jak zawsze panował porządek.
—Mam dwie informacje do przekazania– powiedziałem podchodząc do biurka przy którym siedziała.
—O co chodzi?—spytała, odwracając się w moją stronę.
—Jutro przyjeżdża Adrien Santan. Mamy jakąś sprawę do omówienia.
—Co?
—Nie „co” tylko „słucham”, to po pierwsze. Po drugie, będziemy tylko w skrzydle pracowniczym więc się na niego nie natkniesz.
—Ale będzie w tym domu. Maya i wujek Monty chcieli zaaranżować nasze małżeństwo. Siedzenie w jednym domu nawet jeśli się na niego nie natknę jest i tak stresujące i niekomfortowe.
—Nie przesadzaj. Mam dla Ciebie też drugą wiadomość.
—Jaką?
—W przerwę świąteczną jedziesz z bliźniakami do ojca.
—Naprawdę?
—Tak, ojciec bardzo chciał was zobaczyć. Szczególnie Ciebie.
—A możesz poinformować Tony'ego i Dylana, żeby mi nie dokuczali?
—Nic Ci nie zrobili i nie zrobią. To tylko wygłupy. Czasem głupie i nieśmieszne ale jednak są. Jeśli tak ci zależy, to z nimi o tym porozmawiam.
Zaśmiała się cicho na moje słowa. Nie miałem w zwyczaju mówić takich rzeczy. Byłem na co dzień lodowaty i oschły. Po prostu nie okazywałem uczuć. Czasem jednak trafiały się takie momenty, że te uczucia okazywałem. Hailie była moją jedyną siostrą i nigdy nie pozwolę jej skrzywdzić. To wobec niej okazywałem uczucia naprzykład przytulając ją i całując w czoło. Rodzina była dla mnie bardzo ważna. Nie wybaczyłbym sobie, gdyby coś się stało któremuś z członków mojej rodziny.
CZYTASZ
„Opiekun" (Vincent Monet)
FanfictionVincent Monet to 29-letni syn Camdena Moneta i właściciel rodzinnej firmy. Mieszka on z czterema młodszymi braćmi i siostrą. Vincent został opiekunem prawnym Hailie kiedy dziewczyna miała niespełna piętnaście lat. Od tamtej pory jest za nią odpowied...