Zygota

5 1 1
                                    

Żyli na tym samym sąsiedztwie, on był wysoki, chudy i długi, drugi tajemniczy, lecz szalony. Można by rzec, że to się wyklucza lecz Artur jest żywym przykładem, że to jest możliwe.

Razem chodzili do szkoły. Szkolny romans? Chłopak z chłopakiem? Te czasy w tym kraju nie sprzyjały miłości dwóch mężczyzn, musieli udawać iż chemia ich nie łączy. W szkole średniej jeszcze bardziej pogłębili swoje uczucia. Klasa była zapełniona chłopakami, oni wiedzieli, że nie mogą być odosobnionymi gejami.

–Rozdział pierwszy–
• Zygota •
Początek roku szkolnego, dawni znajomi, nowe środowisko. Poczuli się tam wkoncu komfortowo, zaczęli dostrzegać swoje prawdziwe uczucia. Artur wszedł do klasy zapełnionej roślinkami, przypominały mu wspólne chwile z Dawidem kiedy to razem gonili się w kukurydzy i nadjeżdżał kombajn. "Ah te czasy" pomyślał blondyn, wyszukał wolną ławkę na końcu klasy i usiadł. Jego oko skupia się na drzwiach, drewniane, porysowane, widać ślady zabaw uczniów. Wtem drzwi otwierają się - wchodzi wysoki brunet z zakolami, gęsią skórka na dłoni Artura pojawia się. Okazuje się że wszedł Adam, jego inny kolega, chuj mu opadł. Adam zwany ochroniarzem, był brzydki jak szczur, przynajmniej w guście Arturka. Dzwonek zabrzmiał, korytarze ucichły, a do klasy weszła nauczycielka. Blondynka, zadbana ale widać z doświadczeniem. Jako iż to pierwszy dzień w nowej szkole zapowiada co będzie się dziać na jej lekcjach i jakie są obowiązki.
-No to czas na sprawdzenie obecności. Karol
-jestem

-kurde Dawida dalej nie ma - Artur szepnął -  pierwszy dzień, a on już wagaruje?

- Dawid?? Dawid Woliński?
- On zaraz przyjdzie! - krzyknął Artur
- A gdzie on, pierwszy dzień spóźniony?
-Noo on musiał dla taty coś załatwi--
Wtem drzwi otwierają się. Wchodzi Dawid okryty dresem z adidasa. Jego czoło świeci się, nogi jak u modelki wykonują zgrabne ruchy, a biodra delikatnie ruszają się jakby w rytm czacza.
- PRZEPRASZAM ZA SPÓŹNIENIE -w pozycji wojskowej wtrącił wysoki
- Dobrze wybaczam, twój chłopak cię już wytłumaczył
-ch- chłopak? Proszę pani my nie jesteśmy... - zaczerwienił się Artur
- No przecież żartuję! Haha!
-haha - z poważną miną odpowiedział Dawid i usiadł obok przyjaciela.

-Co ty kurwa nagadałeś jej popierdoliło cię?1!?1
-No Dawid ja tylko cię wytłumaczyłem żebyś nie dostał nieobecności, może ty się tłumacz co ty odpierdalasz że już spóźniony byłeś!?
-no kurwa
-PANOWIE!!! -przeszkodziła nauczycielka - cisza, nie dość, że wchodzisz spóźniony to jeszcze mi przeszkadzasz.
-przepraszamy.
-Na tym się nie kończy, chodźcie bliżej, a nie w ostatniej ławce.

-Japierdole - pomyśleli. Wtedy lekcja minęła, nudzili się, ale przeżyli. Na przerwie odkrywali nowe miejsce, szukali sal, kibli i sklepików szkolnych. Przed następną lekcją poszli zajarać do łazienki.
-Masz tego peta?
-ja bym nie wział? Bro.
Zadymili calą łazienke. Toaleta wyglądała jak pobojowisko, bitwa pod Grunwaldem wersja e-papierosy- wtem usłyszeli kroki.
"CO ROBIMY?" Z przerażeniem odezwał się wysoki. Wiedzieli że uciec nie mogą, gdyż wtedy nauczyciel dowiedział by się kto tak zadymił.
-WPADŁEM NA ZAJEBISTY POMYSŁ!
- nie był taki. Chłopcy wzięli gaśnice i strzelili z niej. Wice dyrektor wszedł, a oni krzyczeli "POŻAR POMOCY" Wicek, jak go nazywali podbiegł szybko i nie wiedział co się dzieje. Artur lał wodę, wymyślał rzeczy takie jak: "gdy tu przyszliśmy kosz się palił!!" Lub "Mojemu koledze zapaliła się noga". Ten cały "kolega" nie mógł się powstrzymać od śmiechu, ale musiał skupić wszystkie swoje mięśnie, aby nie zepsuć roboty Artura. Wyszli z toalety bez problemów.
-Kurwa było blisko - szepnął Dawid
-Zamknij mordę!! Wiesz w ogóle gdzie mamy teraz lekcje?
-pisało, że w jakiejś sali 34a.
- co to za a? - zaśmiał się Artur
-pff myślisz że wiem? Lepiej szybko szukaj sali.
Wkońcu po wędrowaniu po korytarzach odnaleźli klasę. Wchodząc wędrowali oczami poszukując wolnych ławek. Kpili sobie z dziewczyn, których nie lubili, zwłaszcza jednej - Patrycji. Przerabiali jej zdjęcia ukradkiem do końca przerwy. Na lekcji oprócz szarpania się między sobą nie było spektakularnych wieści. Nareszcie po jeszcze paru lekcjach mogli wracać do domu.
-idziemy do sklepu??- Zapytał ich nowy kolega Edzio.
-A dawaj, i tak nie mamy co robić. -odpowiedział Artur, a Dawid spojrzał na niego z nie zadowoloną miną. Wykrzywił się jak po kwaśnych żelkach.
-A ty co Dawidek taka mina? -zaśmiał się - wstydzisz się innych chłopaków mhm rozumiem. Hahaha.
-POJEBAŁO?! - Odpowiedział Dawid
-nie unoś się tak, co cię poniosło?? - wtrącił Edzio.
- Nie jestem żadnym gejem! I co was poniosło idioci?
- Ale ty rozumiesz ironię? - odpowiedział już poddenerwowany Artur.
- Nie ważne idę sam na przystanek.
-Pff znalazł się obrażalski.

Tak się rozdzielili, blondynek myślał o Dawidzie i o tej bezsensownej kłótni, tak samo jak przyjaciel o nim. Oboje nie przyznawali się do swoich uczuć przed samymi sobą. Wychowywali się w rodzinach gdzie wyśmiewano takie rzeczy przez co chłopacy boją się własnych uczuć. W powrocie mimo napięcia rozmawiają. Ostatecznie zapominają o sprzecce i postanawiają pograć razem. Wkońcu dotarli do domu i pożegnali się. Artur wróciwszy od razu poszedł położyć się do swojego pokoju, nie umiał poukładać sobie w głowie uczuć związanych z Dawidem. Przecież od zawsze byli przyjaciółmi i kłócili się nie raz, czemu taka głupiutka kłótnia tak go przejęła? Myślał o tym aż zasnął. Dawid w tym czasie pomyślał nad prezentacją samego siebie. Nigdy go to nie interesowało, ale pomyślał, że wypadało by wyglądać przystojnie przy Arturze... Znaczy przy innych. Dokładnie tak myślał, odciągał te myśli i próbował je zastępować czymś innym.
Kolejne dni mijały podobnie - pobódka, autobus, szkoła, powrót i praca domowa. Artura dręczyły myśli, stwierdził, że najlepszym pomysłem na odwleknięcie jego zdaniem "gejowatej" myśli było znalezienie sobie dziewczyny. W klasie było parę dziewczyn w jego typie więc zaczął działać. Klaudia z jego klasy była najwiekszą ekstrawertyczką, co dla niego było łatwym celem. Postanowił w to uderzyć. Zagadał do niej w najbliższej okazji, czyli na religii na której mieli wolną lekcje. Rozmowa im się nawet kleiła. Klaudia była wpatrzona w jego oczy i blond włosy. Była coraz odważniejsza, zaczęła go pchać i przymilać się. Dawid patrzał na to z zazdrością, ale wmawiał sobie, że to od złości - ponieważ ojciec od niego dużo wymaga. Okłamywał sam siebie, co miało skutki na jego psychice. Stawał się coraz bardziej agresywny, na wf dziewczyny bały się o życie, gdy miał w zasięgu piłkę. Artur się tylko z tego śmiał, nie zauważał zazdrości przyjaciela. Skupił się na nowym celu - Klaudii. W poniedziałek zaprosił ją do restauracji. Tą restauracją był McDonald, ale to jedyne na co go było stać. Klaudia zgodziła się. Gdy spacerowali w drodze na randkę Artur inicjował dotyk rąk. Udało mu się złapać dziewczynę za rękę, co przyprawiło jej dodatkowego różu na policzkach. Artur jednak nie poczuł czegoś wielkiego, ale udawał przed samym sobą że to jest to. Dotarli razem do celu i Artur postawił Klaudii cały posiłek. Klaudia jako iż była na pierwszej randce w swoim życiu ogromnie się stresowała, oglądała wszystkie filmiki typu; co robić na pierwszej randce. Więc oczywistym było, że udawała przed chłopakiem fit, zamówiła sałatkę i colę zero. Miała opakowanie gum w kieszeni w razie wypadku (pocałunek). Nie doszło do takich rzeczy między nimi, mimo to zaczęli się spotykać i ostatecznie zostali parą, o czym dowiedział się Dawid.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Apr 03 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Moje tajemnicze rolloOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz