***
Poranne pojawienie się w kancelarii jedynie mnie jeszcze bardziej zirytowało, gdyż kiedy tylko przekroczyłam próg budynku z każdej strony zostałam wypytywana o to jak się czuję. Nie wiedziałam, jak wiele ci ludzie widzieli, ale zdecydowanie nie działało to na ich korzyć, bo każde ich kolejne pytanie powodowało, że miałam ochotę ich stąd wywalić na zbity pysk. Kiedyś już o tym wspomniałam, ale najbardziej na świecie nienawidziłam tego, że ludzie na siłę chcieli mi współczuć.
Kiedy więc weszła do sali konferencyjnej i dostrzegłam w niej masę osób uniosłam jeszcze wyżej głowę. Rodzice wpatrywali się we mnie ze spokojem, nie okazując również za wiele emocji, bo w naszej branży trzymacie tak zwanego poker facea, był umiejętnością na wagę złota.
W sali poza naszymi najważniejszymi pracownikami byli również jacyś nieznani mi goście w garniturach. Zapewne to byli jacyś kolejni prawnicy z Vegas, którzy dla nas pracowali. Niestety władając tak potężną kancelarią nie da się znać i kojarzyć wszystkich.
Ponownie w mojej głowie pojawia się myśl, że ktoś był naprawdę niesamowicie głupi rzucając się na moje dane. Miałam plecy, a ten ktoś albo o tym nie wiedział albo był po prostu samobójcą.
Nie mogłam za nic w świecie wpaść kto to mógł być. W zasadzie miałam podejrzenia, że mógł być to Morton, ale nie widziałam powodu, dlaczego to robił, więc swoje podejrzenia zostawiłam w czeluści swojego umysłu. Bez stu procentowej pewności i dowodach od Josie, która dla mnie je zbiera nie powinnam się wychylać, bo naprawdę sama już nie wiem, kto jest moim przyjacielem, a kto wrogiem.
Widząc tych wszystkich ludzi, tak naprawdę każdy z nich może okazać się zdrajcą. W końcu jak to mówią przyjaciół trzymaj blisko, wrogów jeszcze bliżej. Liczyłam jednak w głębi duszy, żeby żadne z nich nie okazało się być moim wrogiem. Może tego nie okazuję, ale zdążyłam polubić tych ludzi.
—Dzień dobry. —odzywam się w końcu, ponieważ natarczywe spojrzenia tych ludzi sprawiało, że mój mózg nie mógł w spokoju pracować. —Powiem jedynie tyle, że jeżeli ktoś z firmy lub was knuję za naszymi plecami słono za to zapłaci. —uśmiecham się do nich uroczo i zajmuję swoje miejsce nie zwracając uwagi na ich pełne zaskoczenia szepty. Założyłam nogę na nogę i ponownie zabrałam głos. —Wczorajszego dnia zostały skradzione kancelarii grube pieniądze. Może to się niestety odbić na nas i przede wszystkim na was. Zapewniam jednak, że jednostka, która tego dokonała będzie płacić nam odszkodowanie spowodowane swoim czynem. Nie odpuszczę nikomu, więc radzę wam się trzymać w ryzach i przestać posyłać mi te pełne współczucia spojrzenia. Jesteśmy najlepszą kancelarią w mieście, mamy w Vegas drugą najlepszą kancelarią z palcem w dupie wygramy każdą rozprawę, więc radzę wam się brać do pracy i nie dawać nikomu żadnych powodów do rozmów, czy jakikolwiek niedomówień. Zapewne w mediach pojawi się wiadomość o tym, że zostaliśmy okradzeni, więc ja z ludźmi od mediów zajmiemy się sprostowaniem tej sytuacji. W końcu nasi klienci nie muszą wiedzieć, że to co się wydarzyło jest prawdą. Możemy powiedzieć, że to wszystko jakieś wymysły wyssane z palca. Prawdę będziemy znać tylko my i jednostka, która wpadła na ten genialny plan. Jeżeli to wyjdzie będziemy mieć podejrzenia. —kończę swój monolog i przyglądam się każdemu z obecnych tu osób. Tak naprawdę nie będziemy mieć żadnych podejrzeń, bo w kancelarii pracuję tyle ludzi, że nim udałoby nam się przejrzeć wszystkie dane minęłoby sporo czasu, ale dziś rano Christian podrzucił mi ten pomysł. Na początku nie do końca wierzyłam w jego sens i powodzenie, ale kiedy dokładnie mi wytłumaczył, że tą manipulacją będę miała ludzi w garści zrozumiałam, że to świetny pomysł.
—Słuszne założenie. —przytakuję mi jeden z naszych prawników z Vegas. Uśmiecham się do niego i kiwam w podziękowaniu do niego głową. —Razem z państwem Williams pracujemy już nad pozwami, które będą srogie. Tak więc dostaniecie najlepsze i najbardziej płatne odszkodowanie. —Poza ogólnymi pozwami trzeba również wydać oświadczenie do mediów oraz ich również postraszyć nieco w razie, gdyby któreś ze jakiś szmatławców chciał brnąć dalej w naszą kancelarię. Specjaliści w Vegas już zaczęli pracować nad oświadczeniem, dla tamtejszych klientów.
CZYTASZ
In the deep of light #2
RomansSara Williams powraca po półtora roku z nową, nieposkromioną energią i świeżym spojrzeniem na życie. Jej życie diametralnie się odmieniło po rozstaniu z Nathanem Carterem, co przyniosło jej upragniony spokój. Ale czy to szczęście będzie trwałe? Nies...