Rozdział 4
Lena
Pierwszy raz od dawna poczułam w ustach smak porażki. Ignazio Salvatore nie był zwykłym gangsterem. Nad jego bezpieczeństwem czuwała świta wyszkolonych żołnierzy, którzy byli gotowi oddać życie, za to by on mógł cieszyć się dobrym zdrowiem. Nawet do toalety chodzili dwójkami. Myślałam, że zlikwidowanie celu będzie prostym zadaniem. Ale z dnia na dzień odczuwałam coraz to większą frustrację. Nie mogłam popełnić nawet najmniejszego błędu, bo groziło mi znalezienie się na celowniku. Rozumiałam teraz desperację zleceniodawcy. Zapłaciłby nawet dwa razy więcej, byleby tylko głowa Ignazia w końcu oddzieliła się od jego tułowiu.
Początkowy plan zakładał zaatakowanie podczas jego krótkiego urlopu, który spędzał w letniej, rodzinnej rezydencji, tuż przy plaży. Mało osób wiedziało o tym miejscu, dlatego byłam przekonana, że Salvatore choć odrobinę wyluzuje i straci czujność. Nic bardziej mylonego. Cztery długie dni czekałam na błąd z jego strony i niestety musiałam przyznać sama przed sobą, że zadanie nie należało do łatwych.
Kolejna okazja nadarzyła się trzy dni temu. Udało mi się dowiedzieć o planowanym spotkaniu biznesowym, w klubie Euforia. Miejscówka była idealna, bo naprzeciwko głównego wejścia znajdował się hotel. Może nie było to idealne rozwiązanie, ale zaczęłam odczuwać presję, więc musiałam działać szybko.
Odpowiednio przygotowana ponad dwie godziny stałam przy oknie w pokoju hotelowym i czekałam, aż głowa Ignazia znajdzie się na moim celowniku. Mój plan jednak się nie powiódł, bo na drodze mężczyzny stanęła kobieta. Dopiero po chwili zorientowałam się, że nie była sama. Do je nogi przyczepione stało dziecko. Z tej odległości ciężko mi było rozpoznać czy to chłopieć, czy dziewczyna, ale w sumie niewiele mnie to obchodziło.
Kobieta coś do niego mówiła, a ten odpowiadał jej wzburzony, gestykulując rękami. Odkąd zaczęłam go parę tygodni temu obserwować, nigdy nie widziałam, by okazywał jakiekolwiek emocję, a tutaj panienka wyprowadziła go z równowagi w kilka sekund.
Zamiast skupić się na zadaniu i strzelić patrzyłam na całą scenę z nieskrywaną ciekawością. Po chwili kobieta nachyliła się, odczepiła od swoich nóg dziecko i nie zwracając już na nie uwagi, odeszła.
Stałam i gapiłam się na oddalającą sylwetkę i gdy w końcu powróciło mi jasność myślenia Ignazio razem ze swoją świtą wsiedli do samochodu.
Straciłam swoją szansę. Co tu dużo mówić: spierdoliłam. Pięć milionów miałam na wyciągniecie ręki, wystarczyło nacisnąć ten cholerny spust. Ale tego nie zrobiłam i teraz musiałam poprosić o pomoc. Nie lubiłam mieć u nikogo długów wdzięczności, wolałam sama zbierać przysługi. Schowałam jednak dumę do kieszeni i wykonałam ważny telefon. Na moje szczęście Rex zgodził się ze mną spotkać, choć był niechętny temu pomysłowi.
Siedziałam właśnie przed francuską restauracją już od dobrych piętnastu minut i nie potrafiłam opuścić pojazdu. Ukryłam się za dużymi przeciwsłonecznymi okularami i obserwowałam otoczenie w poszukiwaniu zagrożenia. Zawsze tak robiłam, bo źli ludzie dybali na moje życie, a ja musiałam być krok przed nimi. Ponownie rozejrzałam się po terenie i nic niepokojącego nie dostrzegłam.
Odetchnęłam głęboko, po czym zerknęłam na zegarek, dochodziło południe. Mój znajomy z pewnością przebywał już w lokalu i się niecierpliwił. Znałam Rexa od wielu lat, nie mogłam nazwać go przyjacielem, ale dobrym znajomym już tak. Jakiś czas temu wycofał się z branży, ale nadal trzymał rękę na pulsie i wiedział co działo się w naszym świecie. Jego informacje mogły ułatwić mi zadanie, a przynajmniej na to liczyłam.
Po kolejnych pięciu minutach w końcu wyszłam z samochodu i udałam się prosto do restauracji. W środku przywitał mnie kelner stojący za kontuarem. Uśmiechał się szeroko, ale nie uszło mojej uwadze to, jak jego wzrok błądził po moim ciele. Ubrana byłam w czerwoną sukienkę, która idealnie opinała moje krągłości, a blond włosy zapięłam w wysoki, gładko zaczesany kucyk. To było moje najlepsze wydanie, więc nie miałam pretensji do mężczyzny, że pożerał mnie wzrokiem.
CZYTASZ
Królowa zabójców
RomanceLena, uwikłana w niekończący się labirynt cierpienia i zła od najwcześniejszych lat życia, staje się cieniem samej siebie. Z trudem przemykając między zawiłymi zakamarkami ciemności, zyskuje niechlubną reputację jako płatna zabójczyni. Jej serce twa...